[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tyler zadbał przede wszystkim o przyszłość Alice.
- Nie bardzo rozumiem, po co jej pieniądze, skoro i tak ty się o nią zatroszczysz - powiedziała
wyzywająco Melinda, pobladła ze złości. - Wiem, że mogę obalić ten testament.
- Nie radziłbym. - Logan spojrzał na nią znacząco. - Chcę dostać oświadczenie na piśmie o przeka-
zaniu rodzinie prawa do opieki nad Alice. Zadbamy o nią i jej wykształcenie.
- Proszę, Melindo - wtrąciła się AinsUe. - Powinniśmy się porozumieć dla dobra Alice. Po Tylerze
została mi jedynie wnuczka. A tak bardzo go kochałam...
- Nie okazał się takim mężem, jakiego sobie wymarzyłam - odezwała się Melinda nieprzyjemnym
tonem. - A co do waszych praw do Alice... Pożyjemy, zobaczymy. Już od was nie zależę. Od
pierwszego dnia nie chcieliście mnie tu widzieć, ale Danę wszyscy zaakceptowali i uwielbiali.
Powinniście byli jak najszybciej wyrzucić ją za drzwi...
- Za to, że ma dobre serce, Melindo? - Logan wszedł jej w słowo. - Wszyscy ją lubimy, choćby tylko
za to, że kocha Alice. Tak bardzo zależy ci na pomniejszemu Dany w naszych oczach? Ciekawe,
66
AUSTRALIJCZYK SZUKA %7łONY
dlaczego? Przecież zawsze była wobec ciebie lojalna. Zawsze cię broniła i trzymała twoją stronę.
- Zdradziła mnie - wysyczała Melinda. - Zabrała mi wszystko, czego tak bardzo zawsze pragnęłam.
- Nieprawda, Melindo. - Dana zebrała siły i w tej chwili mogłaby zabić kuzynkę gołymi rękami. - Było
wręcz odwrotnie. Zawsze dostawałaś, czego chciałaś. Wszyscy cackali się z tobą, żeby jakoś
wynagrodzić ci straszne przeżycia.
- Teraz już nie musisz się o mnie martwić - powiedziała Melinda niespodziewanie wesołym głosem. -
Mam dość pieniędzy, żeby żyć samodzielnie. Założę się, że ty też jesteś bardzo zadowolona z okrągłej
sumki, jaką dostałaś. Od dawna musiałaś to planować. Jestem tego pewna.
W pokoju zapadła zupełna cisza. Dopiero po chwili Lx)gan wstał zza mahoniowego biurka i spojrzał
na bratową z obrzydzeniem.
- I w ten sposób kończą się nasze wspólne interesy. Twój samolot startuje za pół godziny, Melindo.
Mam nadzieję, że jesteś już spakowana. Zaraz odwiozę cię na lotnisko. Mimo wszystko życzę ci
szczęśliwej podróży. Ostatnie wydarzenia wszystkich nas bardzo dotknęły. Nikt z nas nie chce, żeby
w rodzime panowały kłótnie i niesnaski. Chodzi głównie o dobro Alice.
ROZDZIAA PITY
Następne dwa tygodnie były dla Dany pełne wydarzeń. Z jednej strony ogromnie się cieszyła ze
zdobycia prestiżowej nagrody na wystawie Dziecięce portrety fotograficzne", co dobrze wróżyło jej
karierze, z drugiej zaś usiłowała pocieszać Melindę i Alice.
Logan miał masę zajęć. Ponieważ w Marze zmieniano profil hodowli bydła i przestawiano ją na eko-
logiczne mięso", musiał odbyć szereg spotkań i często wyjeżdżał.
Mimo że małżeństwo z Jimmym nie należało do udanych, Melinda wpadła w depresję, często miewała
stany bliskie histerii. Nawet duże miasto, jak Sydney, gdzie się zatrzymała, nie pomagało się jej z tego
otrząsnąć.
Alice z kolei cierpiała na swój sposób. Wróciła do szkoły, skąd Dana odbierała ją po lekcjach. Dziew-
czynka zaczęła sprawiać kłopoty wychowawcze. Tylko dlatego, że była to mała prywatna szkoła, w
której nauczyciele mieli dość czasu na zajmowanie się poszczególnymi uczniami, Alice nie została
wyrzucona.
68
AUSTRALIJCZYK SZUKA %7łONY
Niemniej jednak poradzono rodzinie, by zrobiła dziewczynce krótkie wakacje.
Ainslie, która zamieszkała z Daną w Sydney, często gościła małą. Babcia miała niedługo wrócić do
Mary i zaproponowała, że zabierze Alice ze sobą, ale wtedy Melinda wkroczyła do akcji.
- To w ogóle nie wchodzi w grę - powiedziała Danie. - Sydney jest zbyt daleko i Ainslie dobrze o tym
wie. Nie, Dano, nawet nie próbuj mnie przekonywać. Alice zostaje. Mam ciebie do pomocy, a nie
chciałabym za żadne skaiby stracić nad nią kontroli na rzecz Dan-gerfieldów. Do diabła z nimi
wszystkimi!
Kiedy zbliżał się dzień przyjazdu Logana, Danę ogarniało coraz większe podniecenie. Wiele spraw w
ich związku niepokoiło ją, ale mając w perspektywie spotkanie z nim, czuła jedynie radość.
- Nie uda ci się zbyt łatwo wyrzucić mnie z myśli - powiedział wcześniej.
Aatwo? To było już niemożliwe. Ciągle o nim myślała. Przypominała sobie spędzone wspólnie
chwile. Słyszała w uszach jego głos, drżała na samo wspomnienie jego dotyku.
W piątkowe popołudnie wróciła do domu trochę pózniej, niż zamierzała. Drzwi otworzyła jej Ainslie.
- Wchodz do środka, kochanie. Odpocznij sobie. Dzwigasz tak ogromny ciężar i to w większości prze-
ze mnie - powiedziała starsza pani.
- Nie ma o czym mówić, wiesz, jak jesteś mi
AUSTRALIJCZYK SZUKA %7łONY
69
bliska. - Dana położyła swoje rzeczy na fotelu. - A gdzie Alice? - zapytała.
- Wkłada adidasy. - Ainslie roześmiała się. -Idziemy na spacer do parku. Przepada za fontanną,
zwłaszcza kiedy słońce tworzy tęczę w drobinkach wody.
- A ja marzę o prysznicu, do zobaczenia zatem.
- Dano, zaczekaj. Wiesz, jestem ci bardzo wdzięczna, że zgodziłaś się zostać tu na dwa tygodnie.
Jesteś dla mnie niezastąpioną towarzyszką, a Alice po prostu cię kocha. Kiedy przyjeżdżam z Mary
nie czuję się jak gość, wracam po prostu do domu.
Stojąc przed drzwiami mieszkania Dany, Logan usiłował wymyślić jakieś wytłumaczenie, dlaczego
nie dał znać, że przyjedzie dzień wcześniej. Alice przepadała za niespodziankami. Ainslie przyjmie go
z otwartymi ramionami. Ale Dana?
Musiał przyznać przed sobą, że przyjechał wcześniej tylko dlatego, że nie mógł już bez niej
wytrzymać. Tęsknił jak wariat. Kiedyś samotność zupełnie mu nie przeszkadzała, ale teraz nie potrafił
sobie z nią radzić.
Usłyszał dochodzącą ze środka muzykę. Zapukał, czując nagły przypływ adrenaUny. Co się stanie,
kiedy Dana otworzy drzwi? Chwyci ją w objęcia i mocno przytuli? Do licha, napięcie było nie do
wytrzymania.
Usłyszała pukanie w chwili, gdy sięgała po ręcznik. To z pewnością nie mogły być Alice i Ainslie, za
70 AUSTRALIJCZYK SZUKA %7łONY
szybko by wróciły. Ich spacery zwykle trwały co najmniej godzinę. Może jest za gorąco? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl ocenkijessi.opx.pl
Tyler zadbał przede wszystkim o przyszłość Alice.
- Nie bardzo rozumiem, po co jej pieniądze, skoro i tak ty się o nią zatroszczysz - powiedziała
wyzywająco Melinda, pobladła ze złości. - Wiem, że mogę obalić ten testament.
- Nie radziłbym. - Logan spojrzał na nią znacząco. - Chcę dostać oświadczenie na piśmie o przeka-
zaniu rodzinie prawa do opieki nad Alice. Zadbamy o nią i jej wykształcenie.
- Proszę, Melindo - wtrąciła się AinsUe. - Powinniśmy się porozumieć dla dobra Alice. Po Tylerze
została mi jedynie wnuczka. A tak bardzo go kochałam...
- Nie okazał się takim mężem, jakiego sobie wymarzyłam - odezwała się Melinda nieprzyjemnym
tonem. - A co do waszych praw do Alice... Pożyjemy, zobaczymy. Już od was nie zależę. Od
pierwszego dnia nie chcieliście mnie tu widzieć, ale Danę wszyscy zaakceptowali i uwielbiali.
Powinniście byli jak najszybciej wyrzucić ją za drzwi...
- Za to, że ma dobre serce, Melindo? - Logan wszedł jej w słowo. - Wszyscy ją lubimy, choćby tylko
za to, że kocha Alice. Tak bardzo zależy ci na pomniejszemu Dany w naszych oczach? Ciekawe,
66
AUSTRALIJCZYK SZUKA %7łONY
dlaczego? Przecież zawsze była wobec ciebie lojalna. Zawsze cię broniła i trzymała twoją stronę.
- Zdradziła mnie - wysyczała Melinda. - Zabrała mi wszystko, czego tak bardzo zawsze pragnęłam.
- Nieprawda, Melindo. - Dana zebrała siły i w tej chwili mogłaby zabić kuzynkę gołymi rękami. - Było
wręcz odwrotnie. Zawsze dostawałaś, czego chciałaś. Wszyscy cackali się z tobą, żeby jakoś
wynagrodzić ci straszne przeżycia.
- Teraz już nie musisz się o mnie martwić - powiedziała Melinda niespodziewanie wesołym głosem. -
Mam dość pieniędzy, żeby żyć samodzielnie. Założę się, że ty też jesteś bardzo zadowolona z okrągłej
sumki, jaką dostałaś. Od dawna musiałaś to planować. Jestem tego pewna.
W pokoju zapadła zupełna cisza. Dopiero po chwili Lx)gan wstał zza mahoniowego biurka i spojrzał
na bratową z obrzydzeniem.
- I w ten sposób kończą się nasze wspólne interesy. Twój samolot startuje za pół godziny, Melindo.
Mam nadzieję, że jesteś już spakowana. Zaraz odwiozę cię na lotnisko. Mimo wszystko życzę ci
szczęśliwej podróży. Ostatnie wydarzenia wszystkich nas bardzo dotknęły. Nikt z nas nie chce, żeby
w rodzime panowały kłótnie i niesnaski. Chodzi głównie o dobro Alice.
ROZDZIAA PITY
Następne dwa tygodnie były dla Dany pełne wydarzeń. Z jednej strony ogromnie się cieszyła ze
zdobycia prestiżowej nagrody na wystawie Dziecięce portrety fotograficzne", co dobrze wróżyło jej
karierze, z drugiej zaś usiłowała pocieszać Melindę i Alice.
Logan miał masę zajęć. Ponieważ w Marze zmieniano profil hodowli bydła i przestawiano ją na eko-
logiczne mięso", musiał odbyć szereg spotkań i często wyjeżdżał.
Mimo że małżeństwo z Jimmym nie należało do udanych, Melinda wpadła w depresję, często miewała
stany bliskie histerii. Nawet duże miasto, jak Sydney, gdzie się zatrzymała, nie pomagało się jej z tego
otrząsnąć.
Alice z kolei cierpiała na swój sposób. Wróciła do szkoły, skąd Dana odbierała ją po lekcjach. Dziew-
czynka zaczęła sprawiać kłopoty wychowawcze. Tylko dlatego, że była to mała prywatna szkoła, w
której nauczyciele mieli dość czasu na zajmowanie się poszczególnymi uczniami, Alice nie została
wyrzucona.
68
AUSTRALIJCZYK SZUKA %7łONY
Niemniej jednak poradzono rodzinie, by zrobiła dziewczynce krótkie wakacje.
Ainslie, która zamieszkała z Daną w Sydney, często gościła małą. Babcia miała niedługo wrócić do
Mary i zaproponowała, że zabierze Alice ze sobą, ale wtedy Melinda wkroczyła do akcji.
- To w ogóle nie wchodzi w grę - powiedziała Danie. - Sydney jest zbyt daleko i Ainslie dobrze o tym
wie. Nie, Dano, nawet nie próbuj mnie przekonywać. Alice zostaje. Mam ciebie do pomocy, a nie
chciałabym za żadne skaiby stracić nad nią kontroli na rzecz Dan-gerfieldów. Do diabła z nimi
wszystkimi!
Kiedy zbliżał się dzień przyjazdu Logana, Danę ogarniało coraz większe podniecenie. Wiele spraw w
ich związku niepokoiło ją, ale mając w perspektywie spotkanie z nim, czuła jedynie radość.
- Nie uda ci się zbyt łatwo wyrzucić mnie z myśli - powiedział wcześniej.
Aatwo? To było już niemożliwe. Ciągle o nim myślała. Przypominała sobie spędzone wspólnie
chwile. Słyszała w uszach jego głos, drżała na samo wspomnienie jego dotyku.
W piątkowe popołudnie wróciła do domu trochę pózniej, niż zamierzała. Drzwi otworzyła jej Ainslie.
- Wchodz do środka, kochanie. Odpocznij sobie. Dzwigasz tak ogromny ciężar i to w większości prze-
ze mnie - powiedziała starsza pani.
- Nie ma o czym mówić, wiesz, jak jesteś mi
AUSTRALIJCZYK SZUKA %7łONY
69
bliska. - Dana położyła swoje rzeczy na fotelu. - A gdzie Alice? - zapytała.
- Wkłada adidasy. - Ainslie roześmiała się. -Idziemy na spacer do parku. Przepada za fontanną,
zwłaszcza kiedy słońce tworzy tęczę w drobinkach wody.
- A ja marzę o prysznicu, do zobaczenia zatem.
- Dano, zaczekaj. Wiesz, jestem ci bardzo wdzięczna, że zgodziłaś się zostać tu na dwa tygodnie.
Jesteś dla mnie niezastąpioną towarzyszką, a Alice po prostu cię kocha. Kiedy przyjeżdżam z Mary
nie czuję się jak gość, wracam po prostu do domu.
Stojąc przed drzwiami mieszkania Dany, Logan usiłował wymyślić jakieś wytłumaczenie, dlaczego
nie dał znać, że przyjedzie dzień wcześniej. Alice przepadała za niespodziankami. Ainslie przyjmie go
z otwartymi ramionami. Ale Dana?
Musiał przyznać przed sobą, że przyjechał wcześniej tylko dlatego, że nie mógł już bez niej
wytrzymać. Tęsknił jak wariat. Kiedyś samotność zupełnie mu nie przeszkadzała, ale teraz nie potrafił
sobie z nią radzić.
Usłyszał dochodzącą ze środka muzykę. Zapukał, czując nagły przypływ adrenaUny. Co się stanie,
kiedy Dana otworzy drzwi? Chwyci ją w objęcia i mocno przytuli? Do licha, napięcie było nie do
wytrzymania.
Usłyszała pukanie w chwili, gdy sięgała po ręcznik. To z pewnością nie mogły być Alice i Ainslie, za
70 AUSTRALIJCZYK SZUKA %7łONY
szybko by wróciły. Ich spacery zwykle trwały co najmniej godzinę. Może jest za gorąco? [ Pobierz całość w formacie PDF ]