[ Pobierz całość w formacie PDF ]

od tego zależało jej życie. Dwadzieścia sześć świeczek zgasło
dziła obok niego, objął ją i pocałował.
jednocześnie.
Samancie zakręciło się w głowie. Pewnie od wina, które
Potem wręczono jej prezenty. Miłe drobiazgi, dowody
go dużo tego dnia wypiła. Musiała się chwycić Bena, żeby
pamięci i sympatii. Nowa kosmetyczka, flakonik perfum,
książka... Od Bena dostała całe pudełko czarnych, niebie nie upaść.
skich i czerwonych długopisów. Kiedy tylko poczuł na sobie jej dłonie, przytulił ją i pocało
Roześmiała się, kiedy zobaczyła ten prezent. Przypomnia wał tak, jak mężczyzna mógłby całować ukochaną w godzinie
ła sobie tamten wieczór. A potem jeszcze jeden. I inny pre śmierci. Jakby ta jedna chwila miała mu wystarczyć za całe
zent, który wtedy dostała od Bena. Ich oczy znów się spo życie.
tkały. Dopiero teraz Samanta zauważyła, że Ben patrzy na
Puścił ją i wybiegł z pokoju. Samanta poczuła lodowaty
nią nie całkiem przytomnie.
powiew, a po chwili usłyszała trzaśniecie drzwi. Schowała
Odwróciła wzrok. Rozsądek podpowiadał jej, że wygląd
się w łazience.
Bena nie powinien jej obchodzić. Jakiekolwiek nieszczęście
go spotkało, nie ona była temu winna i nie ona będzie go
pocieszać.
- Co mają znaczyć te długopisy? - dopytywał się Matt.
- Tylko ty potrafisz coś takiego podarować, Ben! Dajesz
dziewczynie na urodziny dwanaście kolorowych długopisów,
a ona patrzy na ciebie, jakby dostała brylantową kolię.
- To nasza tajemnica - oświadczył Ben. Samanta zasta
nawiała się, czy tylko ona usłyszała w jego głosie zdenerwo
wanie.
- Planowaliśmy to wszystko na niedzielę zaraz po twoich
urodzinach - wyjaśniła jej potem Miranda. - Bardzo nam
było przykro, że nie mogłaś przyjść, ale co się odwlecze, to
nie uciecze.
- Dawno już nie miałam takich sympatycznych urodzin
- powiedziała Samanta i zaraz zakryła usta dłonią. Przypo-
139
TAKA MIAA DZIEWCZYNA
_ Ale dlaczego?
- Udaje, że podejrzewa, iż my ze sobą sypiamy. W ten
sposób postanowiła nas do tego nakłonić.
- Tak myślisz?
- Nie myślę, tylko wiem. Przepraszam cię, Sam. Miałaś
ROZDZIAA DWUNASTY
rację. Należało mojej rodzinie powiedzieć prawdę.
Pokój był mały i przytulny. Ben niespokojnie chodził tam
- Lukę będzie dzisiaj spał na kanapie - powiedziała Mi
i z powrotem po niewielkim skrawku podłogi pomiędzy łóż
randa. Dzieci dawno już usnęły i dorośli też już zaczynali
kiem a szafą.
ziewać.
- Prześpię się na dole przed kominkiem - oznajmił
 Co? - krzyknął Ben tak głośno, że wszyscy się zdziwili.
w końcu.
 Lukę będzie spał na kanapie - powtórzyła Miranda
Otworzył szafę. Była pusta. Wyszedł na korytarz.
z niewinną miną. - Carol mówi, że on niespokojnie śpi.
- Mamo! - zawołał. - Gdzie jest śpiwór?
a w ich pokoju jest wąskie łóżko.
- Twój śpiwór? - zapytała Miranda, jakby naprawdę nie
Ben był tak zdenerwowany, że nawet nie zauważył poro
wiedziała, o co chodzi.
zumiewawczych spojrzeń, jakie wymienili między sobą Lukę
- Owszem, mój śpiwór! Nie zadawaj niemądrych pytań.
i jego matka.
Zawsze był w tej szafie.
 Nie masz pojęcia, jak ten facet kopie - dodała Carol.
- Ale to śpiwór na lato. W zimie zamarzłbyś w nim na
- Jestem jeszcze obolała i w żadnym wypadku nie mogę
kość.
z niim spać w jednym łóżku. Chyba nikt nie będzie z tego
- Nieważne. Daj mi go.
powodu nocował na dworze?
- Zawiozłam wszystkie śpiwory do pralni. Co roku je
Samanta nie rozumiała, o co właściwie chodzi, dopóki nie
piorę.
zaprowadzono jej do sypialni. Okazało się, że ma ją dzielić
- W grudniu?
z Benem.
- No, wiesz...
 Ben... - zaczęła, kiedy drzwi sypialni zamknęły się za
- Właśnie zaczynam wszystko rozumieć - powiedział ci
nimi.
cho. - Czy mogłabyś się zająć własnymi sprawami i przestać
 Mówiłem mamie, że będę spał na kanapie! - wybuchnął
układać moje życie?
Ben. Był wściekły. - Jak ona mogła o tym zapomnieć!
Odwrócił się na pięcie. Miranda została sama. Ben nigdy
 Nie ma tu jeszcze jednego łóżka? - wyszeptała.
w życiu nie odezwał się do niej takim tonem. Nigdy też nie
 Nie ma - burknął. - Chyba że jedno z nas będzie spało
był taki wściekły, taki rozdrażniony.
na dlworze. Wiedziałem, że mama coś kombinuje. Przez cały
A więc to znacznie gorsze, niż przypuszczałam, pomyślała
dzień miała taką tajemniczą minę.
Miranda. A może tym razem to nie Ben się uparł, tylko Sam?
140
TAKA MIAA DZIEWCZYNA TAKA MIAA DZIEWCZYNA 141
A ja myślałam... Lepiej powiem Luke'owi, że gra skończona
kochać, zanim zaręczyłam się z Justinem. Mielibyśmy to już
i że może wrócić do Carol. Ale... Zaraz... Ben poszedł do
za sobą. Teraz już nie mogę tego zrobić. Zdradziłabym na
swojej sypialni, którą ma dzielić z Sam. I zamknął za sobą
rzeczonego.
drzwi. Więc może jeszcze nie wszystko stracone?
Za pózno zrozumiała, że skoro Justin grał na zwłokę, to
ona także miała prawo przez ten czas dokładnie się zastano
- Czy nie moglibyśmy spać w jednym łóżku bez... -
wić, nawet sprawdzić inne możliwości. Straciła ten czas.
Samanta nie dokończyła.
Bezpowrotnie.
Ben ją do siebie przytulił. Tak mocno, że zaczęła się
Odeszła od okna, choć kosztowało ją to dużo wysiłku.
zastanawiać, czy chce ją udusić, czy tylko pocałować.
Wzięła torebkę, wyjęła z niej pierścionek i włożyła go na
- Nie rozumiesz, że bardzo cię pragnę? - zapytał. - Tak
palec.
bardzo, że na oczy nie widzę. Jeśli położymy się razem do
- Kocham Justina - powiedziała do siebie.
tego łóżka, to prędzej czy pózniej, niezależnie od moich
A więc co mnie tak ciągnie do Bena? pomyślała. Dlaczego
intencji, stanie się to, co stać się musi. A jak się stanie... Czy
tak bardzo chcę, żeby tu przyszedł? Przecież nie mogę po
zgodzisz się zrezygnować z życia, jakie sobie zaplanowałaś?
zwolić mu się do mnie zbliżyć. Cierpię. Wiem, że tylko Ben
Chciałbym to wiedzieć.
potrafi mnie od tego cierpienia uwolnić.
Samancie zrobiło się ciemno przed oczami. Nie mogła
Ben znał ją dobrze. Wiedział, że jeśli Samanta zdecyduje
mówić. Nie potrafiła nawet oddychać. Spuściła głowę.
się na romans z nim, nigdy już nie wróci do Justina, do
- Przestań, Ben - poprosiła.
wygodnego życia, jakie jej gwarantował. Samanta też o tym
Nic z tego nie rozumiała. Oczywiście, wiedziała, że Ben
wiedziała. Zdawała sobie także sprawę z tego, że jeśli zre
ją pociąga. Wiedziała to, odkąd go tylko zobaczyła. Ale to,
zygnuje z Justina, nic w zamian nie dostanie. Co najwyżej
co czuła teraz, było niesamowite. Graniczyło z obłędem.
kilka tygodni szalonej namiętności. Potem Ben ją zostawi.
- Nie mogę, Ben. Jestem...
Tego bała się najbardziej. Tego jednego naprawdę się bała.
- Jeśli jeszcze raz powtórzysz przy mnie to słowo, to cię
Dotknęła pierścionka. Miała nadzieję, że obroni ją przed
uduszę.
wszystkimi pokusami tego świata, a zwłaszcza przed nie
Puścił ją i wyszedł z pokoju.
chcianym pożądaniem Bena Harrisa. Nie obronił. A więc
może nie kochała Justina tak bardzo, jak się jej wydawało? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ocenkijessi.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 - A co... - Ren zamyślił się na chwilę - a co jeśli lubię rzodkiewki? | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.