[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- To jest najgorsze łajdactwo, jakie mogłeś wymyślić - stwier-
dził don Camillo.
- Nie gorsze łajdactwo od tego, jakie mi ksiądz robi, wkradając
się podstępnie do domów, ukrywając się w niewinnych duszach
starców i niewiast. To jest o wiele gorsze pogwałcenie spokoju
domowego, niż to tutaj. W każdym razie mamy nadzieję, że teraz
ksiądz zrozumiał, jak już wyjaśniliśmy to księdzu na konkretnym
przykładzie.
- Dobrze - burknął don Camillo. - Zapamiętajcie sobie, że za
tę zniewagę mi zapłacicie!
Chudy zaśmiał się szyderczo.
- Wszystko dobrze zorganizowane, proszę księdza. Nie może
ksiądz nic zrobić, bo nie ma ksiądz świadków.
- Bóg to widział!
- Testimonis unus, nientoribus! - zachichotał Chudy.
- Nie martw się o to, młodzieńcze - odparł spokojnie don
Camillo. - Bóg jest takim świadkiem, że za dwóch wystarczy.
Zobaczycie.
Wyszli przez ogród i don Camillo został sam, patrząc na plakaty
przyklejone na ścianie, na drzwiach i na szafie.
- Jezu - powiedział don Camillo - dlaczego na nich wszystkich
nie ześlesz gromu?
- To kwestia zasad, don Camillo. Jeżeli nie zsyłałem gromów,
kiedy mnie przybijali do krzyża, jak mogę to uczynić teraz, za to,
89
że przykleili trzy kawałki papieru na ścianie twojego domu? Po-
myśl, don Camillo, mogłoby to wyglądać na akcję utrudniającą
wolny udział w wyborach.
Don Camillo schylił głowę.
Następnego dnia znalazł się ktoś, kto zobaczył plakaty przykle-
jone w pokoju don Camilla i rozniosło się, mimo że don Camillo
starał się uciąć wszelkie gadanie, żeby z atmosfery, i tak już
gorącej, nie zrobić atmosfery nie do wytrzymania. Ale któregoś
dnia Chudy przyleciał zdyszany do Domu Ludowego i przyniósł
nowiny Pepponowi i sztabowi głównemu:
- Don Camillo przeszedł do kontrataku! %7łeby zemścić się za
tamtą nauczkę, powiedział że...
Słowa przypisane don Camillowi były tak śmieszne i nie-
poważne, że wszyscy o mało nie pękli ze śmiechu.
- Widać, że już rzeczywiście goni w piętkę! - podsumował
Peppone. - Kiedy ksiądz ucieka się do podobnych sztuczek, to już
koniec z nim! To wielkie zwycięstwo moralne. To jest całkowite
zdruzgotanie przeciwnika.
Sprawa został przedyskutowana i wszyscy byli zadowoleni, aż
w końcu Peppone wniósł sensowne zastrzeżenie.
- Są to jednak zwykłe pogłoski. %7łeby móc to odpowiednio
wykorzystać, potrzebny byłby dowód.
Chudy pokiwał głową.
- Aatwo powiedzieć! Trzeba by przynajmniej sfotografować
dokument.
- Nie trzeba - wyjaśnił Peppone - wystarczy obejrzeć. Jeśli
zostały dokonane zmiany, możemy zmusić go do wypisania doku-
mentu, a wtedy wszyscy spostrzegą. Porozmawiamy o tym, jak
nadejdzie pora. Na razie nikt nic nie wie.
Nikt więcej o tym nie mówił i wydawało się, że sprawa odeszła
w zupełne zapomnienie. Był jednak ktoś, kto doskonale o niej
pamiętał.
Dlatego też pewnego razu, kiedy don Camillo został w kościele
aż do północy, żeby przestudiować pewien utwór na fisharmonię
i przerobić go na piosenkę, którą dzieci miały zaśpiewać na przy-
90
jazd biskupa, usłyszał nagle, że coś jest nie tak. Odwróciwszy się
gwałtownie, znalazł się twarzą w twarz 2 jakimś otulonym
w płaszcz intruzem.
Skoczył na równe nogi i złapał ciężki świecznik z brązu stojący
w pobliżu.
- Precz stąd! - rozkazał don Camillo.
- Nie ruszę się, póki nie zobaczę ksiąg - odparł intruz pozwa-
lając, by płaszcz zsunął mu się z ramion.
Miał w rękach potężną sztabę i perspektywa pojedynku o tej
godzinie nie była zachęcająca dla don Camilla.
- Zwariowałeś, Peppone?
- Proszę księdza, chcę zobaczyć księgi, bo jak nie, to zwariuję.
- Księgi?
- Tak, księgi parafialne. Chcę zobaczyć, czy to prawda, że
ksiądz z zemsty wykreślił nasze nazwiska.
Sprawa była na tyle poważna, że don Camillo opuścił świecznik.
- Jezu! - zawołał, wznosząc oczy do nieba. - To już gorzej niż
wariat. On skretyniał!
- Chcę zobaczyć księgi! - powtórzył ponuro tamten. -
Wszyscy mówią, że wykreślił ksiądz nasze nazwiska,
- A w jakim celu?
- %7łeby wyeliminować nas ze spisu chrześcijan.
Don Camillo spojrzał zdumiony na Peppona, potem zbliżył się
do wielkiej szafy pełnej starych ksiąg. Znalazł tę, która go inte-
resowała (wiedział jaki rocznik, bo don Camillo urodził się w tym [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ocenkijessi.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 - A co... - Ren zamyślił się na chwilę - a co jeśli lubię rzodkiewki? | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.