[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ręce obok moich bioder i się nachylił. Pocałował mnie lekko w
piersi i w policzki. Kiedy jego usta wreszcie dotknęły moich,
poczułam smak samej siebie i whisky, i to wystarczyło, bym
znowu zrobiła się wilgotna. Objęłam jego ramiona i wsunęłam
palce w jego włosy.
 Szczęśliwe życie nie wydaje mi się czymś odległym, gdy
widzę cię rozłożoną na barze i czuję twój smak na języku, Red.
Wypowiedział te słowa bardzo cicho i przez chwilę
myślałam, że się przesłyszałam, ale kiedy mnie pocałował, zrobił
to tak delikatnie, tak słodko, że mogłabym przysiąc, iż włożył w
ten pocałunek cząstkę swojego serca. Wiedziałam, że jestem
gotowa oddać wszystko, co mam, by pomóc mu się obudzić, żeby
był ze mną tu i teraz. To było zbyt piękne, by miało go ominąć, a
on zasługiwał na to, by to przeżyć, nawet jeśli myślał, że tak nie
jest.
Musnęłam go w ucho i poczułam, jak drży.
 Tylko upewnij się, że Rome tego nie zobaczy, gdy zerknie
na nagranie z monitoringu.
Zachichotał i wyprostował się. Odsunął się, żeby pozbierać
moje rozrzucone ubranie, i pomógł mi zejść z kontuaru, żebym
mogła się ubrać. Musiał mnie przytrzymać, gdy krew odpłynęła mi
z głowy, co doprowadziło do kolejnych namiętnych pocałunków i
uścisków, ponieważ wciąż byłam naga. Oboje jęknęliśmy, a on
niechętnie się odsunął, mówiąc, że dopilnuje, by nagranie nie
wypłynęło i nie mogło nam zaszkodzić. W ułamku sekundy jego
figlarny uśmiech nabrał drapieżnego wyrazu, gdy podszedł do
mnie i powiedział:
 Kiedy wrócimy do mnie, moja kolej.
Boże, naprawdę lubiłam się zmieniać.
ASA
Rozmawiałeś ostatnio z mamą?  zapytała Ayden, siedząc po
drugiej stronie novy. Bawiła się pasem i wyglądała przez okno. W
sobotę wracała z Jetem do Austin i chciała, bym przed jej
wyjazdem spędził z nią dzień.
Tęskniłem za nią, ale nie miałem zamiaru siedzieć z nią cały
dzień w domu i gadać o niczym, więc zabrałem ją ze sobą, żeby
załatwić pewną sprawę, która od miesiąca nie dawała mi spokoju.
Do tej pory rozmowa była dość powierzchowna i wesoła, ale teraz,
kiedy wspomniała o rodzinie, to mogło się zmienić.
 Parę miesięcy temu. Dzwoniła z jakiegoś miejsca z
Nevady. Facet, z którym mieszkała, rzucił ją i zostawił na parkingu
dla ciężarówek. Potrzebowała forsy, żeby wrócić do domu.  Ale ja
nie byłem głupi i wiedziałem, że pieniądze były jej potrzebne na
automat do gier do czasu pojawienia się kolejnego tirowca.
 Wysłałeś jej pieniądze?  Ayden wydawała się wściekła.
Zawsze tak było, gdy zaczynaliśmy rozmawiać o mamie. Sposób,
w jaki zostaliśmy wychowani, nie dał nam dobrego startu i byłem
bardzo dumny z Ayden, że udało jej się wygrzebać z tego bagna.
 Nie. Powiedziałem, że po nią przyjadę i że może
zamieszkać u mnie, dopóki nie stanie na nogi. Rozłączyła się i od
tej pory nie miałem z nią kontaktu.
Ayden prychnęła i odwróciła się, by dalej wpatrywać się w
okno.
 Typowe.
Musiałem przyznać jej rację, a ponieważ nie miałem nic do
dodania, nasza rozmowa utknęła w martwym punkcie. W pewnym
momencie krajobraz wokół nas zaczął się zmieniać i zrobił się
mniej sympatyczny. Ayden odwróciła w moją stronę swoją ciemną
głowę i lekko zmrużyła oczy.
 Czemu chcesz porozmawiać z tą dziewczyną? Kradła
Rome owi forsę, wydaje się niewdzięczna i nieskruszona. Czemu
w ogóle marnujesz na nią czas?
Od paru tygodni myślałem o Avett. O tym, jak zniknęła i nikt
o niej nie słyszał, łącznie z jej rodzicami. Nie mogłem oprzeć się
wrażeniu, że chodziło o coś więcej niż tylko o to, że była
niewdzięcznym i rozkapryszonym dzieciakiem. Wiedziałem, że jej
bunt i brak reakcji na to, że jej zachowanie ma wpływ na innych,
brały się z jakiegoś mrocznego miejsca, które było tak głęboko
ukryte, że niewiele osób mogło do niego dotrzeć czy zrozumieć.
Doskonale rozumiałem, że można nienawidzić samego siebie, i
wyczułem to u młodej kobiety.
Przechyliłem głowę w stronę siostry i uniosłem pytająco
brew.
 Myślę, że są tacy, którzy nie rozumieją, czemu
zmarnowałaś na mnie nie tylko swój czas, ale i większość
dzieciństwa, Ayden. Wszyscy potrzebujemy kogoś, kto nas ocali.
Nawet jeśli się nie uda, już sam fakt, że ktoś próbował coś dla nas
zrobić, może mieć znaczenie.
Zamrugała oczami, które były podobne do moich, i
skrzyżowała ramiona na piersi.
 Ty sam siebie ocaliłeś. Walczyłeś, żeby wybudzić się ze
śpiączki. Po przyjezdzie do Denver całkowicie odmieniłeś swoje
życie. Setki razy przeprosiłeś mnie za to, co wydarzyło się w
przeszłości. Byłeś swoim własnym wybawcą, Asa. Nikt nie zrobił
tego za ciebie.
Zatrzymałem samochód pod blizniakiem, który najlepsze lata
miał już za sobą. Nie była to wprawdzie zardzewiała przyczepa
gdzieś w Kentucky, ale równie dobrze mogła nią być. Zgasiłem
silnik i oparłem się na siedzeniu, spoglądając na Ayden. Uważnie
mnie obserwowała i widząc jej spięte ramiona i zaciśnięte pięści,
zdałem sobie sprawę, jak bardzo była sfrustrowana naszą
rozmową. Tak wyglądała, kiedy pakowałem się w kłopoty, a ona
musiała podejmować desperackie i drastyczne kroki, żeby mnie z
nich wyciągnąć. Wyciągnąłem rękę i położyłem ją na jej
zaciśniętych pięściach.
 Wtedy w szpitalu, umarłem, Ayden. I nie było żadnych
aniołków grających na harfach. Nie było odkupienia ani
nawrócenia. Umarłem i doskonale wiedziałem, że czeka mnie to,
na co zasłużyłem, robiąc innym to, co robiłem. Widziałem
wszystkie złe rzeczy, które zrobiłem, i złe decyzje, które podjąłem.
Po raz pierwszy zobaczyłam, jaki to miało wpływ na ciebie.
Umierałem i wiedziałem, co mnie czeka po drugiej stronie, ale nie
mogłem pozwolić, byś zapamiętała mnie tylko w ten sposób.
Musiałem wrócić, żeby dać ci coś, czego mogłabyś się trzymać,
jakieś dobre wspomnienie, które wymazałoby tamte złe. Chciałem
mieć szansę, by udowodnić ci, że mogłem być takim bratem, na
jakiego zasłużyłaś, więc to nie ja siebie ocaliłem, ty to zrobiłaś.
Robiłaś to przez całe życie.
Zauważyłem, że jej dolna warga zaczęła drżeć, aż w końcu
zacisnęła zęby, żeby się powstrzymać. Rozluzniła pięści i zaplotła
drżące palce wokół mojej dłoni. W jej zachrypniętym głosie było
słychać silne emocje, gdy powiedziała to, co od dawna chciałem
od niej usłyszeć.
 Zawsze byłam dumna, że jesteś moim bratem, Asa.
Owszem, były takie momenty, kiedy miałam ochotę rzucić cię na
pożarcie wilkom. Nie ukrywam też, że musiałam wyjechać z
domu, ponieważ nie wiedziałam już, jak ci pomóc, ale oboje [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ocenkijessi.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 - A co... - Ren zamyślił się na chwilę - a co jeśli lubię rzodkiewki? | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.