[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Po wyjściu na ulicę matka Ginger własnoręcznie otwo
rzyła drzwi limuzyny i wepchnęła córkę do środka. Dziew
czyna wylądowała na kolanach dwóch znienawidzonych
mężczyzn. Harold posadził ją na siedzeniu, natomiast Leon
zaczął ją obmacywać. Ginger zacisnęła zęby.
- Gaz do dechy, Dennis! Jedziemy na lotnisko - roz
kazał Harold. - Ten palant już tutaj jedzie.
- A niech sobie jedzie - odparł Leon. - Najwyżej do
stanie kulkÄ™ w Å‚eb.
- Nie! - krzyknęła Ginger. - On niczemu nie jest wi
nien.
- Zamknij się, mała! - warknął Leon.
Kiedy na lotnisku wysiadali z limuzyny, Ginger zauwa
żyła, że matka odkłada swój mały pistolet na półkę auta.
- Nie zabierasz broni? - spytała.
- Chyba zgłupiałaś. Detektory na lotnisku natychmiast
by ją wykryły.
Ginger odzyskała nadzieję. Zrozumiała, że na lotnisku
nikt z ich trójki nie będzie uzbrojony, a wiec nie będą mogli.
Anula & Irena
scandalous
jej zmusić do wejścia do samolotu, a gdyby próbowali rę
koczynów, zwróci się o pomoc do uzbrojonych strażników.
Kiedy zbliżyli się do bramki i matka popchnęła Ginger,
żeby przeszła pierwsza, ona wykręciła się i odstąpiła w bok.
- Proszę przechodzić, panienko! - zachęcił ją strażnik.
- Ja nigdzie nie lecę - odparła Ginger.
Trójka porywaczy zmierzyła oporną ofiarę morderczymi
spojrzeniami. Harold zasyczał jej do ucha:
- Przechodz albo wrócimy zastrzelić tę babę!
Ginger poczuła, że nadszedł moment ostatecznej próby.
Zmierzyła Harolda chłodnym wzrokiem.
- Nie mogę wam w tym przeszkodzić - rzekła - ale co
kolwiek zrobicie, mnie i tak przy tym nie będzie. Zostanę
tu, wyjadÄ™ do innego miasta, i tym razem na pewno nie
zadzwonię. Ale ostrzegam was, że ta kobieta ma pięciu sy
nów i jeżeli tkniecie ją palcem, odnajdą was choćby pod
ziemią. Według mnie gra nie jest warta świeczki. A poza
tym policja już was zidentyfikowała.
- Przeklęta gówniara! - zaklął Leon. - Nie warto nią
dłużej zawracać sobie głowy. Nie jest już nawet dziewicą.
Ginger uśmiechnęła się. Z daleka usłyszała dzwięk po
licyjnych syren.
- Radzę się pośpieszyć - oświadczyła. - Za chwilę zja
wi się tutaj szeryf z tłumem policjantów.
Mrucząc pod nosem przekleństwa, Leo ruszył ku bramce,
a za nim podążyli Harold i matka Ginger. Ta ostatnia rzuciła
córce na odchodnym:
- Nigdy w życiu nic dla ciebie nie zrobię!
Anula & Irena
scandalous
Ginger popatrzyła na nią ze smutkiem.
- BÄ…dz spokojna, mamo. Niczego od ciebie nie chcÄ™.
- Odwróciła się i poszła przed siebie, nie oglądając się. Na
gle serce zabiło jej z radości. Z naprzeciwka biegł ku niej
Joe z szeroko otwartymi ramionami. Przyśpieszyła kroku
i po paru sekundach rzucili się sobie w objęcia.
- Gdzie ich zgubiłaś? - zapytał Joe po chwili, odrywa
jÄ…c siÄ™ od jej ust.
- Wyobraz sobie, że odlatują - odparła wesoło. - Leon
uznał, że już mnie nie chce, skoro nie jestem dziewicą.
Joe parsknął śmiechem i ponownie ją uściskał.
- Chodz, wracajmy do domu. Trzeba zawiadomić ro
dziców, że jesteś cała i zdrowa. Umierają z niepokoju.
Ginger popatrzyła na Justina, który stał skromnie z boku.
- Dziękuję za pomoc.
- Jeżeli sobie życzysz, wstrzymamy odlot samolotu
i każę ich aresztować. To zależy od ciebie.
- Nie warto, Justin - odparła, ściskając mu rękę. -
Niech sobie jadą. Ostatecznie nic się nikomu nie stało.
- Jak się od nich uwolniłaś? - zapytał Joe.
- Matka sama mi powiedziała, że z powodu detektorów
metalu nie mogą zabrać broni na pokład samolotu, więc
nie mogli mnie sterroryzować. Harold groził wprawdzie, że
wrócą i zastrzelą Vivian, jeśli z nimi nie wsiądę, ale nie
dałam się zastraszyć. Oświadczyłam mu, że Vivian ma pięciu
synów, którzy dopadną ich, jeżeli jej spadnie włos z głowy.
- Dobrze powiedziałaś. Bo tak by było.
- Wiem - odparła z uśmiechem, potem jednak spoważ-
Anula & Irena
scandalous
niała i zwróciła się do Justina: - Gzy teraz dadzą mi wre
szcie spokój? A może jednak powinnam stąd wyjechać?
- Nie musisz - bez wahania odparł Justin. - Zresztą do
kąd miałabyś wyjechać?
- Obojętne, do innego małego miasta, gdzie by mnie
nie znalezli.
SÅ‚yszÄ…c to, Joe szepnÄ…Å‚ jej do ucha:
- Pamiętaj, że musimy być razem, jeśli chcesz dostać
obywatelstwo. A poza tym jeżeli znikniesz, Urząd Imigra-
cyjny wsadzi mnie do więzienia.
- Nie wierzÄ™.
- To nie jest sprawa wiary. Przecież wyraznie mi to za
powiedzieli - wyszeptał Joe.
- Wiem, ale...
- Skoro zapowiedzieli, to tak będzie.
Joe uśmiechnął się przepraszająco do stojącego obok ze
skonsternowanÄ… minÄ… przyjaciela.
- Chodz, kochanie. W domu sobie wszystko wyjaśnimy
- powiedział na głos do Ginger, ujmując ją za rękę.
Poszła za nim z ufnością, prawie przekonana, że tym
razem naprawdę nic jej już nie grozi.
Anula & Irena
L
scandalous
ROZDZIAA DWUNASTY [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl ocenkijessi.opx.pl
Po wyjściu na ulicę matka Ginger własnoręcznie otwo
rzyła drzwi limuzyny i wepchnęła córkę do środka. Dziew
czyna wylądowała na kolanach dwóch znienawidzonych
mężczyzn. Harold posadził ją na siedzeniu, natomiast Leon
zaczął ją obmacywać. Ginger zacisnęła zęby.
- Gaz do dechy, Dennis! Jedziemy na lotnisko - roz
kazał Harold. - Ten palant już tutaj jedzie.
- A niech sobie jedzie - odparł Leon. - Najwyżej do
stanie kulkÄ™ w Å‚eb.
- Nie! - krzyknęła Ginger. - On niczemu nie jest wi
nien.
- Zamknij się, mała! - warknął Leon.
Kiedy na lotnisku wysiadali z limuzyny, Ginger zauwa
żyła, że matka odkłada swój mały pistolet na półkę auta.
- Nie zabierasz broni? - spytała.
- Chyba zgłupiałaś. Detektory na lotnisku natychmiast
by ją wykryły.
Ginger odzyskała nadzieję. Zrozumiała, że na lotnisku
nikt z ich trójki nie będzie uzbrojony, a wiec nie będą mogli.
Anula & Irena
scandalous
jej zmusić do wejścia do samolotu, a gdyby próbowali rę
koczynów, zwróci się o pomoc do uzbrojonych strażników.
Kiedy zbliżyli się do bramki i matka popchnęła Ginger,
żeby przeszła pierwsza, ona wykręciła się i odstąpiła w bok.
- Proszę przechodzić, panienko! - zachęcił ją strażnik.
- Ja nigdzie nie lecę - odparła Ginger.
Trójka porywaczy zmierzyła oporną ofiarę morderczymi
spojrzeniami. Harold zasyczał jej do ucha:
- Przechodz albo wrócimy zastrzelić tę babę!
Ginger poczuła, że nadszedł moment ostatecznej próby.
Zmierzyła Harolda chłodnym wzrokiem.
- Nie mogę wam w tym przeszkodzić - rzekła - ale co
kolwiek zrobicie, mnie i tak przy tym nie będzie. Zostanę
tu, wyjadÄ™ do innego miasta, i tym razem na pewno nie
zadzwonię. Ale ostrzegam was, że ta kobieta ma pięciu sy
nów i jeżeli tkniecie ją palcem, odnajdą was choćby pod
ziemią. Według mnie gra nie jest warta świeczki. A poza
tym policja już was zidentyfikowała.
- Przeklęta gówniara! - zaklął Leon. - Nie warto nią
dłużej zawracać sobie głowy. Nie jest już nawet dziewicą.
Ginger uśmiechnęła się. Z daleka usłyszała dzwięk po
licyjnych syren.
- Radzę się pośpieszyć - oświadczyła. - Za chwilę zja
wi się tutaj szeryf z tłumem policjantów.
Mrucząc pod nosem przekleństwa, Leo ruszył ku bramce,
a za nim podążyli Harold i matka Ginger. Ta ostatnia rzuciła
córce na odchodnym:
- Nigdy w życiu nic dla ciebie nie zrobię!
Anula & Irena
scandalous
Ginger popatrzyła na nią ze smutkiem.
- BÄ…dz spokojna, mamo. Niczego od ciebie nie chcÄ™.
- Odwróciła się i poszła przed siebie, nie oglądając się. Na
gle serce zabiło jej z radości. Z naprzeciwka biegł ku niej
Joe z szeroko otwartymi ramionami. Przyśpieszyła kroku
i po paru sekundach rzucili się sobie w objęcia.
- Gdzie ich zgubiłaś? - zapytał Joe po chwili, odrywa
jÄ…c siÄ™ od jej ust.
- Wyobraz sobie, że odlatują - odparła wesoło. - Leon
uznał, że już mnie nie chce, skoro nie jestem dziewicą.
Joe parsknął śmiechem i ponownie ją uściskał.
- Chodz, wracajmy do domu. Trzeba zawiadomić ro
dziców, że jesteś cała i zdrowa. Umierają z niepokoju.
Ginger popatrzyła na Justina, który stał skromnie z boku.
- Dziękuję za pomoc.
- Jeżeli sobie życzysz, wstrzymamy odlot samolotu
i każę ich aresztować. To zależy od ciebie.
- Nie warto, Justin - odparła, ściskając mu rękę. -
Niech sobie jadą. Ostatecznie nic się nikomu nie stało.
- Jak się od nich uwolniłaś? - zapytał Joe.
- Matka sama mi powiedziała, że z powodu detektorów
metalu nie mogą zabrać broni na pokład samolotu, więc
nie mogli mnie sterroryzować. Harold groził wprawdzie, że
wrócą i zastrzelą Vivian, jeśli z nimi nie wsiądę, ale nie
dałam się zastraszyć. Oświadczyłam mu, że Vivian ma pięciu
synów, którzy dopadną ich, jeżeli jej spadnie włos z głowy.
- Dobrze powiedziałaś. Bo tak by było.
- Wiem - odparła z uśmiechem, potem jednak spoważ-
Anula & Irena
scandalous
niała i zwróciła się do Justina: - Gzy teraz dadzą mi wre
szcie spokój? A może jednak powinnam stąd wyjechać?
- Nie musisz - bez wahania odparł Justin. - Zresztą do
kąd miałabyś wyjechać?
- Obojętne, do innego małego miasta, gdzie by mnie
nie znalezli.
SÅ‚yszÄ…c to, Joe szepnÄ…Å‚ jej do ucha:
- Pamiętaj, że musimy być razem, jeśli chcesz dostać
obywatelstwo. A poza tym jeżeli znikniesz, Urząd Imigra-
cyjny wsadzi mnie do więzienia.
- Nie wierzÄ™.
- To nie jest sprawa wiary. Przecież wyraznie mi to za
powiedzieli - wyszeptał Joe.
- Wiem, ale...
- Skoro zapowiedzieli, to tak będzie.
Joe uśmiechnął się przepraszająco do stojącego obok ze
skonsternowanÄ… minÄ… przyjaciela.
- Chodz, kochanie. W domu sobie wszystko wyjaśnimy
- powiedział na głos do Ginger, ujmując ją za rękę.
Poszła za nim z ufnością, prawie przekonana, że tym
razem naprawdę nic jej już nie grozi.
Anula & Irena
L
scandalous
ROZDZIAA DWUNASTY [ Pobierz całość w formacie PDF ]