[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Głoskami Baltazarowymi tu milczenie wyje.
Taras nad morzem. Huczący orkan złowieszczego mroku.
Zmurszałe drżą wieże, palą się krużganki...
Z wyżyn piekła runąłem
w mrok, w mrok! w czeluście Ananki!
II
W piorunach widzę błyski Wawelowej wieży
tam: lśnią sarkofagi Bożogrobowców rycerzy.
Mszał rozwieram w kaplicy wśród życia ciemności i jam.
Jeśli Pan Tobie nie zbuduje domu
nie, już nie zbuduje! choć mi w piekle moim strach,
jestem chmur bezbrzeżnych Szatan, mroku Wiking, z mogił powstający Lach!
Czy znasz Wawelu głodowe więzienia,
gdzie bez świateł konający więzień obmacywał mury?
Król z wysokiej, jak niebo ponad nim, świetlicy,
zaglądał w mrok dantejski i słuchał milczenia
i nagle zagrał w róg, który mu dały Białowieżskie tury,
w znak, iż Polska będzie wierna Piotrowej stolicy!...
W otchłań księga Starego Zakonu runęła!
wszystkie sznury na mej wieży ciągnę!
z hukiem wiekowego złomu w przepaść zlatują Zygmuntowskie dzwięki,
uderzają aż w dęby Niepołomy głęboko pod korą,
wznoszą w Tatrach nowych rozświateł kościoły!
Z Niewiadomym zawarłem wśród huczących lawinami gór me braterstwo krwi.
Napełnia się otchłań burzą, jakby ryknęły stuwoły:
na całe Tatry brzmi mej wróżby śpiew,
nad całej Polski wielkim Ciemnogrodem.
Na Polskę idzie z Bogiem moje wielkie mocowanie:
To nie grzech już, nie zwątpiałych snów marzenie,
nie jęk, iż Polski nigdzie już nie mogę zastać,
lecz rozwalam Wszechwięzienie!
Całe Tatry są mi za wieżycę:
w Zygmuntowy biję dzwon,
203
do otchłani strącam zagrobowe tęcze:
Mnie tron
zemsty królowi niosą Gromownice!
mnie Mroczny niewidomy Zgon
tabuny napędza upiorów i wron...
Nad brzeg idę zamogilny,
gdzie księżyc, Furii Erytrejskiej marą,
świeci w mą opuszczoną świątnicę.
Mszę Ziemi odprawiam a duch mój jest Ofiarą!
Najprawdziwsze ze słów na krzyżu gra mi: Lama sabachtani!!
Słońce, opuść mię! idę ku ducha wieczystej otchłani.
Zaprawdę
moczar Targowicy jest drobną częścią serca mego,
ból gwiazd mię łamie przewierca!
W czarne narodu mego pola psy wypuszczam:
Mrok, Nienawiść i Mór.
Moja pieśń myśliwska jest z gór,
których imię Niedola!
Z litewskich cmentarzów chór klęka u stóp mych, biorąc za guślarza
mówią, że mój dzwon ich obudził w mogiłach
że myśl moja pełza pod ziemią i stwarza
Polskę na Tatr Wyrwidębach i w Bałtyku Dziewięćsiłach!
Hej, hej! kruku mój, Pegazie,
kopytami wryłeś w piasek przy cmentarnym głazie!
Jakież tam licho stoi, czy gwiazdziste zwierzę?
Pyta: z kim i za kim?
Z Niewiadomym jużem zawarł me przymierze!
Jakby ognie z moczarów lśnią tu zmarłych oczy i
każą mi spełnić od istnienia tej ziemi najcięższy grzech!
usta czarne tych widm, z których się krew broczy,
muszą oskarżać! Lecz kogo? wypełzli, jak gady, spod strzech,
jak wilkołaki w borach błądzą wśród zawiei
przez turnie i urwiska, gdzie nie ma już i na wieki nie będzie, nadziei!
Pną się na księżyc wojenną falangą!
doliny dygocą w jodeł mrocznym przerażeniu!
Mortuos plango!
umarłych wzywam! wicher tysiąca dzwonów na nieba pękniętym sklepieniu
lodozwał spada, gdzie mój wzrok zanurzy
w środku Piekła wirującym niewzruszone modre Oko Burzy.
W milczeniu tym słyszę z Golgoty dawnej szmer Potoków
... Miłość wyzwoli ...
Ha, ha, wyjcie psy pod Lodowego koniem i Wysoką,
gdzie loretańska sygnaturka brzmi i turlika: Vivos voco!
Wpadnijcie, moje psy, aż do jaskini wiar
nad niezgłębionym królestwem Maruny:
rozbryzgajcie mózgi mężnych i usypcie z gradów truny!
Mam ognie krwawe już pod oczodołami:
chmura duchów mnie wita, glos leci skałami:
Ave, Satanah, ave!
204
Cóżem uczynił z duszą moją? i z moim narodem?
wiosnę życia zamroziłem syberyjskim chłodem!
Zaszumiały wokół bory, które wzruszył smutek mój.
Dunajcowe fale niespokojne
i garść duchów, jak pszczelny z dębu płonącego rój,
idą ze mną na wojnę!
Wyjeżdżamy wszyscy wraz
w Kościeliskach rozwarłem im bramę!
widzę piękną romantyczną bardzo panoramę.
I zagrałem, jak królewski zbój Janosik w ciemny zwycięstw róg:
Hej, wesoło po polu tratujmy,
Wartujmy, gdzie ukrył się Wróg!
III
W ciemnościach idzie Wędrowiec
zna, jakby z cierniów zamarzłą w szron, koronę.
Wyje mu kurniawa. Znam go: z Chrystusem mówił na Wawelu.
Mrok wyje jezioro na basetli jęczy.
Sam? wszak było niegdyś braci wielu!
Nagle nieba miażdżonego wrzawa!
rozświetlił grom: przepaść i śniegi, jakby z marmuru grobowiec.
Mrok. Wicher. Szatańsko i chmurno!
Młodzian czepia się tysiącwiekowych nieubłaganych skał. Nadaremno runął!
Wicher zaświstał mu w uszach Nokturno.
Błyskawice świetlą pod lecącym zimne krzesanice.
Włosy kosodrzewin przypomniały mu nagle kochankę.
Ziemi Moloch przyciąga według Newtona praw matematycznie :
w dole dziryty jodeł ostrych, kamienny sprzed potopu miał!
Jego ostatnia myśl była tu: zwyciężam Anankę!
Grom jezioro błyska demonicznie,
jakby Meduzy lico. Wicher olbrzymi dantejski szatan zerwał swój łańcuch i wyje.
Już ziemia. Ujrzał Mnie i runął na głazy!
Zamieć śnieżna rozpostarła nad nim swe białe namioty.
Zbudził go mróz i ból bezbrzeżnej za życiem tęsknoty.
Z mroku wychodzi marzeń Anhelliczna Jędza,
rozświetla naraz mu otchłań, złotymi nićmi oprzędza!
moje serce ma znak bólu i Krzyża;
moje serce ma ranę i otchłań;
moje serce krwawi się siedmiu boleściami!
Chodziłem w ornacie męki, u kolumny zbryzgany,
umęczony za winy ojców!...
Nieokreślony żadnym pojęciem!
Człowiek i Ból cóż za różnica?
a życie to tląca wśród rajów gromnica.
Idę przez miasta, i jestem nad wami.
Patrzycie na mnie, nie widząc.
Smutny moralnie gubię się wy moi
módlcie się za mną. Muszę iść!...
205
Mijałem go trup świecił zmarzłymi oczyma.
W turbinowym wichrze gnam, we mnie wulkan, a wokoło zima.
Kruku leć! Twój cień nad otchłańmi nieopłakanymi!
Na Krywania murze kreślę mądrości prawiecznej to imię:
Lucifer!... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl ocenkijessi.opx.pl
Głoskami Baltazarowymi tu milczenie wyje.
Taras nad morzem. Huczący orkan złowieszczego mroku.
Zmurszałe drżą wieże, palą się krużganki...
Z wyżyn piekła runąłem
w mrok, w mrok! w czeluście Ananki!
II
W piorunach widzę błyski Wawelowej wieży
tam: lśnią sarkofagi Bożogrobowców rycerzy.
Mszał rozwieram w kaplicy wśród życia ciemności i jam.
Jeśli Pan Tobie nie zbuduje domu
nie, już nie zbuduje! choć mi w piekle moim strach,
jestem chmur bezbrzeżnych Szatan, mroku Wiking, z mogił powstający Lach!
Czy znasz Wawelu głodowe więzienia,
gdzie bez świateł konający więzień obmacywał mury?
Król z wysokiej, jak niebo ponad nim, świetlicy,
zaglądał w mrok dantejski i słuchał milczenia
i nagle zagrał w róg, który mu dały Białowieżskie tury,
w znak, iż Polska będzie wierna Piotrowej stolicy!...
W otchłań księga Starego Zakonu runęła!
wszystkie sznury na mej wieży ciągnę!
z hukiem wiekowego złomu w przepaść zlatują Zygmuntowskie dzwięki,
uderzają aż w dęby Niepołomy głęboko pod korą,
wznoszą w Tatrach nowych rozświateł kościoły!
Z Niewiadomym zawarłem wśród huczących lawinami gór me braterstwo krwi.
Napełnia się otchłań burzą, jakby ryknęły stuwoły:
na całe Tatry brzmi mej wróżby śpiew,
nad całej Polski wielkim Ciemnogrodem.
Na Polskę idzie z Bogiem moje wielkie mocowanie:
To nie grzech już, nie zwątpiałych snów marzenie,
nie jęk, iż Polski nigdzie już nie mogę zastać,
lecz rozwalam Wszechwięzienie!
Całe Tatry są mi za wieżycę:
w Zygmuntowy biję dzwon,
203
do otchłani strącam zagrobowe tęcze:
Mnie tron
zemsty królowi niosą Gromownice!
mnie Mroczny niewidomy Zgon
tabuny napędza upiorów i wron...
Nad brzeg idę zamogilny,
gdzie księżyc, Furii Erytrejskiej marą,
świeci w mą opuszczoną świątnicę.
Mszę Ziemi odprawiam a duch mój jest Ofiarą!
Najprawdziwsze ze słów na krzyżu gra mi: Lama sabachtani!!
Słońce, opuść mię! idę ku ducha wieczystej otchłani.
Zaprawdę
moczar Targowicy jest drobną częścią serca mego,
ból gwiazd mię łamie przewierca!
W czarne narodu mego pola psy wypuszczam:
Mrok, Nienawiść i Mór.
Moja pieśń myśliwska jest z gór,
których imię Niedola!
Z litewskich cmentarzów chór klęka u stóp mych, biorąc za guślarza
mówią, że mój dzwon ich obudził w mogiłach
że myśl moja pełza pod ziemią i stwarza
Polskę na Tatr Wyrwidębach i w Bałtyku Dziewięćsiłach!
Hej, hej! kruku mój, Pegazie,
kopytami wryłeś w piasek przy cmentarnym głazie!
Jakież tam licho stoi, czy gwiazdziste zwierzę?
Pyta: z kim i za kim?
Z Niewiadomym jużem zawarł me przymierze!
Jakby ognie z moczarów lśnią tu zmarłych oczy i
każą mi spełnić od istnienia tej ziemi najcięższy grzech!
usta czarne tych widm, z których się krew broczy,
muszą oskarżać! Lecz kogo? wypełzli, jak gady, spod strzech,
jak wilkołaki w borach błądzą wśród zawiei
przez turnie i urwiska, gdzie nie ma już i na wieki nie będzie, nadziei!
Pną się na księżyc wojenną falangą!
doliny dygocą w jodeł mrocznym przerażeniu!
Mortuos plango!
umarłych wzywam! wicher tysiąca dzwonów na nieba pękniętym sklepieniu
lodozwał spada, gdzie mój wzrok zanurzy
w środku Piekła wirującym niewzruszone modre Oko Burzy.
W milczeniu tym słyszę z Golgoty dawnej szmer Potoków
... Miłość wyzwoli ...
Ha, ha, wyjcie psy pod Lodowego koniem i Wysoką,
gdzie loretańska sygnaturka brzmi i turlika: Vivos voco!
Wpadnijcie, moje psy, aż do jaskini wiar
nad niezgłębionym królestwem Maruny:
rozbryzgajcie mózgi mężnych i usypcie z gradów truny!
Mam ognie krwawe już pod oczodołami:
chmura duchów mnie wita, glos leci skałami:
Ave, Satanah, ave!
204
Cóżem uczynił z duszą moją? i z moim narodem?
wiosnę życia zamroziłem syberyjskim chłodem!
Zaszumiały wokół bory, które wzruszył smutek mój.
Dunajcowe fale niespokojne
i garść duchów, jak pszczelny z dębu płonącego rój,
idą ze mną na wojnę!
Wyjeżdżamy wszyscy wraz
w Kościeliskach rozwarłem im bramę!
widzę piękną romantyczną bardzo panoramę.
I zagrałem, jak królewski zbój Janosik w ciemny zwycięstw róg:
Hej, wesoło po polu tratujmy,
Wartujmy, gdzie ukrył się Wróg!
III
W ciemnościach idzie Wędrowiec
zna, jakby z cierniów zamarzłą w szron, koronę.
Wyje mu kurniawa. Znam go: z Chrystusem mówił na Wawelu.
Mrok wyje jezioro na basetli jęczy.
Sam? wszak było niegdyś braci wielu!
Nagle nieba miażdżonego wrzawa!
rozświetlił grom: przepaść i śniegi, jakby z marmuru grobowiec.
Mrok. Wicher. Szatańsko i chmurno!
Młodzian czepia się tysiącwiekowych nieubłaganych skał. Nadaremno runął!
Wicher zaświstał mu w uszach Nokturno.
Błyskawice świetlą pod lecącym zimne krzesanice.
Włosy kosodrzewin przypomniały mu nagle kochankę.
Ziemi Moloch przyciąga według Newtona praw matematycznie :
w dole dziryty jodeł ostrych, kamienny sprzed potopu miał!
Jego ostatnia myśl była tu: zwyciężam Anankę!
Grom jezioro błyska demonicznie,
jakby Meduzy lico. Wicher olbrzymi dantejski szatan zerwał swój łańcuch i wyje.
Już ziemia. Ujrzał Mnie i runął na głazy!
Zamieć śnieżna rozpostarła nad nim swe białe namioty.
Zbudził go mróz i ból bezbrzeżnej za życiem tęsknoty.
Z mroku wychodzi marzeń Anhelliczna Jędza,
rozświetla naraz mu otchłań, złotymi nićmi oprzędza!
moje serce ma znak bólu i Krzyża;
moje serce ma ranę i otchłań;
moje serce krwawi się siedmiu boleściami!
Chodziłem w ornacie męki, u kolumny zbryzgany,
umęczony za winy ojców!...
Nieokreślony żadnym pojęciem!
Człowiek i Ból cóż za różnica?
a życie to tląca wśród rajów gromnica.
Idę przez miasta, i jestem nad wami.
Patrzycie na mnie, nie widząc.
Smutny moralnie gubię się wy moi
módlcie się za mną. Muszę iść!...
205
Mijałem go trup świecił zmarzłymi oczyma.
W turbinowym wichrze gnam, we mnie wulkan, a wokoło zima.
Kruku leć! Twój cień nad otchłańmi nieopłakanymi!
Na Krywania murze kreślę mądrości prawiecznej to imię:
Lucifer!... [ Pobierz całość w formacie PDF ]