[ Pobierz całość w formacie PDF ]
włosów.
Alandra nieznacznie odchyliła głowę, jakby chciała uciec przed jego dłonią.
Zauważył, jak cała sztywnieje, a jej spojrzenie umyka w bok.
- Nic mnie to nie obchodzi. Mówię ci tylko, co myślę - zauważyła. - To, co się
zdarzyło ostatniej nocy, już się nie powtórzy.
Jej nieprzejednanie tak bardzo rozbawiło Nicolasa, że aż się uśmiechnął. Nie
zamierzał jej wyprowadzać z błędu, choć gdyby go dłużej znała, wiedziałaby, że
rzadko się poddawał i zawsze osiągał swój cel.
Na temat minionej nocy miał zupełnie inne zdanie. Z tym samym uśmiechem
na twarzy pogładził jej policzek i założył kosmyk włosów za ucho.
- Chciałbym, żeby było inaczej. Wczorajsza noc była cudowna.
Alandra zaczerwieniła się i odwróciła wzrok.
- Spędzisz w Glendovii jeszcze tylko dwa tygodnie i zamierzam je w pełni
wykorzystać. Z tobą. Wiem, że masz dużo pracy, szczególnie przy nowym
projekcie, ale będziesz miała wolne wieczory i chcę, żebyś je spędzała ze mną w
łóżku.
61
S
R
- Na pewno nie. - Pokręciła gwałtownie głową i zrobiła krok w tył, uciekając
przed jego ramieniem.
Nicolas miał ochotę wziąć ją w objęcia i ucałować jej soczyste, karminowe
usta. Jednak opanował się i stał nieruchomo, by uwierzyła, że ta niewielka prze-
strzeń, która ich dzieli, daje jej bezpieczeństwo.
- Myślisz, że cię tu zwabiłem i specjalnie stworzyłem dla ciebie miejsce pracy,
by spędzić z tobą tę jedną, jedyną noc? - spytał żartobliwie. - Nawet jeśli jeszcze
mnie dobrze nie znasz, powinnaś wiedzieć, że żaden książę nie robiłby sobie tyle
zachodu z powodu jednej nocy, nawet najwspanialszej. - To mówiąc, wyprostował
się z godnością. - Nie jestem taki powierzchowny - dodał, robiąc krok w przód.
Alandra patrzyła na niego w takim skupieniu, że nie zauważyła jego ruchu.
- Teraz, kiedy spędziłem z tobą upojną noc, nie zamierzam cię tak po prostu
wypuścić. Kochałem się z tobą, tak jak zamierzałem, ale nie poprzestanę na jednym
razie.
Głos Nicolasa stał się niski, ciepły i podniecający, a jego ręka delikatnie
głaskała jej ciało. Najpierw zarysował dłonią wcięcie jej talii, potem dotknął piersi i
delikatnej skóry ramienia. Dotykał jej lekko koniuszkami palców, jakby sprawdzał
gładkość jej skóry i materiału sukienki.
Choć jego pieszczoty były ledwo zauważalne, widział, że Alandra cała drży.
Nagle poczuł w lędzwiach ostry ból podniecenia. Był gotów rzucić ją na ziemię i
kochać bez opamiętania. Powstrzymał się w ostatniej chwili i to nie z powodu swej
błękitnej krwi, która w obecności Alandry burzyła się jak każda inna. To postawa
Alandry nie pozwalała mu na takie zachowanie. Widać, że była zdenerwowana i
żałowała tego, co się stało. Gdyby chciał się z nią teraz kochać, pewnie by ją
wystraszył, a wtedy znów zamknęłaby się w sobie.
Wiedział, że musi postępować ostrożnie i znów cierpliwie ją uwodzić. Był
pewien, że niebawem będą się ponownie kochać, ale trzeba ją było do tego nakłonić.
Piersi Alandry unosiły się wraz z oddechem.
62
S
R
- Proszę, nie zmuszaj mnie do tego - wymamrotała cicho, przymykając
powieki. - Nie każ mi robić czegoś, za co będę siebie nienawidzić.
Otworzyła szeroko oczy i spojrzała na niego ze smutkiem.
- Nie chcę być twoją kochanką, chwilową rozrywką, którą potem można
odesłać i o niej zapomnieć.
Słowa Alandry zabolały go i przez chwilę miał ochotę ulec pokusie, by się z
nią kochać. Nie chciał jej zranić, lecz całować i smakować jej ciało jak rzadkie
wino. Czy było w tym coś złego? Oboje przecież byli dorośli i odpowiedzialni.
Mogli spędzać czas z kimkolwiek chcieli.
Nicolas pochylił się nad nią, ciepłym oddechem ogrzewając jej policzki i
rozchylone usta.
- Nie chcę, żebyś siebie nienawidziła - wyszeptał. - Chcę tylko z tobą być. To,
że zajmuję taką a nie inną pozycję w mojej rodzinie, nie ma nic wspólnego z tym, co
nas łączy. To, co robimy we dwoje, z dala od ludzi, jest wyłącznie naszą sprawą.
To mówiąc, palcami delikatnie przeczesał jej włosy i objął ją w talii. Musnął
wargami jej usta, delektując się ich smakiem, wdychając jej zapach i chłonąc ciepło
jej ciała.
- Ja tylko chcę z tobą być - powtórzył. - Myślę, że po wczorajszej nocy ty też
tego chcesz. Trudno mi uwierzyć, że jest inaczej. Nie przekonasz mnie.
Alandra milczała, ale nie odwróciła się. Zdawała się w ogóle nie oddychać.
Przyciągnął ją ku sobie i mocno pocałował. Poczuł, jak podniecenie wstrząsa całym
jej ciałem i paznokciami wbija się w jego ramię.
Gdy oderwał od niej usta, oboje ciężko oddychali. W oczach Nicolasa pojawił
się błysk triumfu.
- Naprawdę, nie przekonasz mnie.
63
S
R
ROZDZIAA JEDENASTY
Alandra poddała się. Nie potrafiła przekonać Nicolasa, że go nie chce. To było
niemożliwe. Jak mogła mówić, że nic do niego nie czuje, jeśli jeden pocałunek lub
dotyk rozpalał ją do nieprzytomności? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl ocenkijessi.opx.pl
włosów.
Alandra nieznacznie odchyliła głowę, jakby chciała uciec przed jego dłonią.
Zauważył, jak cała sztywnieje, a jej spojrzenie umyka w bok.
- Nic mnie to nie obchodzi. Mówię ci tylko, co myślę - zauważyła. - To, co się
zdarzyło ostatniej nocy, już się nie powtórzy.
Jej nieprzejednanie tak bardzo rozbawiło Nicolasa, że aż się uśmiechnął. Nie
zamierzał jej wyprowadzać z błędu, choć gdyby go dłużej znała, wiedziałaby, że
rzadko się poddawał i zawsze osiągał swój cel.
Na temat minionej nocy miał zupełnie inne zdanie. Z tym samym uśmiechem
na twarzy pogładził jej policzek i założył kosmyk włosów za ucho.
- Chciałbym, żeby było inaczej. Wczorajsza noc była cudowna.
Alandra zaczerwieniła się i odwróciła wzrok.
- Spędzisz w Glendovii jeszcze tylko dwa tygodnie i zamierzam je w pełni
wykorzystać. Z tobą. Wiem, że masz dużo pracy, szczególnie przy nowym
projekcie, ale będziesz miała wolne wieczory i chcę, żebyś je spędzała ze mną w
łóżku.
61
S
R
- Na pewno nie. - Pokręciła gwałtownie głową i zrobiła krok w tył, uciekając
przed jego ramieniem.
Nicolas miał ochotę wziąć ją w objęcia i ucałować jej soczyste, karminowe
usta. Jednak opanował się i stał nieruchomo, by uwierzyła, że ta niewielka prze-
strzeń, która ich dzieli, daje jej bezpieczeństwo.
- Myślisz, że cię tu zwabiłem i specjalnie stworzyłem dla ciebie miejsce pracy,
by spędzić z tobą tę jedną, jedyną noc? - spytał żartobliwie. - Nawet jeśli jeszcze
mnie dobrze nie znasz, powinnaś wiedzieć, że żaden książę nie robiłby sobie tyle
zachodu z powodu jednej nocy, nawet najwspanialszej. - To mówiąc, wyprostował
się z godnością. - Nie jestem taki powierzchowny - dodał, robiąc krok w przód.
Alandra patrzyła na niego w takim skupieniu, że nie zauważyła jego ruchu.
- Teraz, kiedy spędziłem z tobą upojną noc, nie zamierzam cię tak po prostu
wypuścić. Kochałem się z tobą, tak jak zamierzałem, ale nie poprzestanę na jednym
razie.
Głos Nicolasa stał się niski, ciepły i podniecający, a jego ręka delikatnie
głaskała jej ciało. Najpierw zarysował dłonią wcięcie jej talii, potem dotknął piersi i
delikatnej skóry ramienia. Dotykał jej lekko koniuszkami palców, jakby sprawdzał
gładkość jej skóry i materiału sukienki.
Choć jego pieszczoty były ledwo zauważalne, widział, że Alandra cała drży.
Nagle poczuł w lędzwiach ostry ból podniecenia. Był gotów rzucić ją na ziemię i
kochać bez opamiętania. Powstrzymał się w ostatniej chwili i to nie z powodu swej
błękitnej krwi, która w obecności Alandry burzyła się jak każda inna. To postawa
Alandry nie pozwalała mu na takie zachowanie. Widać, że była zdenerwowana i
żałowała tego, co się stało. Gdyby chciał się z nią teraz kochać, pewnie by ją
wystraszył, a wtedy znów zamknęłaby się w sobie.
Wiedział, że musi postępować ostrożnie i znów cierpliwie ją uwodzić. Był
pewien, że niebawem będą się ponownie kochać, ale trzeba ją było do tego nakłonić.
Piersi Alandry unosiły się wraz z oddechem.
62
S
R
- Proszę, nie zmuszaj mnie do tego - wymamrotała cicho, przymykając
powieki. - Nie każ mi robić czegoś, za co będę siebie nienawidzić.
Otworzyła szeroko oczy i spojrzała na niego ze smutkiem.
- Nie chcę być twoją kochanką, chwilową rozrywką, którą potem można
odesłać i o niej zapomnieć.
Słowa Alandry zabolały go i przez chwilę miał ochotę ulec pokusie, by się z
nią kochać. Nie chciał jej zranić, lecz całować i smakować jej ciało jak rzadkie
wino. Czy było w tym coś złego? Oboje przecież byli dorośli i odpowiedzialni.
Mogli spędzać czas z kimkolwiek chcieli.
Nicolas pochylił się nad nią, ciepłym oddechem ogrzewając jej policzki i
rozchylone usta.
- Nie chcę, żebyś siebie nienawidziła - wyszeptał. - Chcę tylko z tobą być. To,
że zajmuję taką a nie inną pozycję w mojej rodzinie, nie ma nic wspólnego z tym, co
nas łączy. To, co robimy we dwoje, z dala od ludzi, jest wyłącznie naszą sprawą.
To mówiąc, palcami delikatnie przeczesał jej włosy i objął ją w talii. Musnął
wargami jej usta, delektując się ich smakiem, wdychając jej zapach i chłonąc ciepło
jej ciała.
- Ja tylko chcę z tobą być - powtórzył. - Myślę, że po wczorajszej nocy ty też
tego chcesz. Trudno mi uwierzyć, że jest inaczej. Nie przekonasz mnie.
Alandra milczała, ale nie odwróciła się. Zdawała się w ogóle nie oddychać.
Przyciągnął ją ku sobie i mocno pocałował. Poczuł, jak podniecenie wstrząsa całym
jej ciałem i paznokciami wbija się w jego ramię.
Gdy oderwał od niej usta, oboje ciężko oddychali. W oczach Nicolasa pojawił
się błysk triumfu.
- Naprawdę, nie przekonasz mnie.
63
S
R
ROZDZIAA JEDENASTY
Alandra poddała się. Nie potrafiła przekonać Nicolasa, że go nie chce. To było
niemożliwe. Jak mogła mówić, że nic do niego nie czuje, jeśli jeden pocałunek lub
dotyk rozpalał ją do nieprzytomności? [ Pobierz całość w formacie PDF ]