[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tak sądzisz?
Niekoniecznie. Dlaczego mi nie powiesz wprost,
co czujesz?
Zawahała się i mimo swoich uczuć do niego, nie
wyznała mu jeszcze wszystkiego. Zcisnęła go tylko za
rękę, dostając w zamian jego uścisk.
Musisz się przełamać, to twój największy prob-
lem mruknął. Nie poddasz mi się, ponieważ nie
jesteś pewna, czy cię pragnę.
Wiem, że mnie pragniesz.
Ale nie wiesz, jak bardzo, ani czego dokładnie od
192 PUSTYNNA GORCZKA
ciebie oczekuję odparł. Wciąż tkwisz zakleszczona
w przeszłości, boisz się, że znowu ktoś cię zrani.
Wiem, że mnie nie skrzywdzisz oznajmiła
niespodziewanie. To samo mówiły mu jej ufne oczy.
Nie wiedziałam, że mężczyzna potrafi w ogóle być
taki delikatny.
Z tobą to przychodzi naturalnie oznajmił
spokojnie. %7ładna kobieta nie wzbudziła we mnie tyle
czułości.
Położyła mu głowę na ramieniu.
Tyler, czy zależy ci tylko na moim ciele? po-
wtórzyła pytanie.
Gdyby tak było odparł z uśmiechem co by
mnie w ogóle obchodziło twoje staroświeckie po-
jmowanie niewinności? Czy bym się powstrzymywał?
Czuła, jak palą ją policzki, a zaraz potem roze-
śmiała się nerwowo, na wpół świadomie.
Nie, jasne, że nie.
No to przemyśl to. A teraz lepiej już śpijmy. Już
się nagadaliśmy... i w ogóle... ponad godzinę.
Tak szybko minęło, nie miałam pojęcia!
Ja też, Nell. Trzymali się wciąż za ręce. Tyler
zamknął oczy. Po tym wieczorze dodał sennie już
nigdy nie powiesz, że nie spaliśmy razem.
Nie, nie powiem. Skuliła się, przysunęła do
niego i też zamknęła oczy. Jej ostatnią myślą przed
snem było, że nigdy jeszcze nie czuła się tak szczęś-
liwa, jak w tej właśnie chwili.
Diana Palmer 193
Obudziła się o świcie. Tak naprawdę zbudził ją
zapach zaparzanej kawy i jajek smażonych na beko-
nie. Tyler szykował już śniadanie, z drobną pomocą
pełnej dobrych intencji pary gości. Potem jedli wszys-
cy w milczeniu, podziwiając ciszę pustyni o świcie
i niewiarygodne barwy nieba na horyzoncie.
To najpiękniejszy widok, jaki widziałam w życiu
oznajmiła z westchnieniem pani Callaway, tuląc się
do męża.
%7ływa galeria sztuki zgodził się Tyler, uśmie-
chając się do Nell. Każda minuta dnia przynosi nowe
obrazy. Tak, to naprawdę wyjątkowe. Tak samo jak
ty, mówiło Nell jego spojrzenie.
Nie mogli oderwać od siebie oczu. Tyler palił
papierosa, wymiana spojrzeń trwała tak długo, że krew
zaczęła szybciej krążyć w żyłach Nell.
W kilka minut pózniej ruszyli z powrotem na
ranczo. Tam Nell pomogła Tylerowi rozsiodłać konie
i zaprowadzić je do przegród w stajni.
Cudownie było wyznała mu szczerze i roze-
śmiała się. Chyba nic mi w życiu nie sprawiło
większej radości.
Ja też miałem podobne odczucia odparł. Oparł
się o zamkniętą przegrodę, wodząc po Nell spo-
jrzeniem. Chodz tutaj poprosił schrypniętym
głosem.
Serce jej podskoczyło. Nie ociągała już się ani
chwili. Ruszyła prosto do niego i przylgnęła do niego
biodrami.
194 PUSTYNNA GORCZKA
Uniosła głowę, zapraszając go wyzywająco do
pocałunku, bez cienia strachu czy jakichkolwiek ha-
mulców.
A teraz chcę znać odpowiedz odezwał się
z powagą. Chcę wiedzieć, co do mnie czujesz. Chcę
wiedzieć, na czym stoję. Musisz mi zaufać na tyle,
żeby mi to powiedzieć.
To nie jest całkiem sprawiedliwe broniła się.
A co z moją dumą? Twoja nie poniesie żadnego
uszczerbku.
To nie ja jestem... pełen kompleksów przypo-
mniał jej. Każdy dobry związek musi opierać się na
absolutnym zaufaniu, żeby osiągnąć powodzenie.
Tak, wiem, ale... Unikała teraz jego oczu.
Tyler obrócił jej twarz ku sobie.
Skorzystaj z okazji, Nell.
Wzięła głęboki oddech, zebrała się na odwagę, by
zacząć ?owić. I jak tylko otworzyła usta, znajomy
głos zawołał:
Tyler, kochanie, tu jesteś! Przyjechałam z chłop-
cami wczoraj wieczorem, zostaniemy cały tydzień.
Czy to nie wspaniałe?
Nell odsunęła się raptownie od Tylera. Margie
wbiegła wdzięcznie do stajni i szła już w ich kierunku
rozpromieniona. Rzuciła się Tylerowi na szyję.
Och, kochany, jak ja w ogóle żyłam bez ciebie
tyle lat? Nell, czyż on nie jest cudowny? Jestem taka
szczęśliwa. Tyler, chyba już podzieliłeś się z nią tą
wiadomością?
Diana Palmer 195
Nie, nic mi nie mówił odpowiedziała Nell za
Tylera, odwracając się. Ale nie musi nic mówić.
Domyślam się. To na razie. Muszę się wykąpać
i przebrać.
Nell! zawołał Tyler, ale już go nie słuchała.
Szła do domu, a jej marzenia trafił szlag. Tylko
ślepy głupiec nie pojąłby, o czym mówiła Margie. Coś
planują z Tylerem, to więcej niż pewne. Jak on mógł
wczoraj w nocy obejmować się z nią w taki sposób,
wiedząc, że Margie przyjedzie i będzie na niego
czekać?!
Nell miała ochotę rzucić czymś o ścianę. Po raz
kolejny została ukarana za własną głupotę i naiwność.
Cóż, tego już za wiele! Postanowiła, że zadzwoni do
wuja Teda i powie mu, żeby sobie zatrzymał to
cholerne ranczo ona stąd wyjedzie i znajdzie sobie
jakieś inne zajęcie. Byle jak najdalej od Arizony
i Tylera Jacobsa!
ROZDZIAA DZIESITY
A czemu to masz taką nieszczęśliwą minę?
spytała Bella. Nie podobało ci się na biwaku?
Podobało odparła Nell z celową obojętnością.
Chciała zapomnieć chwile bliskości z Tylerem.
Margie wszystko zepsuła. Cokolwiek Tyler zamierzał
jej powiedzieć, nie zostanie już powiedziane. Wy-
gląda na to, że Margie pozbyła się wszelkich oporów
i poszła na całość.
Podaj mi to. Bella wskazała jej głową mikser,
potrzebny do przygotowania ciasta. Ta Norman
znowu tu przylazła i wyrzekała na jedzenie. Zupełnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl ocenkijessi.opx.pl
Tak sądzisz?
Niekoniecznie. Dlaczego mi nie powiesz wprost,
co czujesz?
Zawahała się i mimo swoich uczuć do niego, nie
wyznała mu jeszcze wszystkiego. Zcisnęła go tylko za
rękę, dostając w zamian jego uścisk.
Musisz się przełamać, to twój największy prob-
lem mruknął. Nie poddasz mi się, ponieważ nie
jesteś pewna, czy cię pragnę.
Wiem, że mnie pragniesz.
Ale nie wiesz, jak bardzo, ani czego dokładnie od
192 PUSTYNNA GORCZKA
ciebie oczekuję odparł. Wciąż tkwisz zakleszczona
w przeszłości, boisz się, że znowu ktoś cię zrani.
Wiem, że mnie nie skrzywdzisz oznajmiła
niespodziewanie. To samo mówiły mu jej ufne oczy.
Nie wiedziałam, że mężczyzna potrafi w ogóle być
taki delikatny.
Z tobą to przychodzi naturalnie oznajmił
spokojnie. %7ładna kobieta nie wzbudziła we mnie tyle
czułości.
Położyła mu głowę na ramieniu.
Tyler, czy zależy ci tylko na moim ciele? po-
wtórzyła pytanie.
Gdyby tak było odparł z uśmiechem co by
mnie w ogóle obchodziło twoje staroświeckie po-
jmowanie niewinności? Czy bym się powstrzymywał?
Czuła, jak palą ją policzki, a zaraz potem roze-
śmiała się nerwowo, na wpół świadomie.
Nie, jasne, że nie.
No to przemyśl to. A teraz lepiej już śpijmy. Już
się nagadaliśmy... i w ogóle... ponad godzinę.
Tak szybko minęło, nie miałam pojęcia!
Ja też, Nell. Trzymali się wciąż za ręce. Tyler
zamknął oczy. Po tym wieczorze dodał sennie już
nigdy nie powiesz, że nie spaliśmy razem.
Nie, nie powiem. Skuliła się, przysunęła do
niego i też zamknęła oczy. Jej ostatnią myślą przed
snem było, że nigdy jeszcze nie czuła się tak szczęś-
liwa, jak w tej właśnie chwili.
Diana Palmer 193
Obudziła się o świcie. Tak naprawdę zbudził ją
zapach zaparzanej kawy i jajek smażonych na beko-
nie. Tyler szykował już śniadanie, z drobną pomocą
pełnej dobrych intencji pary gości. Potem jedli wszys-
cy w milczeniu, podziwiając ciszę pustyni o świcie
i niewiarygodne barwy nieba na horyzoncie.
To najpiękniejszy widok, jaki widziałam w życiu
oznajmiła z westchnieniem pani Callaway, tuląc się
do męża.
%7ływa galeria sztuki zgodził się Tyler, uśmie-
chając się do Nell. Każda minuta dnia przynosi nowe
obrazy. Tak, to naprawdę wyjątkowe. Tak samo jak
ty, mówiło Nell jego spojrzenie.
Nie mogli oderwać od siebie oczu. Tyler palił
papierosa, wymiana spojrzeń trwała tak długo, że krew
zaczęła szybciej krążyć w żyłach Nell.
W kilka minut pózniej ruszyli z powrotem na
ranczo. Tam Nell pomogła Tylerowi rozsiodłać konie
i zaprowadzić je do przegród w stajni.
Cudownie było wyznała mu szczerze i roze-
śmiała się. Chyba nic mi w życiu nie sprawiło
większej radości.
Ja też miałem podobne odczucia odparł. Oparł
się o zamkniętą przegrodę, wodząc po Nell spo-
jrzeniem. Chodz tutaj poprosił schrypniętym
głosem.
Serce jej podskoczyło. Nie ociągała już się ani
chwili. Ruszyła prosto do niego i przylgnęła do niego
biodrami.
194 PUSTYNNA GORCZKA
Uniosła głowę, zapraszając go wyzywająco do
pocałunku, bez cienia strachu czy jakichkolwiek ha-
mulców.
A teraz chcę znać odpowiedz odezwał się
z powagą. Chcę wiedzieć, co do mnie czujesz. Chcę
wiedzieć, na czym stoję. Musisz mi zaufać na tyle,
żeby mi to powiedzieć.
To nie jest całkiem sprawiedliwe broniła się.
A co z moją dumą? Twoja nie poniesie żadnego
uszczerbku.
To nie ja jestem... pełen kompleksów przypo-
mniał jej. Każdy dobry związek musi opierać się na
absolutnym zaufaniu, żeby osiągnąć powodzenie.
Tak, wiem, ale... Unikała teraz jego oczu.
Tyler obrócił jej twarz ku sobie.
Skorzystaj z okazji, Nell.
Wzięła głęboki oddech, zebrała się na odwagę, by
zacząć ?owić. I jak tylko otworzyła usta, znajomy
głos zawołał:
Tyler, kochanie, tu jesteś! Przyjechałam z chłop-
cami wczoraj wieczorem, zostaniemy cały tydzień.
Czy to nie wspaniałe?
Nell odsunęła się raptownie od Tylera. Margie
wbiegła wdzięcznie do stajni i szła już w ich kierunku
rozpromieniona. Rzuciła się Tylerowi na szyję.
Och, kochany, jak ja w ogóle żyłam bez ciebie
tyle lat? Nell, czyż on nie jest cudowny? Jestem taka
szczęśliwa. Tyler, chyba już podzieliłeś się z nią tą
wiadomością?
Diana Palmer 195
Nie, nic mi nie mówił odpowiedziała Nell za
Tylera, odwracając się. Ale nie musi nic mówić.
Domyślam się. To na razie. Muszę się wykąpać
i przebrać.
Nell! zawołał Tyler, ale już go nie słuchała.
Szła do domu, a jej marzenia trafił szlag. Tylko
ślepy głupiec nie pojąłby, o czym mówiła Margie. Coś
planują z Tylerem, to więcej niż pewne. Jak on mógł
wczoraj w nocy obejmować się z nią w taki sposób,
wiedząc, że Margie przyjedzie i będzie na niego
czekać?!
Nell miała ochotę rzucić czymś o ścianę. Po raz
kolejny została ukarana za własną głupotę i naiwność.
Cóż, tego już za wiele! Postanowiła, że zadzwoni do
wuja Teda i powie mu, żeby sobie zatrzymał to
cholerne ranczo ona stąd wyjedzie i znajdzie sobie
jakieś inne zajęcie. Byle jak najdalej od Arizony
i Tylera Jacobsa!
ROZDZIAA DZIESITY
A czemu to masz taką nieszczęśliwą minę?
spytała Bella. Nie podobało ci się na biwaku?
Podobało odparła Nell z celową obojętnością.
Chciała zapomnieć chwile bliskości z Tylerem.
Margie wszystko zepsuła. Cokolwiek Tyler zamierzał
jej powiedzieć, nie zostanie już powiedziane. Wy-
gląda na to, że Margie pozbyła się wszelkich oporów
i poszła na całość.
Podaj mi to. Bella wskazała jej głową mikser,
potrzebny do przygotowania ciasta. Ta Norman
znowu tu przylazła i wyrzekała na jedzenie. Zupełnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]