[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Na dole paliły się górne światła, odbijając się w lśniącej powierzchni
basenu pod nocnym niebem.
Kieliszek szampana? zaproponował Connor, a Victoria skinęła
głową.
Nacisnął wyłączniki na panelu ściennym i jasny pokój pogrążył się w
nastrojowym półmroku. Victoria znieruchomiała pośrodku misternie tkanego
98
R
L
T
dywanu i rzuciła Connorowi ostrożne spojrzenie.
Chciał tylko wznieść toast, pomyślała w rozterce.
Wyjął butelkę szampana z lodówki ukrytej w mahoniowym regale oraz
dwa kieliszki na długich nóżkach i podszedł do Victorii. Podał jej kieliszek,
ujmując jej drugą rękę.
Victorię ogarnęła fala emocji. Strach. Zdenerwowanie. I coś zbyt
bliskiego pożądania, by mogła się uspokoić. Ale zamiast wyswobodzić dłoń,
pozwoliła zaprowadzić się na czarną skórzaną kanapę.
Lubię wieczorami posiedzieć na tarasie, ale dziś jest trochę za
chłodno. Płacimy cenę za bezchmurne niebo.
Victoria zmieszała się jeszcze bardziej, gdy Connor usiadł obok,
zamiast na takiej samej kanapie po drugiej stronie szklanego stolika.
Nie dziwię się, że spędzasz dużo czasu na tarasie
podjęła neutralną konwersację. Widok na zatokę zapiera dech.
Była to jedna z pierwszych rzeczy, które przykuły jej uwagę w tym
domu. Od razu zrozumiała, co Connor miał na myśli. Drewniane podłogi,
duże przestrzenie, szerokie trawniki i lśniąca tafla basenu tworzyły idealne
warunki dla dziecka.
Mieliśmy szczęście, że dzisiaj była taka wspaniała pogoda dodała,
gdy Connor nadal milczał. Wez się w garść, pomyślała. Zawarli przecież
umowę.
Za moją pannę młodą! powiedział.
Victoria nie mogła nic wyczytać z jego twarzy. Narastało w niej
napięcie. Zdecydowała się jednak wznieść toast.
Za mojego pana młodego!
Przysunął się bliżej i stuknął z nią kieliszkiem. Sączyli alkohol, nie
spuszczając z siebie oczu.
99
R
L
T
Obydwoje przeszył nagły dreszcz.
Victoria pierwsza oderwała spojrzenie.
Connor nagle zerwał czarną muszkę i rozpiął górny guzik koszuli.
Victoria wstrzymała oddech. Nie śmiała podnieść na niego oczu, obawiając
się, że wyczyta w nich pożądanie.
Zwiadoma jego bliskości, siedziała bez ruchu. Gdy pochylił się ku niej,
nagle zaschło jej w ustach.
Powinienem...
Myślę, że powinnam...
Zamilkli. Victoria pokryła zażenowanie krótkim, niepewnym
śmiechem. Rzuciła Connorowi z ukosa przelotne spojrzenie.
Chciałam powiedzieć, że powinnam pójść do łóżka. To był długi
dzień.
A ja zamierzałem powiedzieć, że powinienem pocałować moją żonę.
Och.
Wiedziała, że zauważył jej popłoch, ponieważ raptownie uniósł kąciki
ust.
I nadal myślę, że powinienem. Pochylił się bliżej i przycisnął usta do
jej ust.
Na dłuższą chwilę zapadła cisza.
Nie było się czego bać, prawda?
Wcale się nie bałam.
Wyciągnął rękę i opuszkami palców przesunął po jej brwiach.
A więc dlaczego miałaś oczy tak szeroko otwarte?
W porządku, może rzeczywiście trochę się bała. Ale nie jego, lecz
własnej, zbyt entuzjastycznej reakcji na jakikolwiek gest. Każdy pocałunek
traktowała poważniej, niż na to zasługiwał. Connor mimowolnie sprawiał, że
100
R
L
T
chciała... więcej.
Ustaliliśmy, że nie będziemy uprawiać seksu. Zaskoczyłeś mnie.
Od pocałunku do seksu daleka droga. Zaśmiał się krótko.
Na pewno pomyśli, że jest przewrażliwiona. Do diabła! Nie da mu się
zapędzić w kozi róg.
Niezły początek. Umówiliśmy się, że wyjdę za ciebie, aby zapewnić
Dylanowi bezpieczny dom. Nie było mowy o seksie.
Umowa zabezpieczająca dziecko z milionami w tle uściślił
sarkastycznie, przesuwając palcami po jej podbródku.
Ejże! Ta sugestia wyprowadziła ją z równowagi, nie mniej niż
powolna pieszczota. Nie robię tego dla pieniędzy, dobrze o tym wiesz. Nie
wzięłabym od ciebie ani centa.
Pomimo hardych słów rozpływała się pod jego zmysłowym dotykiem.
Przytrzymał palce pod jej brodą.
Może powinienem zaproponować ci milion dolarów za rezygnację z
praw rodzicielskich oraz obowiązków prawnej opiekunki?
Czy mówił serio? Nie była pewna. Postanowiła postawić sprawę jasno,
raz na zawsze.
Jesteś szalony. Nigdy bym tego nie przyjęła. Dylan jest dla mnie
więcej wart niż jakiekolwiek pieniądze.
Dla mnie też. Powiódł palcem po jej szyi, aż dotknął miękkiego
zagłębienia pod uchem. A zatem sytuacja bez wyjścia. Jesteśmy na siebie
skazani.
Nie będziemy uprawiać seksu. Głos jej zabrzmiał dziwnie piskliwie.
Uśmiechnął się ironicznie.
Jeśli jesteś tego taka pewna, to dlaczego serce bije ci tak szybko jak u
królika?
101
R
L
T
To swój puls czujesz pod palcami wyjąkała.
Będziemy uprawiać seks. I tak, jak obiecałem, naprawdę
nadzwyczajny.
Jesteś arogancki.
Tak uważasz? Wziął ją w ramiona. Nie zamierzam cię puścić.
Ale zawarliśmy umowę...
Pomysł białego małżeństwa jest... Głos mu zamarł, ponieważ
właśnie całował jej szyję.
Jaki...? Straciła oddech wraz ze zdolnością myślenia.
Głupi. Zachłannie otworzył usta, napawając się dotykiem jej
jedwabistej skóry. Właściwie czyj to był pomysł?
Nie mam pojęcia.
Wydał westchnienie prosto w jej usta, a ona poczuła ciarki.
Pytanie za milion dolarów: co chcesz, żebym teraz zrobił, Victorio?
Prosił o pozwolenie? Czy rzeczywiście obchodziły go jej pragnienia?
Czy raczej tak jak wszyscy mężczyzni, których znała, po prostu wezmie, co
chce, i zniknie w sinej dali?
102
R
L
T
ROZDZIAA DZIESITY
Connor czuł, że się usztywniła. Nie dając jej czasu na reakcję obronną,
musnął językiem miejsce, gdzie puls na jej szyi bił mocno i szybko.
Wstrząsnął nią dreszcz. Powtórzył pieszczotę. Tym razem jęknęła, a
ciało jej jakby zwiotczało i uległo.
Szlafrok rozsunął się za jednym pociągnięciem paska zawiązanego na
kokardę. Pod spodem miała białą koronkową koszulę nocną. Zapiętą na trzy
guziczki. Rozpiął je w okamgnieniu, odkrywając słodko pachnący rowek
pomiędzy zaróżowionymi piersiami, które przypominały perły.
Piękne... Dana szczyciła się swą opalenizną. Odepchnął tę myśl,
głaszcząc bladą skórę Victorii; potem zsunął koronkę i nakrył jej piersi
gorącymi dłońmi. Widzisz? Pasują jak ulał.
Pożądanie ogarnęło go jak ogień, z niezwykłą intensywnością. Puścił ją,
rozpiął koszulę i zerwał z siebie. Viktoria wyciągnęła ręce i dotknęła nagiej
skóry na jego brzuchu. Napiął mięśnie, a ona powstrzymała jęk rozkoszy.
Potem wygięła ciało, zsuwając się z kanapy, gdy pochylił się i całował jej
piersi. Przykrył ustami jeden sutek, językiem zaczął go drażnić i pieścić.
Victoria przymknęła powieki, a on przesunął usta na drugą pierś.
Dobrze ci?
Usłyszał gardłowy odgłos, oznakę czystego pożądania.
Dmuchając na oba sutki, obserwował, jak twardnieją, a na jej piersiach i
brzuchu pojawia się gęsia skórka. Wreszcie wsunął ręce pod jej koszulkę i
ściągnął ją przez głowę. Palce mu się trzęsły, a serce tłukło się w piersi jak
oszalałe, aż dudniło mu w głowie.
Gdy wstał, żeby pozbyć się spodni i bokserek, Victoria otworzyła oczy i
103
R
L
T
rozszerzonymi zrenicami chłonęła jego nagość.
Myślał, że się wycofa, ale nie zrobiła tego.
Zamiast tego usiadła i przeciągnęła delikatnymi palcami po jego
członku. Wtedy jakby niebo się przybliżyło i zobaczył gwiazdy. Opadł z
powrotem na kanapę.
Chodz wyszeptał, pociągając ją na siebie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl ocenkijessi.opx.pl
Na dole paliły się górne światła, odbijając się w lśniącej powierzchni
basenu pod nocnym niebem.
Kieliszek szampana? zaproponował Connor, a Victoria skinęła
głową.
Nacisnął wyłączniki na panelu ściennym i jasny pokój pogrążył się w
nastrojowym półmroku. Victoria znieruchomiała pośrodku misternie tkanego
98
R
L
T
dywanu i rzuciła Connorowi ostrożne spojrzenie.
Chciał tylko wznieść toast, pomyślała w rozterce.
Wyjął butelkę szampana z lodówki ukrytej w mahoniowym regale oraz
dwa kieliszki na długich nóżkach i podszedł do Victorii. Podał jej kieliszek,
ujmując jej drugą rękę.
Victorię ogarnęła fala emocji. Strach. Zdenerwowanie. I coś zbyt
bliskiego pożądania, by mogła się uspokoić. Ale zamiast wyswobodzić dłoń,
pozwoliła zaprowadzić się na czarną skórzaną kanapę.
Lubię wieczorami posiedzieć na tarasie, ale dziś jest trochę za
chłodno. Płacimy cenę za bezchmurne niebo.
Victoria zmieszała się jeszcze bardziej, gdy Connor usiadł obok,
zamiast na takiej samej kanapie po drugiej stronie szklanego stolika.
Nie dziwię się, że spędzasz dużo czasu na tarasie
podjęła neutralną konwersację. Widok na zatokę zapiera dech.
Była to jedna z pierwszych rzeczy, które przykuły jej uwagę w tym
domu. Od razu zrozumiała, co Connor miał na myśli. Drewniane podłogi,
duże przestrzenie, szerokie trawniki i lśniąca tafla basenu tworzyły idealne
warunki dla dziecka.
Mieliśmy szczęście, że dzisiaj była taka wspaniała pogoda dodała,
gdy Connor nadal milczał. Wez się w garść, pomyślała. Zawarli przecież
umowę.
Za moją pannę młodą! powiedział.
Victoria nie mogła nic wyczytać z jego twarzy. Narastało w niej
napięcie. Zdecydowała się jednak wznieść toast.
Za mojego pana młodego!
Przysunął się bliżej i stuknął z nią kieliszkiem. Sączyli alkohol, nie
spuszczając z siebie oczu.
99
R
L
T
Obydwoje przeszył nagły dreszcz.
Victoria pierwsza oderwała spojrzenie.
Connor nagle zerwał czarną muszkę i rozpiął górny guzik koszuli.
Victoria wstrzymała oddech. Nie śmiała podnieść na niego oczu, obawiając
się, że wyczyta w nich pożądanie.
Zwiadoma jego bliskości, siedziała bez ruchu. Gdy pochylił się ku niej,
nagle zaschło jej w ustach.
Powinienem...
Myślę, że powinnam...
Zamilkli. Victoria pokryła zażenowanie krótkim, niepewnym
śmiechem. Rzuciła Connorowi z ukosa przelotne spojrzenie.
Chciałam powiedzieć, że powinnam pójść do łóżka. To był długi
dzień.
A ja zamierzałem powiedzieć, że powinienem pocałować moją żonę.
Och.
Wiedziała, że zauważył jej popłoch, ponieważ raptownie uniósł kąciki
ust.
I nadal myślę, że powinienem. Pochylił się bliżej i przycisnął usta do
jej ust.
Na dłuższą chwilę zapadła cisza.
Nie było się czego bać, prawda?
Wcale się nie bałam.
Wyciągnął rękę i opuszkami palców przesunął po jej brwiach.
A więc dlaczego miałaś oczy tak szeroko otwarte?
W porządku, może rzeczywiście trochę się bała. Ale nie jego, lecz
własnej, zbyt entuzjastycznej reakcji na jakikolwiek gest. Każdy pocałunek
traktowała poważniej, niż na to zasługiwał. Connor mimowolnie sprawiał, że
100
R
L
T
chciała... więcej.
Ustaliliśmy, że nie będziemy uprawiać seksu. Zaskoczyłeś mnie.
Od pocałunku do seksu daleka droga. Zaśmiał się krótko.
Na pewno pomyśli, że jest przewrażliwiona. Do diabła! Nie da mu się
zapędzić w kozi róg.
Niezły początek. Umówiliśmy się, że wyjdę za ciebie, aby zapewnić
Dylanowi bezpieczny dom. Nie było mowy o seksie.
Umowa zabezpieczająca dziecko z milionami w tle uściślił
sarkastycznie, przesuwając palcami po jej podbródku.
Ejże! Ta sugestia wyprowadziła ją z równowagi, nie mniej niż
powolna pieszczota. Nie robię tego dla pieniędzy, dobrze o tym wiesz. Nie
wzięłabym od ciebie ani centa.
Pomimo hardych słów rozpływała się pod jego zmysłowym dotykiem.
Przytrzymał palce pod jej brodą.
Może powinienem zaproponować ci milion dolarów za rezygnację z
praw rodzicielskich oraz obowiązków prawnej opiekunki?
Czy mówił serio? Nie była pewna. Postanowiła postawić sprawę jasno,
raz na zawsze.
Jesteś szalony. Nigdy bym tego nie przyjęła. Dylan jest dla mnie
więcej wart niż jakiekolwiek pieniądze.
Dla mnie też. Powiódł palcem po jej szyi, aż dotknął miękkiego
zagłębienia pod uchem. A zatem sytuacja bez wyjścia. Jesteśmy na siebie
skazani.
Nie będziemy uprawiać seksu. Głos jej zabrzmiał dziwnie piskliwie.
Uśmiechnął się ironicznie.
Jeśli jesteś tego taka pewna, to dlaczego serce bije ci tak szybko jak u
królika?
101
R
L
T
To swój puls czujesz pod palcami wyjąkała.
Będziemy uprawiać seks. I tak, jak obiecałem, naprawdę
nadzwyczajny.
Jesteś arogancki.
Tak uważasz? Wziął ją w ramiona. Nie zamierzam cię puścić.
Ale zawarliśmy umowę...
Pomysł białego małżeństwa jest... Głos mu zamarł, ponieważ
właśnie całował jej szyję.
Jaki...? Straciła oddech wraz ze zdolnością myślenia.
Głupi. Zachłannie otworzył usta, napawając się dotykiem jej
jedwabistej skóry. Właściwie czyj to był pomysł?
Nie mam pojęcia.
Wydał westchnienie prosto w jej usta, a ona poczuła ciarki.
Pytanie za milion dolarów: co chcesz, żebym teraz zrobił, Victorio?
Prosił o pozwolenie? Czy rzeczywiście obchodziły go jej pragnienia?
Czy raczej tak jak wszyscy mężczyzni, których znała, po prostu wezmie, co
chce, i zniknie w sinej dali?
102
R
L
T
ROZDZIAA DZIESITY
Connor czuł, że się usztywniła. Nie dając jej czasu na reakcję obronną,
musnął językiem miejsce, gdzie puls na jej szyi bił mocno i szybko.
Wstrząsnął nią dreszcz. Powtórzył pieszczotę. Tym razem jęknęła, a
ciało jej jakby zwiotczało i uległo.
Szlafrok rozsunął się za jednym pociągnięciem paska zawiązanego na
kokardę. Pod spodem miała białą koronkową koszulę nocną. Zapiętą na trzy
guziczki. Rozpiął je w okamgnieniu, odkrywając słodko pachnący rowek
pomiędzy zaróżowionymi piersiami, które przypominały perły.
Piękne... Dana szczyciła się swą opalenizną. Odepchnął tę myśl,
głaszcząc bladą skórę Victorii; potem zsunął koronkę i nakrył jej piersi
gorącymi dłońmi. Widzisz? Pasują jak ulał.
Pożądanie ogarnęło go jak ogień, z niezwykłą intensywnością. Puścił ją,
rozpiął koszulę i zerwał z siebie. Viktoria wyciągnęła ręce i dotknęła nagiej
skóry na jego brzuchu. Napiął mięśnie, a ona powstrzymała jęk rozkoszy.
Potem wygięła ciało, zsuwając się z kanapy, gdy pochylił się i całował jej
piersi. Przykrył ustami jeden sutek, językiem zaczął go drażnić i pieścić.
Victoria przymknęła powieki, a on przesunął usta na drugą pierś.
Dobrze ci?
Usłyszał gardłowy odgłos, oznakę czystego pożądania.
Dmuchając na oba sutki, obserwował, jak twardnieją, a na jej piersiach i
brzuchu pojawia się gęsia skórka. Wreszcie wsunął ręce pod jej koszulkę i
ściągnął ją przez głowę. Palce mu się trzęsły, a serce tłukło się w piersi jak
oszalałe, aż dudniło mu w głowie.
Gdy wstał, żeby pozbyć się spodni i bokserek, Victoria otworzyła oczy i
103
R
L
T
rozszerzonymi zrenicami chłonęła jego nagość.
Myślał, że się wycofa, ale nie zrobiła tego.
Zamiast tego usiadła i przeciągnęła delikatnymi palcami po jego
członku. Wtedy jakby niebo się przybliżyło i zobaczył gwiazdy. Opadł z
powrotem na kanapę.
Chodz wyszeptał, pociągając ją na siebie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]