[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ale to nie babka stanęła w progu. Uśmiechnięta pokojówka
wprowadziła ją do środka.
W wielkim salonie zgromadził się tłum gości, którzy za-
śmiewali się, przekrzykiwali, jedli i pili szampana. Taryn,
rozglądając się, ruszyła na poszukiwanie babki. Znalazła ją
stojącą przy kominku. Josh był tuż przy niej - trzymała go pod
rękę i gawędziła z jakimś wytwornym starszym panem. To już
nie była ta sama O1ivia, którą zapamiętała ze swej wczesnej .
młodości. Widziała przed sobą starą kobietę, ze śladami daw-
nej urody na twarzy, kruchą i wyschniętą, podobną do ptaka.
Taryn stanęła tak, aby Josh mógł ją zauważyć. Nie była ciągle
pewna, czy nie popełnia błędu: jak babka zareaguje po tylu
latach? Przecież ciągle traktuje ją jak kogoś, kto sprawia
tylko kłopoty.
Nie miała jednak zbyt wiele czasu na zastanawianie się,
ponieważ Josh był już przy niej.
- Jak się masz! - rzucił wesoło, błyskając zębami w uśmiechu.
Pochylił się i pocałował ją w kącik ust, a potem pogłaskał po
ramieniu. - Już się bałem, że nie przyjdziesz.
Anula & Irena
scandalous
- Sama nie wiem, czy dobrze zrobiłam. - Taryn przygryzła
wargi. - To nie jest chyba najlepsza okazja, by odnowić
naszą znajomość.
-' Wprost przeciwnie! Trudno o lepszą- zapewnił ją Josh.
- Dzisiejszy dzień jest szczególny dla O1ivii. Myślę, że ucie-
szy się na twój widok.
- Nie powiedziałeś jej, że przyjdę?
Potrząsnął głową przecząco.
- Bałem się, że jeśli jej powiem, a ty się rozmyślisz, będzie
zawiedziona.
Taryn uśmiechnęła się.
Bardzo dyplomatycznie,
Taryn, zrobisz jak zechcesz, ale uważam, że powinna się o nas
dowiedzieć.
O nas... - powtórzyła Taryn. To tak dziwnie brzmi, pomyślała.
Skłoniła głowę na jego ramieniu i wciągnęła zapach wody
kolońskiej.
Porozmawiam z nią, ale jeszcze nie dzisiaj. Daj mi trochę
czasu. Muszę się nieco z tym oswoić.
Niech będzie - zgodził się. - W takim razie pozwolisz, że
wrócę do niej, inaczej zacznie się za mną rozglądać i jeszcze
natknie się na ciebie przedwcześnie. Uważaj na siebie, jedz
ostrożnie! - powiedział i musnął palcami jej policzek.
- Zadzwonię wieczorem!
Kiwnęła głową i pocałowała go w podbródek. Stała przez
chwilę i patrzyła, jak przeciska się przez tłum. Miała rację.
Jest w nim jakaś siła i pewność siebie, które budzą zaufanie.
W jego ramionach czuła się taka bezpieczna i pełna zgody na
samą siebie. Tak, być może to właśnie mężczyzna, z którym
mogłaby przeżyć swoje życie.
Patrzyła, jak podchodzi do O1ivii, która znowu bierze go pod
rękę i mówi coś z uśmiechem.
Anula & Irena
scandalous
Nagle, jak gdyby wiedziona impulsem, babka popatrzyła w jej
stronę. Przez moment ich spojrzenia spotkały się, ale w
oczach babki nie dostrzegła błysku rozpoznania. Zaraz potem
zajęła się jakimś nowym gościem, który witał się z nią z
ożywieniem.
Taryn odwróciła się i ruszyła ku drzwiom. Kiedy ujęła
klamkę, coś ją zatrzymało w miejscu. Stała przez chwilę, a
potem niczym pchnięta niewidzialną ręką ruszyła z powrotem,
przez hol. Zaraz, zaraz, pomyślała, może nie powinnam jesz-
cze wychodzić? Nie była w tym domu od tylu lat! Może
znajdzie tu jakąś odpowiedz na pytania, jakie ją dręczą? Może
tu jest ukryty klucz do niej samej?
Pchnęła pierwsze drzwi i nagłe stanęła jak wryta. To był jej
dawny pokój. Wyglądał, jak gdyby wyszła zeń dopiero
wczoraj. Czas przestał istnieć: wszystko było tak jak dawniej,
nic się nie zmieniło. Na półkach stały jej książki i zabawki, w
kącie zauważyła stary adapter i etażerkę ze swoimi płytami.
Dlaczego babka zostawiła wszystko nie zmienione? Taryn
podeszła do tapczanu i wzięła do ręki pluszowego misia.
- Jak się masz, panie misiu - powiedziała głośno. - Co się
z tobą działo przez te wszystkie lata?
-*Kim pani jest?
Głos, który tak dobrze znała z przeszłości, zmroził ją i osadził
w miejscu.
- Przyjęcie odbywa się gdzie indziej. Wolno zapytać, co
pani tu robi? ...
- Taryn odwróciła się wolno, odłożyła misia na miejsce, a
potem zdjęła kapelusz.
O1ivia stała w progu, wpatrując się w nią surowo.
- Jak się masz, O1ivio.
Zdawało się jej, że starsza pani zachwiała się. Najwyrazniej
zrozumiała, kogo ma przed sobą. Taryn widziała, jak łapie
Anula & Irena
scandalous
powietrze i mobilizuje się do walki. Mogła to poznać po jej
oczach, które leciutko zwęziły się w oczekiwaniu starcia.
To ty... Przez chwilę nie byłam pewna.
Tak, to ja. Też mi się wydawało, że mnie nie poznajesz. Ale -
zawiesiła głos - na pewno musiałaś widzieć moje zdjęcia w
gazetach.
Dlaczego przyszłaś?
Josh. mnie namówił.
Twarz O1ivii przybrała wyniosły wyraz.
Odnoszę jednak wrażenie, że nie sprawiło ci to wielkiej
przyjemności. Nie wiem, dlaczego Josh uznał, że powinnaś
przyjść. Jeśli o mnie chodzi, nie uważam twojej wizyty za
konieczną. Po co mamy udawać. Wszyscy wiedzą, że nie
przepadamy za sobą.
A jednak jestem tu i rozmawiamy ze sobą. Myślę, że wiele się
zmieniło i może warto zdać sobie z tego sprawę.
O1ivia spojrzała na nią zdziwiona. .- No cóż, Taryn, Jeśli ty
tak myślisz... to ja nie mam właściwie nic przeciwko temu.
Patrzyły na siebie w milczeniu. Taryn miała wrażenie, że czas
zatoczył koło: ileż to razy stała naprzeciw niej, próbując
rozpaczliwie" przeciwstawić jej złości i oburzeniu swoje
kilkanaście lat. Jak powinna teraz z nią rozmawiać? Zacząć od
przeprosin? W ten sposób wrócą do przeszłości, która pewnie
ciąży im obu. Lepiej chyba rozpocząć od gratulacji.
Josh powiedział mi, że dostałaś nominację. Gratuluję. O1ivia
skinęła głową.
A ja słyszałam, że przygotowujesz w mieście wystawę.
Tak. W Talbot Gallery, w połowie kwietnia.
Kiedy po tych kilku zdaniach znowu zapadła cisza, Taryn
zdecydowała się przejąć inicjatywę.
Anula & Irena
scandalous
Mam nadzieję, że te bzdury, które wypisywali o mnie w
tutejszych gazetach, nie popsują ci szyków. W każdym razie
nic na to nie wskazuje, na szczęście.
Jeszcze nie dostałam Oscara. - O1ivia zmarszczyła brwi. -
Widziałam zdjęcie twoje i Josha w  Inquisirorze". Wygląda-
liście jak para zakochanych... - Spojrzała spod oka.
Na zdjęciach świat często wygląda inaczej niż w rzeczy-
wistości - zauważyła Taryn..
Wiem - O1ivia zmusiła się do uśmiechu - ale przyznam, że
nie oczekiwałam takiego obrotu sprawy, kiedy zapropono-
wałam Joshowi, żeby się tobą zajął.
Co takiego? - Taryn poczuła, że krew odpływa z jej twarzy.
O1ivia zrozumiała, że Taryn nie dosłyszała, co powiedziała
przed chwilą. '
Mówię, że kiedy podsunęłam Joshowi pomysł, aby się tobą
zainteresował i spróbował uwieść, nie spodziewałam się, że
od razu wezmie sobie to do serca - powtórzyła z rozbawie-
niem. - Kiedy zobaczyłam zdjęcie...
Powiedziałaś mu, żeby mnie uwiódł?'- Taryn miała wrażenie,
że zapada się w przepaść.
O1ivia znowu uśmiechnęła się z wysiłkiem.
No cóż, szukałam na ciebie sposobu. Chciałam, żeby nie
pozostawiał cię samej sobie, żeby ci jakoś zapełnił czas.
%7łebym mogła miło i spokojnie spędzić czas łóżku z Joshem? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ocenkijessi.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 - A co... - Ren zamyślił się na chwilę - a co jeśli lubię rzodkiewki? | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.