[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Klonom mówimy nie
Dość częstym zachowaniem, zwłaszcza u osób, których związek zakończył się
nie z ich woli, jest szukanie nowego partnera będącego w rzeczywistości
klonem poprzedniego. Kogoś, kto może ma inaczej na imię i nieco inaczej
wygląda, ale ogólnie rzecz biorąc, jest prawie dokładnie tą samą osobą, z
którą spędziło się wiele lat.
To niestety niedobre nastawienie, zarówno wobec nas samych, jak i wobec
osób, z którymi się spotykamy i wobec których mamy, nawet nieświadomie,
takie oczekiwania. Poprzedni związek minął i jeśli się z tym pogodziliśmy, to
czas iść dalej, a nie próbować przywrócić go w innej postaci. Chcąc znalezć
kogoś bardzo podobnego do byłego partnera, nie tylko idziemy na skróty,
lecz także od razu sabotujemy wszelkie przyszłe relacje. Wchodzimy bowiem
wtedy w związek ze swoimi wspomnieniami, a nie z prawdziwą osobą!
Niekiedy samo uświadomienie sobie tego wystarcza, by to zmienić. Zdarza
się jednak, że mimo szczerej chęci ludzie nie są w stanie przestać
porównywać nowo poznanych osób do byłego partnera. Na szczęście znajdzie
się i na to rada np. poniższe ćwiczenie.
wiczenie
Czas się pożegnać
Zadanie polega na prostej wizualizacji, która ułatwi zostawienie byłego
partnera w przeszłości i niewracanie do niego przy każdej okazji.
Wyobraz sobie byłego partnera nie w jakiejś konkretnej sytuacji, ale
staraj się przywołać wzór tej osoby2. Jeśli pojawia się kilka takich
wzorów, połącz je w jeden.
Gdy przywołasz już to wyobrażenie, pożegnaj się z nim uprzejmie i z
szacunkiem, nawet jeśli uważasz, że na to nie zasługuje. Nie pracujesz
przecież z prawdziwą osobą, a jedynie ze swoim wyobrażeniem o niej,
czyli z częścią siebie. A siebie zawsze warto traktować z szacunkiem.
Gdy pożegnasz się z byłym , wyobraz sobie, jak odchodzi, patrząc w
przeciwnym kierunku niż ty, oddala się, a w końcu znika.
Nie chodzi o to, by znalezć klina
Innym dość częstym zachowaniem po rozstaniu jest szukanie tzw. klina,
kogoś, kogo będzie można wykorzystać do wyleczenia, a przynajmniej
znieczulenia emocjonalnych ran i podrażnień, które pozostawiło po sobie
rozstanie. Zdarza się, że klinem zostaje osoba krążąca wokół dopiero co
osamotnionego, która ma nadzieję na nawiązanie dłuższego związku. Nie
trzeba chyba dodawać, że wykorzystanie jej jako klina , a potem porzucenie
często prowadzi do kolejnego złamanego serca i poczucia bycia
wykorzystanym. Oczywiście nie jest to reguła, ale ponieważ sytuacja zwykle
dotyczy przyjaciół, którzy mają nadzieję na coś więcej , warto poruszyć tę
istotną kwestię.
Lepszym rozwiązaniem od klina jest wyleczenie ran w inny sposób. Jeśli
uważasz, że były partner coś ci zabrał, np. pewność siebie czy poczucie
bezpieczeństwa, to poproś go o zwrócenie ich. Naturalnie nie dzwoń do
niego z prośbą o zwrot, ale od czego masz głowę?
wiczenie
Rozliczenie długów
Wyobraz sobie osobę, z którą chcesz się rozliczyć . Może to być były
partner albo równie dobrze któreś z twoich rodziców.
Przywołaj w wyobrazni tę osobę i zobacz, jak siada naprzeciwko ciebie.
Podziękuj jej za przyjście i poinformuj, że zaprosiłeś ją tutaj po to, żeby
dokonać rozliczenia i oddać sobie nawzajem to, co wasze.
Przyjrzyj się sobie i zobacz, czy znajdujesz w sobie coś, co należy do tej
osoby, a nie do ciebie. Może nawyk, którego nabrałeś wbrew sobie,
specjalnie dla tej osoby? A może jakieś obawy, które zacząłeś
podzielać razem z nią? Niechęć do czegoś lub kogoś? Albo przeciwnie,
chęć, której chciałbyś się pozbyć?
Jeśli rzeczy jest kilka (a jeśli był to dłuższy związek, zwykle będzie),
pracuj nad nimi po kolei.
Wyobraz sobie tę rzecz. Gdzie się w tobie znajduje i czym jest? Chodzi
o pewnego rodzaju metaforę, więc może mieć dowolny kształt i
dowolną formę, niech to będzie nawet wyobrażenie surrealistyczne.
Jeśli wydaje ci się, że to dwudziestotonowa kotwica, którą nosisz w
sercu to tak właśnie jest. Nie próbuj cenzurować czy interpretować
tych rzeczy po prostu je znajdz i oddaj drugiej osobie. Jeśli ona ich nie
chce (co niekiedy się zdarza), poproś ją, by oddała je komuś innemu,
najlepiej komuś, od kogo je uzyskała, ale zadbaj o to, by zabrała od
ciebie wszystkie. Miejsce po wyrzuconych rzeczach wypełnij tym, co
znów metaforycznie będzie ci najbardziej potrzebne lub wydaje ci się
najbardziej pasować.
Następnie przyjrzyj się tej osobie i sprawdz, co ona ma w sobie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl ocenkijessi.opx.pl
Klonom mówimy nie
Dość częstym zachowaniem, zwłaszcza u osób, których związek zakończył się
nie z ich woli, jest szukanie nowego partnera będącego w rzeczywistości
klonem poprzedniego. Kogoś, kto może ma inaczej na imię i nieco inaczej
wygląda, ale ogólnie rzecz biorąc, jest prawie dokładnie tą samą osobą, z
którą spędziło się wiele lat.
To niestety niedobre nastawienie, zarówno wobec nas samych, jak i wobec
osób, z którymi się spotykamy i wobec których mamy, nawet nieświadomie,
takie oczekiwania. Poprzedni związek minął i jeśli się z tym pogodziliśmy, to
czas iść dalej, a nie próbować przywrócić go w innej postaci. Chcąc znalezć
kogoś bardzo podobnego do byłego partnera, nie tylko idziemy na skróty,
lecz także od razu sabotujemy wszelkie przyszłe relacje. Wchodzimy bowiem
wtedy w związek ze swoimi wspomnieniami, a nie z prawdziwą osobą!
Niekiedy samo uświadomienie sobie tego wystarcza, by to zmienić. Zdarza
się jednak, że mimo szczerej chęci ludzie nie są w stanie przestać
porównywać nowo poznanych osób do byłego partnera. Na szczęście znajdzie
się i na to rada np. poniższe ćwiczenie.
wiczenie
Czas się pożegnać
Zadanie polega na prostej wizualizacji, która ułatwi zostawienie byłego
partnera w przeszłości i niewracanie do niego przy każdej okazji.
Wyobraz sobie byłego partnera nie w jakiejś konkretnej sytuacji, ale
staraj się przywołać wzór tej osoby2. Jeśli pojawia się kilka takich
wzorów, połącz je w jeden.
Gdy przywołasz już to wyobrażenie, pożegnaj się z nim uprzejmie i z
szacunkiem, nawet jeśli uważasz, że na to nie zasługuje. Nie pracujesz
przecież z prawdziwą osobą, a jedynie ze swoim wyobrażeniem o niej,
czyli z częścią siebie. A siebie zawsze warto traktować z szacunkiem.
Gdy pożegnasz się z byłym , wyobraz sobie, jak odchodzi, patrząc w
przeciwnym kierunku niż ty, oddala się, a w końcu znika.
Nie chodzi o to, by znalezć klina
Innym dość częstym zachowaniem po rozstaniu jest szukanie tzw. klina,
kogoś, kogo będzie można wykorzystać do wyleczenia, a przynajmniej
znieczulenia emocjonalnych ran i podrażnień, które pozostawiło po sobie
rozstanie. Zdarza się, że klinem zostaje osoba krążąca wokół dopiero co
osamotnionego, która ma nadzieję na nawiązanie dłuższego związku. Nie
trzeba chyba dodawać, że wykorzystanie jej jako klina , a potem porzucenie
często prowadzi do kolejnego złamanego serca i poczucia bycia
wykorzystanym. Oczywiście nie jest to reguła, ale ponieważ sytuacja zwykle
dotyczy przyjaciół, którzy mają nadzieję na coś więcej , warto poruszyć tę
istotną kwestię.
Lepszym rozwiązaniem od klina jest wyleczenie ran w inny sposób. Jeśli
uważasz, że były partner coś ci zabrał, np. pewność siebie czy poczucie
bezpieczeństwa, to poproś go o zwrócenie ich. Naturalnie nie dzwoń do
niego z prośbą o zwrot, ale od czego masz głowę?
wiczenie
Rozliczenie długów
Wyobraz sobie osobę, z którą chcesz się rozliczyć . Może to być były
partner albo równie dobrze któreś z twoich rodziców.
Przywołaj w wyobrazni tę osobę i zobacz, jak siada naprzeciwko ciebie.
Podziękuj jej za przyjście i poinformuj, że zaprosiłeś ją tutaj po to, żeby
dokonać rozliczenia i oddać sobie nawzajem to, co wasze.
Przyjrzyj się sobie i zobacz, czy znajdujesz w sobie coś, co należy do tej
osoby, a nie do ciebie. Może nawyk, którego nabrałeś wbrew sobie,
specjalnie dla tej osoby? A może jakieś obawy, które zacząłeś
podzielać razem z nią? Niechęć do czegoś lub kogoś? Albo przeciwnie,
chęć, której chciałbyś się pozbyć?
Jeśli rzeczy jest kilka (a jeśli był to dłuższy związek, zwykle będzie),
pracuj nad nimi po kolei.
Wyobraz sobie tę rzecz. Gdzie się w tobie znajduje i czym jest? Chodzi
o pewnego rodzaju metaforę, więc może mieć dowolny kształt i
dowolną formę, niech to będzie nawet wyobrażenie surrealistyczne.
Jeśli wydaje ci się, że to dwudziestotonowa kotwica, którą nosisz w
sercu to tak właśnie jest. Nie próbuj cenzurować czy interpretować
tych rzeczy po prostu je znajdz i oddaj drugiej osobie. Jeśli ona ich nie
chce (co niekiedy się zdarza), poproś ją, by oddała je komuś innemu,
najlepiej komuś, od kogo je uzyskała, ale zadbaj o to, by zabrała od
ciebie wszystkie. Miejsce po wyrzuconych rzeczach wypełnij tym, co
znów metaforycznie będzie ci najbardziej potrzebne lub wydaje ci się
najbardziej pasować.
Następnie przyjrzyj się tej osobie i sprawdz, co ona ma w sobie [ Pobierz całość w formacie PDF ]