[ Pobierz całość w formacie PDF ]

stał się oczywisty. Maggie przysłuchiwała się ożywionym rozmowom gości,
RS
87
podnieconych możliwością znalezienia sobie z jej pomocą wymarzonego
partnera. Między stołami z poczęstunkiem kręciło się kilku reporterów.
Przyćmione światła tworzyły intymną atmosferę. Zwieczki w kształcie
serduszek błyszczały tu i tam jak gwiazdy na tle ciemnego nieba.
Przez otwarte drzwi i okna wpadała lekka bryza znad oceanu, poruszając
balonami i proporczykami. Wszystko udało się znakomicie.
Brakowało tylko Nicka.
Maggie od rana nie przestawała zastanawiać się, czy przyjdzie i czy
przyprowadzi swoją dziewczynę. Na myśl o Nicku w objęciach innej
kobiety zamierało jej serce. Mimo to dzielnie prezentowała gościom
uśmiechniętą twarz i nikt nie domyślał się, że swatka ma miłosne rozterki.
Nagle zadrżała. W drzwiach pojawił się Nick, w towarzystwie Kitty,
Teda i Anthony'ego.
Nie mogła oderwać od niego oczu, choć wiedziała, że jego widok
pogłębia tylko ból. Odwróciła się, walcząc ze łzami, cisnącymi się pod
powieki. Nie powinni dzisiaj rozmawiać. Musi wyjść stąd na chwilę, żeby
się pozbierać. Nagle za jej plecami rozległ się znajomy baryton:
- Panie i panowie, proszę o chwilę ciszy.
Nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Gwar sali przycichł i zapanowała
pełna wyczekiwania cisza.
- Nazywam się Nick Kapłan i przyszedłem tu, aby wam o czymś
opowiedzieć.
Maggie zmartwiała na myśl, że zaraz będzie zmuszona wysłuchać
peanów na cześć kobiety, z którą sama go poznała i która skradła jego serce.
Nick odnalazł ją wzrokiem w tłumie i ciągnął:
- Wyznaję, że byłem cynikiem. Drwiłem z uczucia, uważałem, że wierzą
w nie tylko głupcy. Dlatego, kiedy Maggie zaproponowała, że znajdzie mi
miłość mojego życia, wybuchnąłem śmiechem. Tak było, prawda, Maggie?
Wszystkie spojrzenia zwróciły się ku niej. Przytaknęła z przymusem,
czując, że się czerwieni. Udany wieczór zamieniał się w koszmar.
- Ale Maggie miała rację - mówił Nick, nie spuszczając z niej oczu. -
Znalazła dla mnie kobietę, która odmieniła mnie raz na zawsze i sprawiła,
że jestem stracony dla innych.
Odpowiedział mu śmiech zebranych. Maggie miała wrażenie, że zaraz
pęknie jej serce.
- Nie zdradziłem reporterowi z gazety nazwiska mojej ukochanej -
ciągnął, poważniejąc.
RS
88
Maggie poczuła, że nie wytrzyma ani chwili dłużej, że nie chce usłyszeć
imienia wybranki mężczyzny, którego pokochała. Jednakże jego spojrzenie
przykuwało ją do miejsca.
- To Maggie Conner - oznajmił Nick triumfalnie, uśmiechając się do niej
promiennie.
Przez tłum przebiegł pomruk zdziwienia. Maggie stała nieruchomo jak
słup soli. Chyba się przesłyszała! Z pewnością chciał powiedzieć, że
Maggie Conner pomogła mu jedynie znalezć miłość jego życia.
Ludzie wokół niej szeptali, spoglądając na nią ciekawie.
- Panowie - zakończył Nick, spoglądając na zebranych - mogę wam
zagwarantować, że jeśli ja znalazłem kobietę idealną, wam też się to uda.
Sprawiał wrażenie bardzo pewnego siebie, kiedy przedzierał się do niej
przez tłum, ignorując zaciekawione spojrzenia gości, a zwłaszcza kobiet.
Jeśli wszystko pójdzie po jego myśli, za chwilę będzie trzymał w ramionach
swoją dziewczynę z marzeń.
- Cześć - powiedział, stając przed nią.
- Cześć - odpowiedziała miękko.
- Możemy porozmawiać?
Skinęła głową, patrząc na niego szeroko otwartymi, błyszczącymi
oczyma. Nick ujął Maggie za rękę i wyprowadził na zewnątrz. Zeszli po
schodkach na plażę zalaną księżycowym światłem. Poszum fal stłumił
odgłosy przyjęcia.
- Nic nie rozumiem, Nick. Ten wywiad... - powiedziała drżącym,
niepewnym głosem.
Chciałby porwać ją w ramiona i mówić jej tylko o tym, co do niej czuje,
lecz uznał, że po tym, co przez niego wycierpiała, należą się jej wyjaśnienia.
- Ten artykuł, Maggie, powinien się ukazać dopiero jutro i miał być
listem miłosnym. Ode mnie do ciebie.
- A ja myślałam... - zaczęła ze łzami w oczach.
- Wiem, wiem - uspokajał, biorąc ją w objęcia - myślałaś, że zakochałem
się w jednej z tych kobiet, z którymi kazałaś mi się spotykać.
- Ale to nieprawda? - zapytała z niepokojem.
- Oczywiście, że nie. - Nick odsunął Maggie lekko od siebie, aby
spojrzeć jej w oczy. - Kocham ciebie, błękitnooka z Montany. Tylko ciebie.
- Powtórz to - poprosiła, modląc się w duchu, aby ten piękny sen nigdy
się nie skończył. Wiedziała, że kusi los, ale potrzebowała tego, aby
uspokoić swój skołatany umysł. Nick pocałował ją delikatnie.
RS
89
- Kocham cię. I wszystko, co ciebie dotyczy. Jesteś dla mnie ideałem
kobiety, moją bratnią duszą. Pozwól mi być bratnią duszą dla ciebie - dodał,
patrząc na nią poważnie, wyczekująco.
W głowie Maggie rozdzwoniły się radosne dzwony -a jednak gdzieś na
dnie pozostał cień obawy.
- Ja też cię kocham, Nick. Bardzo. Ale boję się.
- Czego?
- Klątwy Connerów. - Poruszane bryzą włosy przysłoniły jej twarz. -
Wiem, że to głupie, ale boję się, że cię stracę.
- Kochanie, obiecuję ci, że nigdzie nie pojadę. Ale na wszelki wypadek -
powiedział, obejmując ją mocniej - zaproponuję ci antidotum przeciwko
klątwie. Co byś powiedziała na zmianę nazwiska?
- Jak to?
Wypuściwszy ją z objęć, Nick wyjął z kieszeni złote pudełeczko. Maggie
otworzyła je drżącymi rękami.
- Ten pierścionek należał do mojej matki - powiedział. - Ojciec dał mi go
dziś po południu.
Oczy Maggie zaszkliły się łzami. Nie mogła uwierzyć we własne
szczęście. Przez chwilę słychać było tylko szum fal rozbijających się o
brzeg. Nick przyklęknął przed nią na złocistym piasku.
- Wyjdz za mnie, Maggie - poprosił. - Zostań moją żoną.
- Tak, Nick - odpowiedziała cicho, po czym powtórzyła, śmiejąc się
radośnie: - Tak, Nick, tak! - Nagle spoważniała. - Tylko muszę najpierw coś
zrobić.
- Co takiego? - zapytał z niepokojem, podnosząc się powoli.
Maggie zdecydowanym gestem zdjęła wisiorek, otworzyła go i wysypała
ziarna piasku, które dotąd skrywał.
- To był piasek z miejsca, gdzie moja mama rozstała się z moim ojcem -
powiedziała. - Miał mi przypominać, żebym trzymała się z daleka od
miłości - dodała, schylając się, aby nabrać nową szczyptę z miejsca, w
którym stali. - Teraz będzie mi przypominał o mężczyznie, który nauczył
mnie na nowo kochać i ufać.
Nick porwał ukochaną w ramiona, pokrywając jej twarz pocałunkami.
Wokół nich szumiał wiatr i fale, bijące o brzeg. Maggie poczuła, że jej serce
przepełnia moc i radość.
- Kocham cię do szaleństwa - powiedziała - i nie mogę się już doczekać,
żeby zostać twoją żoną.
- Więc nie zwlekajmy - zaproponował, biorąc ją na ręce. - Co byś
powiedziała na przyszłą sobotę?
RS
90
Roześmiała się, oplatając mu szyję ramionami.
- No, nie wiem... - udawała, że się waha - potrzebuję trochę czasu, żeby
sprawić sobie suknię, poznać lepiej twoją rodzinę...
- To jest już twoja rodzina, Maggie - przerwał, przyciskając ją do serca.
Maggie poczuła, że zalewa ją fala szczęścia i wdzięczności. Ten
mężczyzna ofiarował jej wszystko, o czym tylko mogła zamarzyć.
- Wracajmy już, dobrze? Oni tam czekają na nas, żeby się dowiedzieć,
czy powiedziałaś  tak". [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ocenkijessi.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 - A co... - Ren zamyślił się na chwilę - a co jeśli lubię rzodkiewki? | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.