[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 No jasne, szef najlepiej wie, co robić. A Cygan pewno stale się stawia.
On
już taki.
 Trochę się stawia, ale nasz szef ma na niego sposób.
 No jasne. A Filipek? Pewno robi interesy i handluje?
 Teraz nie ma czasu.
Cegiełka złapał Julka za rękę.
 Ty coś przede mną ukrywasz. Pewno wam się coś nie udało?
 Nie, daję słowo  zaprotestował żywo.  Akcja Kobra trwa. Szef powie
dział, że musimy pracować rozważnie. Zresztą znasz go. On nic nie ryzykuje.
Cegiełka uśmiechnął się i powiedział z uznaniem:  Stary lis, wie, jak i co.
Powiedz, bezpieczny jest w tej nowej melinie?
 Zwietnie się czuje, popija sok owocowy i je pomidory. Cholernie lubi po
midory.
 Chytrus  powtórzył z uwielbieniem Cegiełka.  On dobrze wie, co
jeść
i czym popijać, żeby móżdżek dobrze pracował. A Karioka?
Julek opuścił smętnie głowę.
 Karioka?... No cóż, coraz bardziej mi się podoba.
 Nie masz szans. Ona leci na szefa.
 Wiem, że nie mam, ale chciałbym choć raz iść z nią do kina.
 To co się łamiesz? Fundnij jej, i po krzyku.
Julek wzruszył ramionami.
 Nie mam odwagi jej zaproponować.
 Coś ty?  zaśmiał się Cegiełka.  Widzę, żeś jeszcze zupełnie zielony.
Powiedz jej po prostu:  Karioka, jest świetny western, może byśmy
poszli razem
do kina". Bez żenady, bracie, i ceregieli.
 Jakoś nie mogę się zdobyć.  Uścisnął mu dłoń.  Trzymaj się. Wszyscy
życzą ci, żebyś jak najszybciej wrócił do paczki. Ja już muszę iść. O
jedenastej
mamy zbiórkę  pożegnał go z uczuciem zażenowania.
Zdawało mu się, że go zawiódł, że zawinił wobec niego. Spojrzał jeszcze raz
na kolegę. Ten leżał cały w bandażach jak mumia egipska. Spomiędzy bieli bły-
skały złociste oczy pełne w tej chwili niepokoju.
121
 Co się tak śpieszysz?  zapytał z żalem.
 Mówię ci, że mamy zbiórkę, a ja muszę jeszcze odnieść do domu koszyk
i menażki.
 To cześć  powiedział z odcieniem smutku.  Pozdrów całą wiarę. No
i szefa. Powiedz mu, żeby się o mnie nie martwił.
 Wpadnę do ciebie jutro. Powiedz, co ci przynieść?
 Dziękuję. I tak za dużo mi przynosisz.
 To pani Tecia tak dba o ciebie.
 Podziękuj jej.
 Cześć, Cegiełka.
 Cześć, Julek. Miej się...
Julek odszedł wolnym krokiem. Zastanawiał się, dlaczego nie wspomniał Ce-
giełce o akcji Volkswagen. Wprawdzie szef prosił, żeby nie mówić o tym, dopóki
nie wykryją sprawcy, lecz Julek miał takie uczucie, jakby okłamywał kolegę. Wy-
szedł więc ze szpitala smętny i roztargniony.
Smętny i roztargniony był również Filipek, gdy swoim zwyczajem znalazł się
rano na bazarze. Od dwóch dni nie wiodło mu się w interesach. Dwa razy zacho-
dził z szelkami do młodego Walentowicza, lecz ten za każdym razem zwodził go,
że jeszcze nie sprzedał longplaya. Najgorzej zaczynać z takimi miałkimi bubkami,
co nie mają pojęcia o uczciwym handlu. A niech go licho, trzeci raz Filipek nie
będzie się fatygował. Woli stracić kilkadziesiąt złotych aniżeli narażać na szwank
swoją nieskazitelną reputację handlowca.
Gnębiła go jeszcze jedna myśl: jak mógł tak ogromnie skompromitować się
w sprawie volkswagena? Znakomity handlowiec nie mógł sobie darować tej ha-
niebnej pomyłki. Wszyscy z niego nabijali się, byli wściekli. Niech sobie będą...
Czy to jego wina, że w pierwszy dzień nawinął się osobnik, który wydał mu się
podejrzany? Mądrzy! Każdy na jego miejscu naciąłby się i ośmieszył.
Starał się wytłumaczyć swe niepowodzenie, a jednak w najskrytszych myślach
postanowił pokazać im, że oprócz głowy do handlu ma jeszcze smykałkę do roz-
wiązywania kryminalnych zagadek. Niech mu włosy wyrosną na podniebieniu,
jeżeli nie przyskrzyni tego przestępcy.
Z tym skrytym postanowieniem wyruszył rano na bazar. Wiadomo bowiem,
że na bazarze skupiają się sprawy całej Pragi, rozstrzygają się losy niejednego
przestępstwa. Miał więc nikłą nadzieję, że właśnie tutaj natrafi na nitkę, która
doprowadzi go do kłębka prawdy. Kiedy zbliżał się do budki z piwem, z daleka
zobaczył zezowatego Frania.
122
 Szanowanie, panie Franiu  przywitał go z fasonem.  Aadną mamy
pogodę. Wicherek zapowiadał wyż od Wysp Azorskich.
Zwiatowiec leniwym ruchem uniósł dłoń do kapelusza, musnął go lekko pal-
cami.
 Będzie urodzaj na pomidory  rzucił z wytworną obojętnością.
 I na szpinak  dodał Filipek.
 Nie cierpię szpinaku. Mdli mnie, gdy o nim myślę. Uwielbiam szparagową
fasolkę.
 Szparagowa też obrodzi  podjął Filipek z humorem.  Pan pewno lubi
z masełkiem i bułeczką.
Na pełnym rezerwy obliczu światowca pojawił się ledwo dostrzegalny uśmie-
szek.
 Znasz się na rzeczy, Filipek. Fasolka musi być na maśle i z tartą bułecz
ką.  Naraz zmienił temat:  Ty, sprzedałeś już te szelki?
 Się wie, panie Franiu. Za sto osiemdziesiąt, jak leci.
 Sto osiemdziesiąt  uśmiechnął się ironicznie.- Nie uwierzę.
 Daję słowo i jeszcze pokwitowanie.
 Bujasz.
 Niech moją cenną głową w gałę grają, jeżeli wziąłem o grosz mniej. Pan
mnie zna. Jak powiem cenę, to jak w komisie.
 Szkoda  westchnął światowiec.  Kupiłbym, tylko nie za taką cenę. Nie
da rady.
 Mam jeszcze drugie, ale nie opuszczę ani grosza.
 Gdzie je masz?
 A w domu. Nie przypuszczałem, że pan będzie sobie życzył.
 Daję sto dwadzieścia.
 Sto osiemdziesiąt, ani grosza. Ceny stałe i bez l e k r a m a c j i .
Zezowaty Franio przesunął kapelusz na tył głowy, pociągnął łyczek piwa,
zgarnął z ust pianę i rzucił tonem podziwu:
 Z ciebie stary cwaniak, Filipek. Niech stracę, daję sto pięćdziesiąt i ciemna
mogiła.
Filipek doskonale wiedział, że  ciemna mogiła" w języku bazarowym zna-
czy zakończenie licytacji. Więcej już nie można było wyciągnąć. Uśmiechnął się
ugodowo i powiedział:
 Niech i ja stracę. Zaklepane.
Zezowaty dżentelmen ledwo raczył podać mu dwa palce.
 Skocz do domu na jednej nodze, bo ja tu dłużej nie będę urzędował.
 Zrobione. Zaraz towar będzie na miejscu.  Chciał odejść, lecz światowiec
zatrzymał go władczym gestem.
 Chwileczkę, co się tak spieszysz. Słuchaj no, może wiesz, kto ma do opy
lenia kilka baniek zagranicznego lakieru?
123 [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ocenkijessi.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 - A co... - Ren zamyślił się na chwilę - a co jeśli lubię rzodkiewki? | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.