[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Anielski?
Tak.
I co z tego?
Potarł czoło dłonią. Wyprostował się.
Jako demon nie jestem w stanie przekroczyć granicy żadnego obszaru
należącego do lub stworzonego przez istoty niebiańskie. A one nie mogą
wstąpić na tereny piekielne. I to niezależnie, w jakiej krainie, płaszczyznie,
czy jak tam zwał, by się to cholerstwo nie znajdowało.
Przytaknęła, próbując zrozumieć.
A jak znalazło się tam to, czego szukasz?
Wspólnymi siłami. Po śmierci ostatniego prawowitego Władcy
Demonów powstało duże zamieszanie, gdyż nie zostawił następcy.
41
1053606
Rozdział III
Znalazło się wielu pretendentów do korony, ale Klejnot nikogo nie
zaakceptował. Pózniej potoczyło się już tradycyjnie zamachy, trucizny,
podstępy. W rezultacie Piekło przestało prawidłowo funkcjonować.
A że to, co dzieje się u nas, odbija się na działalności tak naszej, jak i
strony przeciwnej, Niebo postanowiło się zaangażować. Pierwszy raz
od niepamiętnych czasów współpracowaliśmy i uzgodniono, że Klejnot
i Klucz zostaną rozdzielone aż do momentu, gdy znajdzie się ktoś, kto
będzie godzien ich użyć. Jeden z demonów pozostawił Klucz na łące, a
jeden z aniołów zasadził las. Inaczej by się nie udało. Skomplikowali mi w
ten sposób życie, ale chyba o to chodziło, żeby nie było łatwo. Jak by nie
spojrzeć, musi się znalezć rozwiązanie tej zagadki.
Past pokiwała głową, wyraznie nad czymś dumając.
A górą? zasugerowała.
Spojrzał ponad korony drzew, po czym wstał i wzbił się w powietrze.
Zawisł nad lasem i zaczął powoli się obracać, a potem zniżać. Trwało to
chwilę, po czym wrócił do dziewczyny.
To na nic mruknął zniechęcony. Tylko do poziomu najwyższych
gałęzi. Domyślam się, że od dołu będzie to granica najgłębszych korzeni.
Uprzedził tym jej następny pomysł.
Siedzieli w milczeniu.
Ale wiem przynajmniej, w którym dokładnie miejscu znajduje się
Klucz dodał nagle, a Past aż podskoczyła.
To może ja po niego pójdę? zaproponowała niewiele myśląc.
Darreth zamyślił się.
Nie zawyrokował. Nie dasz rady.
Dlaczego? Mogę wejść do lasu bez problemu!
Wejść tak spojrzał na nią z szyderczym uśmiechem. Wyjść pewnie
też. Ale zapomniałaś o jednym nadal nie wiemy, kim lub czym jesteś.
Las cię akceptuje, nie pochodzisz więc z Piekła. Ale Klucz to zupełnie inna
sprawa. Możesz obudzić siły, których działania nie chciałbym widzieć.
Nigdy.
Wstał, by jeszcze raz popatrzeć na zarośla i odszedł kilka kroków.
Zaświtała mu pewna myśl. Jeżeli mógł przenosić rzeczy, które widział
do miejsc, które zapamiętał, to może zadziałałoby to i w drugą stronę.
Jeszcze raz poszybował nad drzewami. Ujrzał Klucz i spróbował go
42
1053606
Kr aina Baśni
teleportować poza obszar lasu, lecz gałęzie przysłoniły widok i jego
moc została zakłócona. Zaśmiał się krótko z własnej porażki i wrócił na
ziemię. Pogwizdując wykreślił koło na piasku, wewnątrz umieścił symbole
magiczne, po czym przyjrzał się swojemu dziełu.
Past spojrzała zdziwiona.
Nie powinny być na zewnątrz? zapytała.
Co? demon, zajęty swoim działaniem, zapomniał o niej. Teraz
popatrzył zdziwiony. Co mówiłaś?
Pytałam, czy te znaki nie powinny być na zewnątrz. I brakuje chyba
pentagramu.
A kiedy zdumienie nie opuszczało jego oblicza, dodała wyjaśniającym
tonem:
Widziałam, jak czarownica to robiła.
Demon zaśmiał się.
Tak, powinny odpowiedział. Jeśli chcesz się chronić przed
tym, co wzywasz. Mnie zaś zależy na stworzeniu wewnątrz kręgu
niezakłóconych przez wpływ tego& zmełł przekleństwo lasu
warunków. Dlatego zamykam drogę do środka, nie na zewnątrz.
Koncentrujesz moc wewnątrz koła? chciała się upewnić.
Przytaknął.
Można to tak nazwać. Spójrz.
Piach w wyrysowanym kręgu powoli brązowiał, a w miejscu znaków
już czerniał. Zwitało. Darreth rozejrzał się, w myśli policzył czas do
osiągnięcia przez promienie słoneczne łąki, na której się znajdowali i
odwrócił się do dziewczyny ze słowami:
Mam niewiele czasu. Jak tylko zabiorę Klucz, przygotuj się na szybki
przeskok do Bramy i opuszczenie tej Krainy.
Pokiwała głową i usiadła w bezpiecznej odległości. Demon wstąpił w
krąg i znalazł się w całkowitej ciemności. Zmienił postać natychmiast, gdy
tylko dosięgło go działanie piekielnej mocy i szponem wyrysował dwa
ostatnie znaki.
Siła zaklęcia, wzmocnionego przez krąg i bliskość Klucza, rzuciła
Darretha w sam środek lasu. Stanął na polanie, obok siedliska węży,
i rozejrzał się wokół. Między gałęziami dostrzegł światło słoneczne,
coraz intensywniejsze. Sam otoczony był półmrokiem, który stworzył.
43
1053606
Rozdział III
Niepewnie ruszył przed siebie, w stronę śpiącego na kamieniu
największego węża w srebrnej koronie. Zwiatło coraz bardziej rozpraszało [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl ocenkijessi.opx.pl
Anielski?
Tak.
I co z tego?
Potarł czoło dłonią. Wyprostował się.
Jako demon nie jestem w stanie przekroczyć granicy żadnego obszaru
należącego do lub stworzonego przez istoty niebiańskie. A one nie mogą
wstąpić na tereny piekielne. I to niezależnie, w jakiej krainie, płaszczyznie,
czy jak tam zwał, by się to cholerstwo nie znajdowało.
Przytaknęła, próbując zrozumieć.
A jak znalazło się tam to, czego szukasz?
Wspólnymi siłami. Po śmierci ostatniego prawowitego Władcy
Demonów powstało duże zamieszanie, gdyż nie zostawił następcy.
41
1053606
Rozdział III
Znalazło się wielu pretendentów do korony, ale Klejnot nikogo nie
zaakceptował. Pózniej potoczyło się już tradycyjnie zamachy, trucizny,
podstępy. W rezultacie Piekło przestało prawidłowo funkcjonować.
A że to, co dzieje się u nas, odbija się na działalności tak naszej, jak i
strony przeciwnej, Niebo postanowiło się zaangażować. Pierwszy raz
od niepamiętnych czasów współpracowaliśmy i uzgodniono, że Klejnot
i Klucz zostaną rozdzielone aż do momentu, gdy znajdzie się ktoś, kto
będzie godzien ich użyć. Jeden z demonów pozostawił Klucz na łące, a
jeden z aniołów zasadził las. Inaczej by się nie udało. Skomplikowali mi w
ten sposób życie, ale chyba o to chodziło, żeby nie było łatwo. Jak by nie
spojrzeć, musi się znalezć rozwiązanie tej zagadki.
Past pokiwała głową, wyraznie nad czymś dumając.
A górą? zasugerowała.
Spojrzał ponad korony drzew, po czym wstał i wzbił się w powietrze.
Zawisł nad lasem i zaczął powoli się obracać, a potem zniżać. Trwało to
chwilę, po czym wrócił do dziewczyny.
To na nic mruknął zniechęcony. Tylko do poziomu najwyższych
gałęzi. Domyślam się, że od dołu będzie to granica najgłębszych korzeni.
Uprzedził tym jej następny pomysł.
Siedzieli w milczeniu.
Ale wiem przynajmniej, w którym dokładnie miejscu znajduje się
Klucz dodał nagle, a Past aż podskoczyła.
To może ja po niego pójdę? zaproponowała niewiele myśląc.
Darreth zamyślił się.
Nie zawyrokował. Nie dasz rady.
Dlaczego? Mogę wejść do lasu bez problemu!
Wejść tak spojrzał na nią z szyderczym uśmiechem. Wyjść pewnie
też. Ale zapomniałaś o jednym nadal nie wiemy, kim lub czym jesteś.
Las cię akceptuje, nie pochodzisz więc z Piekła. Ale Klucz to zupełnie inna
sprawa. Możesz obudzić siły, których działania nie chciałbym widzieć.
Nigdy.
Wstał, by jeszcze raz popatrzeć na zarośla i odszedł kilka kroków.
Zaświtała mu pewna myśl. Jeżeli mógł przenosić rzeczy, które widział
do miejsc, które zapamiętał, to może zadziałałoby to i w drugą stronę.
Jeszcze raz poszybował nad drzewami. Ujrzał Klucz i spróbował go
42
1053606
Kr aina Baśni
teleportować poza obszar lasu, lecz gałęzie przysłoniły widok i jego
moc została zakłócona. Zaśmiał się krótko z własnej porażki i wrócił na
ziemię. Pogwizdując wykreślił koło na piasku, wewnątrz umieścił symbole
magiczne, po czym przyjrzał się swojemu dziełu.
Past spojrzała zdziwiona.
Nie powinny być na zewnątrz? zapytała.
Co? demon, zajęty swoim działaniem, zapomniał o niej. Teraz
popatrzył zdziwiony. Co mówiłaś?
Pytałam, czy te znaki nie powinny być na zewnątrz. I brakuje chyba
pentagramu.
A kiedy zdumienie nie opuszczało jego oblicza, dodała wyjaśniającym
tonem:
Widziałam, jak czarownica to robiła.
Demon zaśmiał się.
Tak, powinny odpowiedział. Jeśli chcesz się chronić przed
tym, co wzywasz. Mnie zaś zależy na stworzeniu wewnątrz kręgu
niezakłóconych przez wpływ tego& zmełł przekleństwo lasu
warunków. Dlatego zamykam drogę do środka, nie na zewnątrz.
Koncentrujesz moc wewnątrz koła? chciała się upewnić.
Przytaknął.
Można to tak nazwać. Spójrz.
Piach w wyrysowanym kręgu powoli brązowiał, a w miejscu znaków
już czerniał. Zwitało. Darreth rozejrzał się, w myśli policzył czas do
osiągnięcia przez promienie słoneczne łąki, na której się znajdowali i
odwrócił się do dziewczyny ze słowami:
Mam niewiele czasu. Jak tylko zabiorę Klucz, przygotuj się na szybki
przeskok do Bramy i opuszczenie tej Krainy.
Pokiwała głową i usiadła w bezpiecznej odległości. Demon wstąpił w
krąg i znalazł się w całkowitej ciemności. Zmienił postać natychmiast, gdy
tylko dosięgło go działanie piekielnej mocy i szponem wyrysował dwa
ostatnie znaki.
Siła zaklęcia, wzmocnionego przez krąg i bliskość Klucza, rzuciła
Darretha w sam środek lasu. Stanął na polanie, obok siedliska węży,
i rozejrzał się wokół. Między gałęziami dostrzegł światło słoneczne,
coraz intensywniejsze. Sam otoczony był półmrokiem, który stworzył.
43
1053606
Rozdział III
Niepewnie ruszył przed siebie, w stronę śpiącego na kamieniu
największego węża w srebrnej koronie. Zwiatło coraz bardziej rozpraszało [ Pobierz całość w formacie PDF ]