[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niezdolny, konformista absolutny, oddany Gomułce całkowicie. Tam był taki Strzelecki, właśnie
Loga_$sowiński, Kliszko... Chociaż Kliszko był wybitniejszy trochę, drapieżniejszy. A ten Loga
bez wyrazu. Miernota. e Leopold eabęd%7ń - obcięto mu już obie nogi. Miał amputację jednej, jak
byłem u niego w Londynie, a teraz drugą. Poznałem go już na emigracji. To był wielki patriota.
WyjÄ…tkowy wypadek: ojciec - puÅ‚kownik, íyd, który zginÄ…Å‚ w kampanii wrzeÅ›niowej. Jego syn to
świetny facet, bardzo inteligentny, najlepszy znawca żydowskich kawałów, jakiego znałem.
Godzinami potrafił opowiadać. Bystry, ma dobrą opinię w Ameryce, profesor. No, ale niestety, teraz
- kaleka. Lecz mózg pracuje świetnie. Andrzej eapicki - mało go znam. Grał w filmie, do którego
robiłem muzykę - "Dziś w nocy umrze miasto" - scenariusz był Kruczkowskiego, co śmieszne. To
jest oparte na bombardowaniu Drezna, i robił to Rybkowski, który był w Dre%7ńnie jako wywieziony
na przymusowe roboty. O tym napisano książkę, którą mi Rybkowski pożyczył. Bo właściwie nikt
nie wie, czym był nalot na Drezno. To był nalot angielski. Ale dlaczego? Dlatego, że Amerykanie z
Rosjanami się umówili, że tam będzie główna kwatera wojsk sowieckich. I nie powiadomili o tym
Churchilla, między sobą to załatwili. A Churchill powiedział: "Tak? To gówno tam będzie, nie
kwatera..." Więc eapicki grał w tym filmie. Teraz mu wypominają, że czytał te stalinowskie kroniki
filmowe. Ja byłem wtedy w Krakowie, nie słuchałem takich głupstw. Kroniki oglądałem, ale w
Krakowie w ogóle był inny stosunek do tego wszystkiego. Profesor Krzyżanowski mówił: "Panie,
tu jest stolica duchowa Polski, a w Warszawie?... To banda ze Wschodu, zawsze tam była jakaś
zbieranina..." A te kroniki to dziś historia - i ciekawa. Alfred easzowski - kiedyś postać głośna, dziś
zapomniana. Bardzo osobliwe koleje losu, bo kiedyś był komunistą i nawet członkiem K$p$p -
pochodzi z Cieszyna zresztą - potem był falangistą, oenerowcem, strasznie bojowym,
awanturnikiem, antysemitą itd. Po wojnie się tak plątał, nie wiadomo co z nim, w rezultacie
skończył w "Paxie" i od lat z nimi lu%7ńno jest związany, ale pracuje, wydaje książki. Moim zdaniem
niezwykle zdolny człowiek, bardzo inteligentny. Mógł być wielkim krytykiem, co zresztą
Nałkowska mu przepowiadała, wybitnym pisarzem. Niestety, właśnie przez te polityczne historie
trochę się zmarnował. Niemniej napisał szereg ciekawych rzeczy, choćby taką powieść "Psy
gończe" o Hitlerze i Gestapo, zupełnie wyjątkowa rzecz. Nikt tego prawie nie zauważył, ja o tym
pisałem zresztą. Napisał też parę książek krytycznych. Niestety jest on prawie w moim wieku, o
dwa lata młodszy, boję się, że trochę rozminął się ze swoim czasem, zmarnowała go wojna i różne
przeżycia. Ale jest to bardzo inteligentny człowiek. Marek eatyński - to wieloletni pracownik
"Wolnej Europy", gdzie pracował jako Suszycki. Potem się pokłócił z Najderem, wyjechał do
Ameryki. Pó%7ńniej został naczelnym dyrektorem R$w$e na miejsce Najdera. Bardzo kulturalny i
inteligentny facet, który napisał książkę "Nie paść na kolana" o opozycji mikołajczykowskiej,
bardzo dobrą książkę, %7ńródłową, bez błędów zupełnie. Postać sympatyczna, trochę nerwowa.
Konstanty eubieński - nasz kolega ze "Znaku", przyjaciel, prezes K$i$k_u. Człowiek, który przed
wojną debiutował również u Giedroycia w "Polityce", w "Buncie Młodych". W czasie wojny był
komendantem A$k, zdaje się w okręgu tarnowskim. Po wojnie dziwne losy, wreszcie stał się
powiernikiem Piaseckiego, wszedł do "Paxu", był posłem z ramienia "Paxu", a potem, po
Pa%7ńdzierniku wystąpił z "Paxu". Był pewien czas w organizacji katolickiej Frankowskiego i
wreszcie przystąpił do nas, do "Znaku". Szereg lat żeśmy współpracowali. Różniliśmy się
nierzadko, bo on był dosyć ugodowy. Uważał, że żadnej polityki robić nie należy tylko należy
załatwiać sprawy, interwencje gospodarcze - specjalista od gospodarki. Potem był po Zawieyskim
prezesem Klubu Inteligencji Katolickiej. Jerzy eukaszewicz - sekretarz K$c. Była to najszkodliwsza
postać z punktu widzenia samej partii, bo to on tak zdenerwował literatów. Robił listy literatów -
których wydać,
których nie wydawać. Demagog, dyktator i w rezultacie doprowadził do wszystkich buntów. Więc
dla nas może odegrał pozytywną rolę, ale dla partii jak najgłupszą. Przejął się tym wszystkim i po
okresie "Solidarności" umarł na serce. Może przed śmiercią zrozumiał swoje błędy. M Ksiądz
Ferdynand Machay - sławna postać krakowska, proboszcz Kościoła Mariackiego. Kanclerz Kurii,
Węgier ze Słowacji z pochodzenia. Miał przed wojną opinię "czerwonego księdza". O reformę
rolną się upominał. Bardzo sympatyczny, wielki chłop, siwy ale jary. Przyjaciel ks. Piwowarczyka.
Władysław Machejek - chciałem nawet napisać książkę "Władysław Machejek powiedział". O nim
najrozmaitsze znakomite anegdoty krążą. Zresztą lubił popić. Postać dwuznaczna. Potrafił się
stawiać partii. Pamiętam, jak go kiedyś oskarżono, że taki reportaż z czegoś napisał, i że tam
pornograficzne elementy były. Mnie nawet powiedział: "Ja im wsadzę jeszcze jedną babę", i napisał
taki reportaż z Rumunii i w tym reportażu jakaś taka pani się przewijała bez przerwy, która go niby
oprowadza, ale właściwie to śpi z nim w hotelu. Ale to było tak przemycone... Najkapitalniejszy z
jego kawałów to był ten, jak on z delegacją literatów pojechał do Moskwy, i tam się dowiedzieli, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl ocenkijessi.opx.pl
niezdolny, konformista absolutny, oddany Gomułce całkowicie. Tam był taki Strzelecki, właśnie
Loga_$sowiński, Kliszko... Chociaż Kliszko był wybitniejszy trochę, drapieżniejszy. A ten Loga
bez wyrazu. Miernota. e Leopold eabęd%7ń - obcięto mu już obie nogi. Miał amputację jednej, jak
byłem u niego w Londynie, a teraz drugą. Poznałem go już na emigracji. To był wielki patriota.
WyjÄ…tkowy wypadek: ojciec - puÅ‚kownik, íyd, który zginÄ…Å‚ w kampanii wrzeÅ›niowej. Jego syn to
świetny facet, bardzo inteligentny, najlepszy znawca żydowskich kawałów, jakiego znałem.
Godzinami potrafił opowiadać. Bystry, ma dobrą opinię w Ameryce, profesor. No, ale niestety, teraz
- kaleka. Lecz mózg pracuje świetnie. Andrzej eapicki - mało go znam. Grał w filmie, do którego
robiłem muzykę - "Dziś w nocy umrze miasto" - scenariusz był Kruczkowskiego, co śmieszne. To
jest oparte na bombardowaniu Drezna, i robił to Rybkowski, który był w Dre%7ńnie jako wywieziony
na przymusowe roboty. O tym napisano książkę, którą mi Rybkowski pożyczył. Bo właściwie nikt
nie wie, czym był nalot na Drezno. To był nalot angielski. Ale dlaczego? Dlatego, że Amerykanie z
Rosjanami się umówili, że tam będzie główna kwatera wojsk sowieckich. I nie powiadomili o tym
Churchilla, między sobą to załatwili. A Churchill powiedział: "Tak? To gówno tam będzie, nie
kwatera..." Więc eapicki grał w tym filmie. Teraz mu wypominają, że czytał te stalinowskie kroniki
filmowe. Ja byłem wtedy w Krakowie, nie słuchałem takich głupstw. Kroniki oglądałem, ale w
Krakowie w ogóle był inny stosunek do tego wszystkiego. Profesor Krzyżanowski mówił: "Panie,
tu jest stolica duchowa Polski, a w Warszawie?... To banda ze Wschodu, zawsze tam była jakaś
zbieranina..." A te kroniki to dziś historia - i ciekawa. Alfred easzowski - kiedyś postać głośna, dziś
zapomniana. Bardzo osobliwe koleje losu, bo kiedyś był komunistą i nawet członkiem K$p$p -
pochodzi z Cieszyna zresztą - potem był falangistą, oenerowcem, strasznie bojowym,
awanturnikiem, antysemitą itd. Po wojnie się tak plątał, nie wiadomo co z nim, w rezultacie
skończył w "Paxie" i od lat z nimi lu%7ńno jest związany, ale pracuje, wydaje książki. Moim zdaniem
niezwykle zdolny człowiek, bardzo inteligentny. Mógł być wielkim krytykiem, co zresztą
Nałkowska mu przepowiadała, wybitnym pisarzem. Niestety, właśnie przez te polityczne historie
trochę się zmarnował. Niemniej napisał szereg ciekawych rzeczy, choćby taką powieść "Psy
gończe" o Hitlerze i Gestapo, zupełnie wyjątkowa rzecz. Nikt tego prawie nie zauważył, ja o tym
pisałem zresztą. Napisał też parę książek krytycznych. Niestety jest on prawie w moim wieku, o
dwa lata młodszy, boję się, że trochę rozminął się ze swoim czasem, zmarnowała go wojna i różne
przeżycia. Ale jest to bardzo inteligentny człowiek. Marek eatyński - to wieloletni pracownik
"Wolnej Europy", gdzie pracował jako Suszycki. Potem się pokłócił z Najderem, wyjechał do
Ameryki. Pó%7ńniej został naczelnym dyrektorem R$w$e na miejsce Najdera. Bardzo kulturalny i
inteligentny facet, który napisał książkę "Nie paść na kolana" o opozycji mikołajczykowskiej,
bardzo dobrą książkę, %7ńródłową, bez błędów zupełnie. Postać sympatyczna, trochę nerwowa.
Konstanty eubieński - nasz kolega ze "Znaku", przyjaciel, prezes K$i$k_u. Człowiek, który przed
wojną debiutował również u Giedroycia w "Polityce", w "Buncie Młodych". W czasie wojny był
komendantem A$k, zdaje się w okręgu tarnowskim. Po wojnie dziwne losy, wreszcie stał się
powiernikiem Piaseckiego, wszedł do "Paxu", był posłem z ramienia "Paxu", a potem, po
Pa%7ńdzierniku wystąpił z "Paxu". Był pewien czas w organizacji katolickiej Frankowskiego i
wreszcie przystąpił do nas, do "Znaku". Szereg lat żeśmy współpracowali. Różniliśmy się
nierzadko, bo on był dosyć ugodowy. Uważał, że żadnej polityki robić nie należy tylko należy
załatwiać sprawy, interwencje gospodarcze - specjalista od gospodarki. Potem był po Zawieyskim
prezesem Klubu Inteligencji Katolickiej. Jerzy eukaszewicz - sekretarz K$c. Była to najszkodliwsza
postać z punktu widzenia samej partii, bo to on tak zdenerwował literatów. Robił listy literatów -
których wydać,
których nie wydawać. Demagog, dyktator i w rezultacie doprowadził do wszystkich buntów. Więc
dla nas może odegrał pozytywną rolę, ale dla partii jak najgłupszą. Przejął się tym wszystkim i po
okresie "Solidarności" umarł na serce. Może przed śmiercią zrozumiał swoje błędy. M Ksiądz
Ferdynand Machay - sławna postać krakowska, proboszcz Kościoła Mariackiego. Kanclerz Kurii,
Węgier ze Słowacji z pochodzenia. Miał przed wojną opinię "czerwonego księdza". O reformę
rolną się upominał. Bardzo sympatyczny, wielki chłop, siwy ale jary. Przyjaciel ks. Piwowarczyka.
Władysław Machejek - chciałem nawet napisać książkę "Władysław Machejek powiedział". O nim
najrozmaitsze znakomite anegdoty krążą. Zresztą lubił popić. Postać dwuznaczna. Potrafił się
stawiać partii. Pamiętam, jak go kiedyś oskarżono, że taki reportaż z czegoś napisał, i że tam
pornograficzne elementy były. Mnie nawet powiedział: "Ja im wsadzę jeszcze jedną babę", i napisał
taki reportaż z Rumunii i w tym reportażu jakaś taka pani się przewijała bez przerwy, która go niby
oprowadza, ale właściwie to śpi z nim w hotelu. Ale to było tak przemycone... Najkapitalniejszy z
jego kawałów to był ten, jak on z delegacją literatów pojechał do Moskwy, i tam się dowiedzieli, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]