[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ale Hal wyraznie nie życzył sobie jej towarzystwa. Może żona nie powinna spędzać nocy
w łóżku męża? A może nie chciał, by przytulała się do niego i okazywała uczucia? - za-
stanawiała się.
- Oczywiście. Dobranoc.
Siedziała w łóżku, obejmując rękami filiżankę gorącej czekolady, i rozmyślała o
minionej nocy. Już nie była dziewicą, ale to chyba jedyny plus tego, co się stało. Zamiast
męża, który nie chciał się z nią kochać, miała teraz takiego, który robił sobie wyrzuty, bo
sprawił jej ból. Potrzebowała rady. Nagle przed jej oczami pojawiła się twarz Nell Car-
low, kobiety o ciepłym głosie, serdecznym uśmiechu i przyjacielskim spojrzeniu. Była
ewidentnie szczęśliwa z mężem, co przejawiało się w ich nieustannej potrzebie dotykania
się, choćby przelotnie. Julia była pewna, że Nell zgodzi się z nią porozmawiać.
Gdy zeszła na dół, w pokoju śniadaniowym zastała Verity i hrabinę Narborough.
- Lady Nell wspomniała wczoraj o krawcowej i modystce - odezwała się Julia, kie-
dy już usiadła przy stole nad jajkiem po wiedeńsku. - Czy nie miałaby nic przeciwko te-
mu, żebym wpadła do niej i zapytała ją o szczegóły?
- Będzie zachwycona - zapewniła hrabina. - Ze względu na swój stan przedpołu-
dnia spędza teraz w domu, żeby Marcus nie marudził, ale gościa przyjmie z radością. To
tuż za rogiem, jeśli masz ochotę na spacer. Jak będziesz gotowa, poproś Wellowa, żeby
posłał z tobą jednego z lokajów.
- Ja też pójdę - wtrąciła Verity.
- Nie, kochanie. - Spojrzenie, jakie hrabina rzuciła Julii, świadczyło zrozumieniu
potrzeb młodej mężatki, która czasami chciałaby porozmawiać z inną młodą mężatką. -
Będziesz mi potrzebna dziś rano.
Julia wyruszyła więc w asyście lokaja Richardsa. Dopiero gdy została usadowiona
w buduarze Nell, uświadomiła sobie, że nie przygotowała żadnych pytań.
R
L
T
- Z pewnością niełatwo być żoną Hala - zagadnęła Nell, kiedy Julia ciągle jeszcze
próbowała zebrać myśli. - Kocham go jak brata, ale to szalony człowiek.
- Obecnie nie - odparła Julia, skubiąc wmuszony w nią przez Nell biszkopt.
- Z powodu odniesionych ran? Tak, sądzę, że to może uspokoić nawet Hala. Mar-
cus twierdzi, że były ciężkie.
- Hal się zmienił. - Dopiero wypowiedziawszy te słowa, Julia uświadomiła sobie,
jak ponuro zabrzmiały. Przecież to nie w nawróconym grzeszniku się zakochała, a w
mężczyznie z krwi i kości, z jego wadami i słabościami.
- Gratuluję! To musi być prawdziwa miłość, skoro zdobyłaś nad nim taką władzę.
Julia skrzywiła się.
- Pokochałam go takiego, jaki był. To jemu się wydaje, że powinien dla mnie się
zmienić. Tak jak wydawało mu się, że powinien mnie poślubić, skoro się skompromito-
wałam.
- Ratując mu życie! - zaprotestowała Nell. - Nie wyznał ci miłości?
- Przyznał, że mnie pragnie, ale zaraz potem wyjaśnił, dlaczego nie może się ze
mną ożenić. Teraz nawet przestał mnie pragnąć...
- Co go naszło?
- Chyba wmówił sobie, że ponieważ on żył w rozpuście, a ja byłam niewinna, to
będę zaszokowana. Nie wiedział, czy zdoła... hm... kochać się z dziewicą.
- Ale jednak? Wspomniałaś, że byłaś niewinna - powiedziała zażenowana Nell z
naciskiem na byłaś".
- Do wczorajszej nocy. To była katastrofa - przyznała Julia i ku własnemu zdumie-
niu zalała się łzami.
Pózniej, po kolejnej filiżance herbaty i zużyciu paru chusteczek do nosa, Julia się
uspokoiła, a Nell zaczęła się śmiać.
- Przepraszam, wiem, że dla ciebie to okropne, ale uważam, że sprawiedliwości
stało się zadość. Najbardziej skandaliczny uwodziciel, jakiego spotkałam, pokonany
przez cnotę.
- Co powinnam zrobić? - zapytała Julia.
R
L
T
Czuła się podniesiona na duchu, bo skoro Nell była tak rozbawiona, to znaczy, że
istniała dla niej jakaś nadzieja.
- Uwieść go! Musisz nauczyć się flirtować, ale najpierw trzeba się wybrać na za-
kupy.
Zakupy pod przewodnictwem Nell okazały się wspaniałą przygodą. W Londynie
było mnóstwo sklepików, w których można było nabyć najbardziej frywolne i urocze [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl ocenkijessi.opx.pl
ale Hal wyraznie nie życzył sobie jej towarzystwa. Może żona nie powinna spędzać nocy
w łóżku męża? A może nie chciał, by przytulała się do niego i okazywała uczucia? - za-
stanawiała się.
- Oczywiście. Dobranoc.
Siedziała w łóżku, obejmując rękami filiżankę gorącej czekolady, i rozmyślała o
minionej nocy. Już nie była dziewicą, ale to chyba jedyny plus tego, co się stało. Zamiast
męża, który nie chciał się z nią kochać, miała teraz takiego, który robił sobie wyrzuty, bo
sprawił jej ból. Potrzebowała rady. Nagle przed jej oczami pojawiła się twarz Nell Car-
low, kobiety o ciepłym głosie, serdecznym uśmiechu i przyjacielskim spojrzeniu. Była
ewidentnie szczęśliwa z mężem, co przejawiało się w ich nieustannej potrzebie dotykania
się, choćby przelotnie. Julia była pewna, że Nell zgodzi się z nią porozmawiać.
Gdy zeszła na dół, w pokoju śniadaniowym zastała Verity i hrabinę Narborough.
- Lady Nell wspomniała wczoraj o krawcowej i modystce - odezwała się Julia, kie-
dy już usiadła przy stole nad jajkiem po wiedeńsku. - Czy nie miałaby nic przeciwko te-
mu, żebym wpadła do niej i zapytała ją o szczegóły?
- Będzie zachwycona - zapewniła hrabina. - Ze względu na swój stan przedpołu-
dnia spędza teraz w domu, żeby Marcus nie marudził, ale gościa przyjmie z radością. To
tuż za rogiem, jeśli masz ochotę na spacer. Jak będziesz gotowa, poproś Wellowa, żeby
posłał z tobą jednego z lokajów.
- Ja też pójdę - wtrąciła Verity.
- Nie, kochanie. - Spojrzenie, jakie hrabina rzuciła Julii, świadczyło zrozumieniu
potrzeb młodej mężatki, która czasami chciałaby porozmawiać z inną młodą mężatką. -
Będziesz mi potrzebna dziś rano.
Julia wyruszyła więc w asyście lokaja Richardsa. Dopiero gdy została usadowiona
w buduarze Nell, uświadomiła sobie, że nie przygotowała żadnych pytań.
R
L
T
- Z pewnością niełatwo być żoną Hala - zagadnęła Nell, kiedy Julia ciągle jeszcze
próbowała zebrać myśli. - Kocham go jak brata, ale to szalony człowiek.
- Obecnie nie - odparła Julia, skubiąc wmuszony w nią przez Nell biszkopt.
- Z powodu odniesionych ran? Tak, sądzę, że to może uspokoić nawet Hala. Mar-
cus twierdzi, że były ciężkie.
- Hal się zmienił. - Dopiero wypowiedziawszy te słowa, Julia uświadomiła sobie,
jak ponuro zabrzmiały. Przecież to nie w nawróconym grzeszniku się zakochała, a w
mężczyznie z krwi i kości, z jego wadami i słabościami.
- Gratuluję! To musi być prawdziwa miłość, skoro zdobyłaś nad nim taką władzę.
Julia skrzywiła się.
- Pokochałam go takiego, jaki był. To jemu się wydaje, że powinien dla mnie się
zmienić. Tak jak wydawało mu się, że powinien mnie poślubić, skoro się skompromito-
wałam.
- Ratując mu życie! - zaprotestowała Nell. - Nie wyznał ci miłości?
- Przyznał, że mnie pragnie, ale zaraz potem wyjaśnił, dlaczego nie może się ze
mną ożenić. Teraz nawet przestał mnie pragnąć...
- Co go naszło?
- Chyba wmówił sobie, że ponieważ on żył w rozpuście, a ja byłam niewinna, to
będę zaszokowana. Nie wiedział, czy zdoła... hm... kochać się z dziewicą.
- Ale jednak? Wspomniałaś, że byłaś niewinna - powiedziała zażenowana Nell z
naciskiem na byłaś".
- Do wczorajszej nocy. To była katastrofa - przyznała Julia i ku własnemu zdumie-
niu zalała się łzami.
Pózniej, po kolejnej filiżance herbaty i zużyciu paru chusteczek do nosa, Julia się
uspokoiła, a Nell zaczęła się śmiać.
- Przepraszam, wiem, że dla ciebie to okropne, ale uważam, że sprawiedliwości
stało się zadość. Najbardziej skandaliczny uwodziciel, jakiego spotkałam, pokonany
przez cnotę.
- Co powinnam zrobić? - zapytała Julia.
R
L
T
Czuła się podniesiona na duchu, bo skoro Nell była tak rozbawiona, to znaczy, że
istniała dla niej jakaś nadzieja.
- Uwieść go! Musisz nauczyć się flirtować, ale najpierw trzeba się wybrać na za-
kupy.
Zakupy pod przewodnictwem Nell okazały się wspaniałą przygodą. W Londynie
było mnóstwo sklepików, w których można było nabyć najbardziej frywolne i urocze [ Pobierz całość w formacie PDF ]