[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Doleciał do uszu Ramy i jego młodszego brata.
6. I Rama na środku rzeki zapytał pierwszego z munich:
 Czyżby ten hałas był głosem przelewającej się fali?
7. Słysząc te słowa Raghawy, w których się kryła ciekawość,
Tak opowiedział szlachetny o zródle owego dzwięku:
8.  Na Górze Kajlasie, Ramo, umysłem swym stworzył Brahma
Jezioro, lwie pośród ludzi, zwane jeziorem Manasa.
9. Z jeziora tego wypływa opływająca Ajodhję
Zwięta Saraju, biorąca początek w jeziorze Brahmy.
10. Ten odgłos jej niezrównany dociera aż do Dżahnawi
I rodzi się z wód zderzenia. O Ramo, pokłoń się w myśli!
11. I pokłonili się bracia szlachetni obu tym rzekom.
A gdy do brzegu prawego przybili, ruszyli dalej,
12. Wtem las straszliwy zobaczył królewicz z rodu Ikszwaku,
Nie tknięty stopą człowieka, i spytał pierwszego z munich:
13.  Ach, cóż to za puszcza głucha, gdzie tylko świerszcze cykają,
Pełna straszliwych drapieżców i krzyku dzikiego ptactwa,
14. W której pucha ją puchacze i ryczą w głos drapieżniki
I którą zdobią jedynie tygrysy, lwy, słonie, dziki?
15. Cóż to za puszcza ponura, dhawą, asgandhą, ardżuną,
Leśną jabłonią, tinduką, padri, jujubą porosła?
16. I odrzekł mu Wiśwamitra, prześwietny i wielki muni:
 Posłuchaj, miły Kakutstho, czyją jest straszna ta puszcza!
17. Kiedyś, najlepszy wśród ludzi, były tu ludne krainy,
Malada oraz Kalusza, bogate jak miasta bogów.
51
18. Ongiś, po Wrytry zabiciu, w głodnego i nieczystego
Tysiącookiego Indrę wszedł grzech zabójstwa bramina.
19. I wykąpali go wieszcze bogaci w żar i bogowie,
I wodą z dzbanów polali, aby nieczystość oddalić.
20. Tu, na tej ziemi, brud cały oraz cielesną nieczystość
Pozostawiwszy, Mahendra ogromnej doznał radości.
21. Gdy Indra znów stał się czysty, bez skazy, niepokalany,
Rad wielce, dał pan potężny krainie tej dar najwyższy:
22.  Te dwie prowincje bogate, Malada oraz Kalusza,
Co wzięły brud z mego ciała, zasłyną szeroko w świecie!
23.  Brawo!  wołali bogowie do Pakasiasany.   Brawo! ,
Widząc jak Indra rozumny wywyższył tę okolicę.
24. Te dwie krainy kwitnące, Malada oraz Kałusza,
Przez długi czas, o waleczny, płynęły mlekiem i miodem.
25. Minęły lata, i oto przyszła na świat pewna jakszi,
Oo postać zmieniać umiała, o sile tysiąca słoni.
26. Na imię, wiedz, ma Tataka, jest żoną mądrego Sundy,
A synem jej jest Maricza  rakszasa o męstwie Indry,
27. Potężny, mocny w ramionach, z olbrzymim ciałem i głową,
Ogromny, straszny rakszasa trwogę wciąż budzi w stworzeniach.
28. Ta niegodziwa Tataka w obu krainach, Raghawo,
Maladzie oraz Kaluszy, bez przerwy sieje zniszczenie!
29. Ona nam drogę zagradza, mieszkając stąd o pół stai,
Dlatego iść nam potrzeba teraz do lasu Tataki.
30. Siłą swojego ramienia zabij z mojego rozkazu
Złośliwą jakszi i kraj ten na powrót uczyń bezpiecznymi
31. Nikt bowiem do tego kraju zajrzeć nie może, o Ramo,
Przez tę okrutną i straszną jakszinię pustoszonego!
32. Otom powiedział ci wszystko o owym lesie straszliwym.
Jakszi tu wszystko pustoszy i nawet dziś nie przestaje.
pieśń dwudziesta piąta
1. Słysząc te słowa doniosłe niezmierzonego muniego,
Odezwał się lew wśród ludzi do niego tą dobrą mową:
52
2.  Wszak mówi się, wielki muni, że jaksze są małej mocy 
Skąd więc u słabej kobiety ta siła tysiąca słoni?
3. Na takie słowa Raghawy rzekł święty wieszcz Wiśwamitra:
 Posłuchaj, skąd owa jakszi wzięła tę siłę ogromną!
4. Obdarowana potęgą, kobieta ta wzrosła w siłę!
%7łył kiedyś wielki i mężny jaksza imieniem Suketu 
5. Bezdzietny był, choć cnotliwy, przeto umartwiał się srogo.
Praojciec, rad wielce z niego, dał wtedy królowi jakszów
6. Skarb wielki  córkę, o Ramo, Tataki zwaną imieniem,
I siłą tysiąca słoni obdarzył Brahma dziewczynkę.
7. Lecz nie dał jakszy, czcigodny, równego jej siłą syna.
A gdy dorosła dziewczynka, pełna kwitnącej urody,
8. Ojciec ją wtedy za żonę dał Sundzie, synowi Dżambhy.
Po jakimś czasie ta piękna jakszini syna powiła,
9. Dzielnego Mariczę, klątwą w rakszasę przemienionego.
Gdy Sunda został zabity, to wieszcza Agastję, Samo,
10. Zniszczyć pragnęła Tataka, i oszalała z wściekłości,
Rzuciła się, rycząc dziko, wraz synem, by pożreć wieszcza.
11. Na widok nacierającej wieszcz świątobliwy Agastja
W potwora zmienił Mariczę słowami:  Stań się rakszasą!
12. Tak samo przeklął Tatakę Agastja w najwyższym gniewie:
 Bądz ludojadką olbrzymką potworną, o szpetnej twarzy,
13. Zrzuć kształt swój dotychczasowy i przybierz postać straszliwą!
Słysząc tę klątwę, Tataka okrutnym zawrzała gniewem
14. I jęła kraj ten pustoszyć święty, Agastji siedzibę.
Tę jakszi nikczemnych czynów, najokropniejszą, Raghawo,
15. Dla dobra krów i braminów, zabij, potężną diablicę!
Albowiem owej przeklętej nie może nikt spośród ludzi
16. Uśmiercić w całych trzech światach, prócz ciebie, potomku Raghu!
Nie wzdragaj się zadać śmierci kobiecie, najlepszy z ludzi 
17. Syn króla popełniać musi, dla dobra wszak czterech stanów,
Czyny haniebne, tak samo jak dobre, by lud swój chronić!
18. Obrońca popełniać musi czyny występne i grzeszne 
Dla tych, co brzemię dzwigają władzy, to prawo odwieczne!
19. Zabij nieprawą, Kakutstho, bo nie ma w niej krzty prawości!
Wszak mówią, że niegdyś Siakra córkę Wiroczany, królu,
53
20. Mantharę, co ziemię zniszczyć pragnęła, życia pozbawił.
I Wisznu kiedyś, o Ramo, małżonce Bhrygu cnotliwej,
Matce Usiany śmierć zadał, gdy Indrę zgładzić pragnęła!
21. I wielu innych szlachetnych, wybitnych mężów, kobiety
Nieprawą idące drogą zabiło, o królewiczu!
22. Więc bez skrupułów ją zabij, o królu, z mego rozkazu!
pieśń dwudziesta szósta
1. Słysząc te słowa podniety z ust mędrca, syn Dasiarathy,
Raghawa, dłonie składając, powiedział, w ślubach niezłomny:
2.  Ponieważ ojciec mi kazał, a słowa ojca są święte,
To, co mi powie Kausika, wypełniać mam bez wahania!
3. Tak mnie pouczył w Ajodhji w obliczu guru czcigodny
Mój rodzic, król Dasiaratha, i muszę to uszanować.
4. Posłuszny ojcowskim słowom zgodnie z nakazem bramina
Zadam tę śmierć zasłużoną Tatace, to oczywiste!
5. Dla dobra krów i braminów, dla szczęścia tej okolicy,
Gotowy jestem postąpić wedle twych słów niezrównanych!
6. Tak rzekł i pięść zacisnąwszy w połowie łuku, waleczny,
Zadzwonił głośno cięciwą, a dzwięk ten rozszedł się wkoło.
7. I dzwięk ten wstrząsnął Tataką żyjącą w lesie Tataki,
I w gniew ją wprawił okrutny, i oszołomił swym brzmieniem.
8. Wsłuchując się weń uważnie, wprost nieprzytomna z wściekłości,
Rakszasi pędem pobiegła w stronę, skąd dzwięk się rozchodził.
9. Widząc ją  gniewną, okropną, z odrażającym obliczem,
Ogromną nad wszelką miarę, rzekł do Lakszmany Raghawa: [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ocenkijessi.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 - A co... - Ren zamyślił się na chwilę - a co jeśli lubię rzodkiewki? | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.