[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mogli spokojnie skończyć swój kryminał.
Wysłanie Mrocznych wód odbyło się niezwykle uroczyście i z wielkim ce-
remoniałem. Adela z Mizerą wrzucili paczkę do skrzynki, a Marta uderzyła w nią
butelką z najtańszym winem owocowym, uroczyście wypowiadając słowa: Płyń
po Wiśle i Odrze i zawiń szczęśliwie do Wrocławia", a pózniej sukces długo
świętowano w pubie Ołówki".
Z ENCYKLOPEDII ABSURDÓW ADELI
Fryzjerka więziła rabusia i wykorzystywała go seksualnie
Policja rosyjska aresztowała moskiewskąfryzjerkę, która przez dwa dni wię-
ziła w swoim zakładzie niedoszłego rabusia i wykorzystywała go seksualnie.
28-letnia kobieta za pomocą wschodnich sztuk walki uniemożliwiła bandy-
cie dokonanie napadu rabunkowego i obezwładniła go, po czym przywiązała go
do kaloryfera i przez kolejne 48 godzin zmuszała do zażywania Viagry oraz od-
bywania z nią licznych stosunków seksualnych. Uwolniony po 2 dniach mężczy-
zna pomaszerował prosto na pogotowie z powodu obrażeń narządów płciowych,
po czym zgłosił się na policję, aby złożyć doniesienie o porwaniu.
(yródło: Onet.pl, 26.04.2009)
Nieoczekiwanie pewnego dnia Mizera przyszedł do pracy punktualnie.
Wpadł jak burza do pokoju Adeli i rzucił jej na biurko jakieś pismo. Adela, wi-
dząc go o tak wczesnej porze, aż wypuściła z ręki nieodłączną suchą bułkę, któ-
rej kęs utkwił jej w gardle. Gdy po sekwencji gruzliczego kaszlu doszła do sie-
bie, kolega otworzył gazetę i wskazał jej coś u dołu strony.
Było to czasopismo Zwiat zakupów", które jak i kilka innych podobnych
( Tajemnice gwiazd",
Smaczna kuchnia domowa", Rodzina i seriale") kupował od pewnego
czasu, na wypadek gdyby zdecydowali się jednak napisać powieść obyczajową.
Kupował" było zresztą dużym eufemizmem.
Mizera wszedł w zażyłość z panią z kiosku koło swego domu, która wypo-
życzała mu owe gazety na jeden wieczór, pod warunkiem że ich nie ubabra.
Młody człowiek czytał więc z największą ostrożnością, przewracając kartki z
pietyzmem godnym badacza najrzadszych starodruków. Pani Paulinka szybko
przekonała się, jak godnym zaufania jest czytelnikiem, a zarazem jak wdzięcz-
nym rozmówcą długie kwadranse dyskutowali w kiosku o najnowszych tren-
dach w modzie i makijażu oraz plotkowali o gwiazdach. Mizera wskazał kio-
skarce znakomity przepis na zapiekankÄ™ z makaronu i pieczarek, ona zaÅ› udo-
stępniła mu ekskluzywny magazyn dotyczący zakupów. To czasopismo zachwy-
ciło Mizerę na przeszło stu stronach prezentowano (naprzemiennie) buty i
spodnie o coraz to dziwniejszym wzornictwie. Na jednej z ostatnich stron wypo-
wiedziała się nawet stylistka lansująca jakieś dziwne portki, które najwyrazniej
wykonane były z dżinsu, ale z krokiem w kolanach i ściągaczem na kostkach. Co
więcej, gacie owe reklamowane były (przez stylistkę) jako strój do pracy. Mizera
nie wyobrażał sobie, w jakim to zakładzie produkcyjnym coś takiego mogło być
akceptowane do kompletu był półkoszulek w panterkę, zwany z angielska
topikiem" po czym doszedł do wniosku, że jest to strój bardzo wygodny dla
pogromcy tygrysów bądz opiekuna krokodyli w zoo, w każdym razie coś z bran-
ży zwierzęcej.
W tej właśnie zacnej gazecie zakupowej, na stronie czterdziestej szóstej, re-
klamowano Klinikę zdrowego włosa". Zgodnie z anonsem, klinika gotowa była
wyhodować każdemu włosy na łysinie, a gdyby się to nie udało przeszczepić
uwłosienie z jakiejś innej części ciała lub, w ostateczności, wykonać twarzową
peruczkÄ™.
Adela długo patrzyła na ogłoszenie i im dłużej się w nie wpatrywała, tym
bardziej była zdumiona.
No nie mogę... powiedziała wreszcie, spoglądając na Mizerę z wiel-
kim uznaniem.
Ten pokiwał głową. Zdjęcie ilustrujące reklamowy anons przedstawiało Ze-
nona Kusibaba jako Grażynkę. Kusibab, najpewniej poddawszy się zabiegom w
Klinice zdrowego włosa", prezentował
naprawdę bujny porost. Mógł się poszczycić kołtunem jasnych włosów i nie-
samowitÄ… lwiÄ… grzywÄ….
Ciekawe, czy to hodowla, czy tupecik? zastanowił się Mizera, choć
imponujące włosy wyglądały na naturalne.
Teraz już wiadomo, co sobie funduje za naszą kasę
z przekąsem powiedziała Adela, pokazując gazetę Markowi i Marcie, któ-
rzy akurat weszli do pokoju.
Ponieważ stażystka Sybilla odbywała swój poranny seans pogawędkowy w
dziale składu, mogli naradzić
się natychmiast. Adela dowodziła, że odkrycie Mizery daje im niezwykłą
szansę na zdemaskowanie Kusibaba i przysłużenie się policji. Wystarczy pójść
do tej kliniki, szczęśliwie mieszczącej się w Krakowie, co znacznie upraszcza
sprawę, i wypytać o obecne miejsce pobytu gwiazdy reklamy.
Mareczek był pełen wątpliwości, czy jakikolwiek szanujący się zakład lecz-
niczy poda adres swego klienta, ale Adela machnęła ręką na te obiekcje. Osta-
tecznie takie dane można wykraść. Na myśl o wykradaniu czegokolwiek Ma-
reczkowi zrobiło się słabo, a gdy okazało się, że do akcji został wyznaczony
wraz z Mizerą, mina już całkiem mu zrzedła. Próbował perswadować, że ten po-
mysł nie ma żadnego sensu, a w dodatku jest niebezpieczny, ale Adela nie chcia-
ła go nawet słuchać.
Mizera oczywiście był zachwycony misją, jaką miał pełnić. Widział się już
w roli agenta 007 czy choćby Rycerza Jedi walczącego z wrogim imperium.
Do Kliniki zdrowego włosa" udali się zaraz po pracy. Przybytek ów mieścił
się w ścisłym centrum, nieopodal Rynku Głównego, pomiędzy galerią Mleczki a
Muzeum Czartoryskich wystawiajÄ…cym DamÄ™ z lasiczkÄ…. Mareczkowi bardzo nie
podobało się to sąsiedztwo. Konkretnie niepokoił go dysonans pomiędzy satyry-
kiem, zdrowym włosem i Leonardem da Vinci.
Klinika zlokalizowana była na pierwszym piętrze elegancko wyremontowa-
nej kamienicy. W recepcji powitała ich młoda panienka o bujnej fryzurze, stano-
wiącej zapewne wizytówkę zakładu, i kilkucentymetrowych pazurach.
Mizera przystępnie wyjaśnił, że jest kandydatem do przeszczepu.
Ale co pan sobie chce przeszczepiać? zdziwiła się panienka, łypiąc na
całkowicie satysfakcjonujące uwłosienie na głowie Mizery, któremu bardziej
przydałoby się przerzedzanie niż zagęszczanie.
Ja jestem dawcą wyjaśnił Mizera, klepiąc się po włosach. Ten oto
gorzej obdarzony kolega przeszczepi sobie ze mnie co nieco.
Mareczek poczuł się dotknięty tymi insynuacjami. Nie tylko nie miał żadnej
łysiny, ale nie robiły mu się nawet zakola. W jego rodzinie nikomu nie wypadały
włosy i wszyscy mogli się poszczycić pięknymi czuprynami do póznej starości.
Recepcjonistka popatrzyła na nich z wahaniem.
Kolega chce sobie przeszczepić włosy na klatkę konfidencjonalnie
wyszeptał Mizera. Wie pani, mężczyzni z owłosioną klatką uważani są za
bardziej seksownych. On ma straszne kompleksy na tym punkcie i woli o tym nie
rozmawiać, chyba że ze swoim psychoanalitykiem.
Panienka pokiwała głową ze zrozumieniem, a Mareczek otworzył usta, by
zaprotestować, ale od razu je zamknął. Dziewczyna wyjaśniła łagodnym i peł-
nym współczucia głosem, że nowatorskich przeszczepów włosów na klatkę jesz-
cze siÄ™ nie wykonuje.
Mizera zagadnął więc o peruczkę piersiową lub coś na porost. Panienka
rozwiała i tę nadzieję.
Wtedy przystąpił do ataku, wyciągając gazetę z Kusibabem.
Prawdziwy zawód mi pani sprawiła powiedział, otwierając na stronie
czterdziestej szóstej. Tutaj, w tej reklamie, występuje nasza znajoma, pani
Grażyna Kusibabina, i to po prostu niesamowite, jak państwo ją zmieniliście.
Recepcjonistka rozpromieniła się. Tak, to było prawdziwe wyzwanie i kilka [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl ocenkijessi.opx.pl
mogli spokojnie skończyć swój kryminał.
Wysłanie Mrocznych wód odbyło się niezwykle uroczyście i z wielkim ce-
remoniałem. Adela z Mizerą wrzucili paczkę do skrzynki, a Marta uderzyła w nią
butelką z najtańszym winem owocowym, uroczyście wypowiadając słowa: Płyń
po Wiśle i Odrze i zawiń szczęśliwie do Wrocławia", a pózniej sukces długo
świętowano w pubie Ołówki".
Z ENCYKLOPEDII ABSURDÓW ADELI
Fryzjerka więziła rabusia i wykorzystywała go seksualnie
Policja rosyjska aresztowała moskiewskąfryzjerkę, która przez dwa dni wię-
ziła w swoim zakładzie niedoszłego rabusia i wykorzystywała go seksualnie.
28-letnia kobieta za pomocą wschodnich sztuk walki uniemożliwiła bandy-
cie dokonanie napadu rabunkowego i obezwładniła go, po czym przywiązała go
do kaloryfera i przez kolejne 48 godzin zmuszała do zażywania Viagry oraz od-
bywania z nią licznych stosunków seksualnych. Uwolniony po 2 dniach mężczy-
zna pomaszerował prosto na pogotowie z powodu obrażeń narządów płciowych,
po czym zgłosił się na policję, aby złożyć doniesienie o porwaniu.
(yródło: Onet.pl, 26.04.2009)
Nieoczekiwanie pewnego dnia Mizera przyszedł do pracy punktualnie.
Wpadł jak burza do pokoju Adeli i rzucił jej na biurko jakieś pismo. Adela, wi-
dząc go o tak wczesnej porze, aż wypuściła z ręki nieodłączną suchą bułkę, któ-
rej kęs utkwił jej w gardle. Gdy po sekwencji gruzliczego kaszlu doszła do sie-
bie, kolega otworzył gazetę i wskazał jej coś u dołu strony.
Było to czasopismo Zwiat zakupów", które jak i kilka innych podobnych
( Tajemnice gwiazd",
Smaczna kuchnia domowa", Rodzina i seriale") kupował od pewnego
czasu, na wypadek gdyby zdecydowali się jednak napisać powieść obyczajową.
Kupował" było zresztą dużym eufemizmem.
Mizera wszedł w zażyłość z panią z kiosku koło swego domu, która wypo-
życzała mu owe gazety na jeden wieczór, pod warunkiem że ich nie ubabra.
Młody człowiek czytał więc z największą ostrożnością, przewracając kartki z
pietyzmem godnym badacza najrzadszych starodruków. Pani Paulinka szybko
przekonała się, jak godnym zaufania jest czytelnikiem, a zarazem jak wdzięcz-
nym rozmówcą długie kwadranse dyskutowali w kiosku o najnowszych tren-
dach w modzie i makijażu oraz plotkowali o gwiazdach. Mizera wskazał kio-
skarce znakomity przepis na zapiekankÄ™ z makaronu i pieczarek, ona zaÅ› udo-
stępniła mu ekskluzywny magazyn dotyczący zakupów. To czasopismo zachwy-
ciło Mizerę na przeszło stu stronach prezentowano (naprzemiennie) buty i
spodnie o coraz to dziwniejszym wzornictwie. Na jednej z ostatnich stron wypo-
wiedziała się nawet stylistka lansująca jakieś dziwne portki, które najwyrazniej
wykonane były z dżinsu, ale z krokiem w kolanach i ściągaczem na kostkach. Co
więcej, gacie owe reklamowane były (przez stylistkę) jako strój do pracy. Mizera
nie wyobrażał sobie, w jakim to zakładzie produkcyjnym coś takiego mogło być
akceptowane do kompletu był półkoszulek w panterkę, zwany z angielska
topikiem" po czym doszedł do wniosku, że jest to strój bardzo wygodny dla
pogromcy tygrysów bądz opiekuna krokodyli w zoo, w każdym razie coś z bran-
ży zwierzęcej.
W tej właśnie zacnej gazecie zakupowej, na stronie czterdziestej szóstej, re-
klamowano Klinikę zdrowego włosa". Zgodnie z anonsem, klinika gotowa była
wyhodować każdemu włosy na łysinie, a gdyby się to nie udało przeszczepić
uwłosienie z jakiejś innej części ciała lub, w ostateczności, wykonać twarzową
peruczkÄ™.
Adela długo patrzyła na ogłoszenie i im dłużej się w nie wpatrywała, tym
bardziej była zdumiona.
No nie mogę... powiedziała wreszcie, spoglądając na Mizerę z wiel-
kim uznaniem.
Ten pokiwał głową. Zdjęcie ilustrujące reklamowy anons przedstawiało Ze-
nona Kusibaba jako Grażynkę. Kusibab, najpewniej poddawszy się zabiegom w
Klinice zdrowego włosa", prezentował
naprawdę bujny porost. Mógł się poszczycić kołtunem jasnych włosów i nie-
samowitÄ… lwiÄ… grzywÄ….
Ciekawe, czy to hodowla, czy tupecik? zastanowił się Mizera, choć
imponujące włosy wyglądały na naturalne.
Teraz już wiadomo, co sobie funduje za naszą kasę
z przekąsem powiedziała Adela, pokazując gazetę Markowi i Marcie, któ-
rzy akurat weszli do pokoju.
Ponieważ stażystka Sybilla odbywała swój poranny seans pogawędkowy w
dziale składu, mogli naradzić
się natychmiast. Adela dowodziła, że odkrycie Mizery daje im niezwykłą
szansę na zdemaskowanie Kusibaba i przysłużenie się policji. Wystarczy pójść
do tej kliniki, szczęśliwie mieszczącej się w Krakowie, co znacznie upraszcza
sprawę, i wypytać o obecne miejsce pobytu gwiazdy reklamy.
Mareczek był pełen wątpliwości, czy jakikolwiek szanujący się zakład lecz-
niczy poda adres swego klienta, ale Adela machnęła ręką na te obiekcje. Osta-
tecznie takie dane można wykraść. Na myśl o wykradaniu czegokolwiek Ma-
reczkowi zrobiło się słabo, a gdy okazało się, że do akcji został wyznaczony
wraz z Mizerą, mina już całkiem mu zrzedła. Próbował perswadować, że ten po-
mysł nie ma żadnego sensu, a w dodatku jest niebezpieczny, ale Adela nie chcia-
ła go nawet słuchać.
Mizera oczywiście był zachwycony misją, jaką miał pełnić. Widział się już
w roli agenta 007 czy choćby Rycerza Jedi walczącego z wrogim imperium.
Do Kliniki zdrowego włosa" udali się zaraz po pracy. Przybytek ów mieścił
się w ścisłym centrum, nieopodal Rynku Głównego, pomiędzy galerią Mleczki a
Muzeum Czartoryskich wystawiajÄ…cym DamÄ™ z lasiczkÄ…. Mareczkowi bardzo nie
podobało się to sąsiedztwo. Konkretnie niepokoił go dysonans pomiędzy satyry-
kiem, zdrowym włosem i Leonardem da Vinci.
Klinika zlokalizowana była na pierwszym piętrze elegancko wyremontowa-
nej kamienicy. W recepcji powitała ich młoda panienka o bujnej fryzurze, stano-
wiącej zapewne wizytówkę zakładu, i kilkucentymetrowych pazurach.
Mizera przystępnie wyjaśnił, że jest kandydatem do przeszczepu.
Ale co pan sobie chce przeszczepiać? zdziwiła się panienka, łypiąc na
całkowicie satysfakcjonujące uwłosienie na głowie Mizery, któremu bardziej
przydałoby się przerzedzanie niż zagęszczanie.
Ja jestem dawcą wyjaśnił Mizera, klepiąc się po włosach. Ten oto
gorzej obdarzony kolega przeszczepi sobie ze mnie co nieco.
Mareczek poczuł się dotknięty tymi insynuacjami. Nie tylko nie miał żadnej
łysiny, ale nie robiły mu się nawet zakola. W jego rodzinie nikomu nie wypadały
włosy i wszyscy mogli się poszczycić pięknymi czuprynami do póznej starości.
Recepcjonistka popatrzyła na nich z wahaniem.
Kolega chce sobie przeszczepić włosy na klatkę konfidencjonalnie
wyszeptał Mizera. Wie pani, mężczyzni z owłosioną klatką uważani są za
bardziej seksownych. On ma straszne kompleksy na tym punkcie i woli o tym nie
rozmawiać, chyba że ze swoim psychoanalitykiem.
Panienka pokiwała głową ze zrozumieniem, a Mareczek otworzył usta, by
zaprotestować, ale od razu je zamknął. Dziewczyna wyjaśniła łagodnym i peł-
nym współczucia głosem, że nowatorskich przeszczepów włosów na klatkę jesz-
cze siÄ™ nie wykonuje.
Mizera zagadnął więc o peruczkę piersiową lub coś na porost. Panienka
rozwiała i tę nadzieję.
Wtedy przystąpił do ataku, wyciągając gazetę z Kusibabem.
Prawdziwy zawód mi pani sprawiła powiedział, otwierając na stronie
czterdziestej szóstej. Tutaj, w tej reklamie, występuje nasza znajoma, pani
Grażyna Kusibabina, i to po prostu niesamowite, jak państwo ją zmieniliście.
Recepcjonistka rozpromieniła się. Tak, to było prawdziwe wyzwanie i kilka [ Pobierz całość w formacie PDF ]