[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Urlop? Unikając jego wzroku, odstawiła butelkę na stolik. Nie może
wziąć urlopu, zwłaszcza teraz, gdy wszyscy w ACE pracują na pełnych
obrotach. Powie mu pózniej, bo jeszcze gotów odebrać jej Dylana.
Gdy miała wrażenie, że już opanowała emocje, uniosła głowę i...
napotkała tak intensywne spojrzenie Connora, że poczuła skurcz w żołądku.
Gwałtownie zaczerpnęła powietrza. Stanowczo nie była to odpowiednia
pora, żeby znów ulec jego zabójczemu urokowi. Nie szukała mężczyzny. A
nawet gdyby, on zająłby ostatnie miejsce na liście.
Był dla niej całkowicie nieodpowiedni, co właśnie udowodnił. Nigdy by
jej nie pozwolił zachować finansowej i osobistej niezależności, o którą tak
61
R
L
T
ciężko walczyła. On potrzebuje potulnej kobiety, którą mógłby dyrygować.
Nigdy nie zaryzykuje, nie zda się na łaskę i niełaskę mężczyzny. Tak
postąpiła jej matka, z wiadomym skutkiem. Sama cierpiąc, unieszczęśliwiła
również córkę.
Nie zamierzała jednak stracić praw rodzicielskich do swojego jedynego
dziecka.
 Zrobię to, co ty byś zrobił w mojej sytuacji  powiedziała chytrze. 
ZatrudniÄ™ asystenta. Porozmawiam o tym z Bridget.
62
R
L
T
ROZDZIAA SZÓSTY
Po wyjściu Connora Victoria zadzwoniła do Bridget Edge.
Zapewnienie, że pojawi się w pracy nazajutrz, zostało przyjęte z
westchnieniem ulgi. Po krótkim namyśle Bridget zgodziła się na zatrudnienie
asystenta. Oczywiście pod warunkiem, że baza klientów Victorii będzie nadal
rosła.
Victoria odłożyła telefon i zamknęła oczy. Po raz pierwszy od śmierci
Suzy i Michaela wstąpił w nią optymizm.
Wszystko się ułoży.
Następnego dnia, tłumiąc obawy, że Connor by tego nie pochwalił,
zostawiła Dylana w żłobku, do którego zapisała go Suzy. Rozstanie z
dzieckiem było bardzo bolesne. Na szczęście w porze lunchu udało jej się
pojechać do żłobka. Jedna z opiekunek wspomniała, że Dylan nie spał i wy-
daje siÄ™ niespokojny.
Oczywiście, że był niespokojny.
Biedne maleństwo! Victoria wzięła go na ręce, wdychając zapach
dziecięcego talku. Dylan tęsknił za swoimi rodzicami. A ona zostawiła go
wśród obcych. Ogarnęło ją poczucie winy. Ale czy miała inne wyjście?
Connor, szeptał głos w głębi duszy, powinnam zadzwonić do Connora
po pomoc. Jednak gdyby to zrobiła, na pewno odtrąbiłby zwycięstwo i
odebrał jej Dylana.
Chłopczyk kręcił jej się na rękach. Victoria czule pocałowała go w
czubek głowy i rozluzniła uścisk.
A jeśli wyzna Connorowi, że jest biologiczną matką Dylana? Czy
zrozumie? Czy będzie zdolny do kompromisu? Wtuliła nos w miękkie włosy
63
R
L
T
dziecka, rozmyślając o Connorze...
Twardy. Zdecydowany. Bezwzględny. Silny.
Nie. Nie mogła mu powiedzieć.
Będzie musiała się z tym borykać.
Reszta dnia minęła w pośpiechu. Victoria wyszła z pracy o wiele
pózniej, niż zamierzała.
Gdy przyjechała do żłobka, okazało się, że Dylan przez cały dzień nie
zmrużył oka. Opiekunki zapewniały, że do poniedziałku na pewno mu się
poprawi.
Weekend minÄ…Å‚ jak we mgle. Wyczerpana z powodu bezsennej nocy,
Victoria nie usłyszała telefonu od Connora, ponieważ akurat zdrzemnęła się u
boku Dylana. Po odsłuchaniu wiadomości:  Chciałem tylko sprawdzić, czy
dajesz sobie radę  zdecydowała, że nie oddzwoni.
We wtorek zaniepokojona opiekunka zadzwoniła z informacją, że
Dylan jest bardzo marudny i ma lekkÄ… gorÄ…czkÄ™.
Victoria w panice pojechała do żłobka.
Gdy po godzinie spędzonej w popołudniowych korkach przyjechała do
domu, Dylan był już bardzo rozgorączkowany. Victoria bezskutecznie
usiłowała skontaktować się ze swoim lekarzem przez pager. W końcu, bardzo
już zdenerwowana, zostawiła mu wiadomość. Oddzwonił lekarz dyżurny i
poradził, żeby zawiozła dziecko do najbliższej przychodni. Wyrzucając
sobie, że tak długo zwlekała, wsadziła Dylana w fotelik i pobiegła do drzwi.
Connor czekał przez cały tydzień na przyznanie się Victorii do klęski.
Liczył, że zadzwoni z błaganiem, by zabrał Dylana. Nic z tego. Zezłościło go,
że nawet nie odpowiedziała na wiadomość, którą nagrał na automatycznej
sekretarce. Zdążył już pożałować, że zostawił Dylana pod jej opieką. Co
najlepszego zrobił? Dylan był przecież najważniejszą osobą w jego życiu.
64
R
L
T [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ocenkijessi.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 - A co... - Ren zamyÅ›liÅ‚ siÄ™ na chwilÄ™ - a co jeÅ›li lubiÄ™ rzodkiewki? | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.