[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wzgląd na mnie - szepnęła uradowana.
- Wiem, ale nie chcę przysparzać ci trosk.
- Kocham cię - szepnęła, przymykając oczy.
Nick znieruchomiał. Popatrzył na Tabby z niedowierzaniem.
- Mimo wszystko? - zapytał. - Sporo się przeze mnie
nacierpiałaś.
- Trudno jest zabić miłość, Nick. Kto kocha, wiele potrafi znieść.
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
- Chyba to prawda. Byłem okropny.
Przytuliła go i po raz pierwszy uświadomiła sobie, że będą
razem na dobre i złe. Popatrzyła mu w oczy.
- Małżeństwo to poważna sprawa. Moim zdaniem zawiera sieje
raz, na całe życie.
- Ja również tak sądzę - odparł z powagą. Po chwili dodał
mentorskim tonem: - Nie zapominaj, że jestem prawnikiem. My,
juryści, trzymamy się określonych zasad. Muszę ci wyznać, że wielu
znajomych uważa mnie za okropnego nudziarza. Kobiety, z którymi
się umawiałem, liczyły na romans z nieokrzesanym osiłkiem, bo tego
rodzaju typki widuje się w telewizji. Nie pasuję do takiego wizerunku.
Zamiast biegać po mieście z karabinem maszynowym, wolę
dyskutować o najsłynniejszych procesach i czytać dobre kryminały.
- Ja również lubię takie książki, zwłaszcza jeśli autor zna dobrze
policyjną i sądową procedurę.
- Trafiłaś w sedno. - Popatrzył z czułością na Tabby. - Widzisz,
mamy wspólne zainteresowania. Poza tym oboje lubimy dzieci.
Wstał i wyciągnął ramię, by pomóc Tabby wstać. Okrył ją
szlafrokiem. Pomaszerowali do kuchni, trzymając się za ręce. Nick
poprosił o kawę. Był zmęczony. Przyjechał do narzeczonej prosto z
lotniska.
- Rozpuść włosy - powiedział nagle.
Zaskoczona Tabby odwróciła się i popatrzyła na niego szeroko
otwartymi oczyma.
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
- Uwielbiam patrzeć, jak opadają ci na ramiona - mruknął. -
Wydawało mi się, że celowo upinałaś je w kok, bo wiedziałaś, że
jestem nimi zachwycony. Chciałaś mi dokuczyć.
- Coś w tym jest - odparła, uśmiechając się nieśmiało. Wyjęła
spinki i potrząsnęła głową, by loki opadły jej na plecy. Nick pokiwał
głową.
- Tak jest o wiele lepiej. - Obrzucił Tabby badawczym
spojrzeniem i dodał nieufnie: - Tamtego wieczoru, gdy Daniel cię
pocałował, miałaś rozpuszczone włosy.
- To był przypadek - odparła, lekceważąco machając ręką.
- Jasne. - Nick westchnął. - Tęskniłem za tobą. Zawsze mi się
wydawało, że w domowych pieleszach zanudzę się na śmierć. -
Wzruszył ramionami i uśmiechnął się przepraszająco. - Teraz
wychodzi na to, że najgorsza jest samotność.
- Racja - odparła, starannie mieszając kawę.
Nick pochylił się nad stołem, chwycił nadgarstek Tabby i
przyciągnął ją do siebie.
- Z początku nie będzie mi łatwo - oznajmił z powagą. - Ciebie
również czekają trudne chwile. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Niełatwo będzie przywyknąć do żyda we dwoje. Każde z nas ma
swoje przyzwyczajenia. Będę się starał, jeśli zechcesz...
- Nie jestem pewna, Nick... Zmusił Tabby, by spojrzała mu w
oczy.
- Kochasz mnie. To ci da pewność. - Pochylił głowę i musnął
wargami jej usta. - Jedno musimy ustalić. %7ładnych erotycznych
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
szaleństw przed ślubem. Nie byłem wobec ciebie w porządku. Chcę to
naprawić.
Serce Tabby kołatało jak oszalałe. Nick z powagą mówił o
nowym życiu. Nagle wybuchnęła śmiechem.
- Straszny z ciebie konserwatysta.
- Zasady, które mi wpojono przed laty, doszły znów do głosu -
odparł z ponurą miną.
- Dzięki zasadom i normom moralnym istnieje cywilizacja -
stwierdziła Tabby, jakby zaczynała wykład. - Zwróć uwagę, że tam,
gdzie następuje zmierzch religii, rozpada się także społeczeństwo.
Mogłabym przytoczyć mnóstwo przykładów. Rozpad cywilizacji
pozbawionej zasad to jedynie kwestia czasu.
- Okropna z ciebie pesymistka! - rzucił oskarżycielskim tonem.
- Jeżeli ktoś wie, ile kultur narodziło się i upadło, nieuchronnie
popada w pesymizm. - Popatrzyła ukochanemu prosto w oczy. - Mimo
to cieszę się, że żyję tu i teraz, że jestem cząstką tego świata i że
wkrótce będę twoją żoną.
- Pocałuj mnie - poprosił z uśmiechem. - Potem napijemy się
kawy i spiszemy wszystko, co trzeba załatwić przed ślubem.
Ochoczo zabrali się do pracy. Nick musiał lada dzień wrócić do
Houston, by przejąć sprawę rozpoczętą przez złożonego grypą
Adamsa. Tabby ze smutkiem myślała o wyjezdzie narzeczonego.
Postanowili się pobrać trzy dni pózniej w Houston. Na świadka panny
młodej wybrano, rzecz jasna, Helen. Zlub miał się odbyć w małym
protestanckim kościele, do którego od czasu do czasu chodził Nick.
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
- Umrę z tęsknoty - skarżyła się Tabby, żegnając ukochanego na
lotnisku.
- Pojutrze będę czekać na ciebie w Houston - mruknął Nick.
- Przylecę na pewno - odparła, zerkając na niego z ukosa, jak
przystało pannie na wydaniu. - Kupiłam nocną koszulę z czarnej
koronki. Jest niemal przezroczysta...
Nick jęknął, pocałował ją i pobiegł w stronę rękawa wiodącego
do samolotu.
- Tchórz! - zawołała wesoło Tabby.
Odwrócił głowę, uśmiechnął się szeroko i zniknął za zakrętem.
Uradowana Tabby objęła się mocno, jakby tuliła w ramionach
pluszowego niedzwiadka. Lekkim krokiem wracała do auta
zaparkowanego przed terminalem lotniska.
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
ROZDZIAA JEDENASTY
Trzy dni dzielące wyjazd Nicka od przybycia Tabby do Houston
ciągnęły się narzeczonym jak wieki. Pobrali się w protestanckim
kościółku. Ceremonia była skromna. Zaproszono jedynie
najbliższych.
Podczas weselnego przyjęcia Helen podeszła do bratowej i [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ocenkijessi.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 - A co... - Ren zamyślił się na chwilę - a co jeśli lubię rzodkiewki? | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.