[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tego, czy szukał czegoś konkretnego, czy jedynie zaspokajał swoją wrodzoną ciekawość,
wiedziała, co o nim myśleć. Potwierdziło się jej przekonanie, ze Arthur Jackson i Jonas Parry
byli do siebie podobni nie tylko z twarzy.
Musiała się teraz jakoś wycofać. Bardzo ostrożnie opadła z .powrotem na brzuch,
przeczołgała się wzdłuż rabatki, aż do miejsca, w którym zniknęła z pola widzenia Jacksona.
81
Wróciła do bungalowu, powoli zdjęła but i odłożyła oderwany obcas& Spojrzała na buty z
zadowoleniem. To dobry pomysł, który będzie mogła jeszcze w razie potrzeby wykorzystać.
Założyła znów sandały i ruszyła zamyślona na plażę.
Panna Marple wybrała moment, kiedy Esther Walters była w morzu. Przesiadła się na jej
miejsce. Greg i Lucky Å›miali siÄ™ bardzo haÅ‚aÅ›liwie, rozmawiajÄ…c z señorÄ… de Caspearo.
Staruszka cicho, prawie szeptem powiedziała, nie patrząc na Rafiela.
Czy wie pan, że Jackson szpera w pańskich rzeczach?
Wcale mnie to nie dziwi odparł. Przyłapała go pani na tym?
Udało mi się podejrzeć go przez okno. Otworzył jedną z pańskich walizek i przeglądał
dokumenty.
Musiał zdobyć do niej klucz. Zaradny facet. Ale będzie rozczarowany. Nie dowie się w
ten sposób niczego, co mogłoby go ucieszyć.
Właśnie tu idzie rzekła panna Marple, spoglądając w kierunku hotelu.
Czas na tę idiotyczną kąpiel powiedział i dodał bardzo cicho: A pani niech nie
będzie zbyt przedsiębiorcza. Nie chciałbym, aby jako następny odbył się pani pogrzeb. Niech
pani pamięta o swoim wieku i zachowa ostrożność. Na wyspie jest ktoś, kto nie ma
najmniejszych skrupułów. Proszę pamiętać!
82
ROZDZIAA DWUDZIESTY
NOCNY ALARM
Nadszedł wieczór. Zapalono lampy na tarasie. Goście jedli kolację, rozmawiali i śmiali się,
ale znacznie ciszej i mniej radośnie niż podczas poprzednich dni. Grała orkiestra.
Dansing zakończył się jednak wcześnie. Ziewający goście rozeszli się do łóżek. Pogasły
światła. Zapanowała ciemność i cisza. Wszyscy w Złotej Palmie zapadli w sen&
Evelyn. Evelyn! Szept brzmiał natarczywie. Evelyn Hillingdon poruszyła się na
poduszce.
Evelyn! ProszÄ™, obudz siÄ™.
Evelyn usiadła nagle. W drzwiach stał Tim Kendal. Patrzyła na niego zaskoczona.
Evelyn; proszę cię, czy możesz pójść ze mną? Chodzi o Molly. yle się czuje. Nie wiem,
co się z nią dzieje. Musiała chyba coś połknąć&
Evelyn zareagowała szybko i zdecydowanie.
Dobrze, Tim. Już idę. Wracaj do niej. Zaraz do ciebie dołączę.
Tim Kendal zniknął. Evelyn zsunęła się z łóżka, zarzuciła szlafrok i spojrzała na drugie
posłanie. Jej mąż nie obudził się. Leżał spokojnie, z odwróconą głową, oddychając miarowo.
Evelyn zawahała się przez moment, potem jednak postanowiła go nie budzić. Wyszła z
domku, minęła główny budynek i pobiegła dalej, do bungalowu, który zajmowali
Kendalowie. Dogoniła Tima w drzwiach. Molly leżała w łóżku. Miała zamknięte oczy i
oddychała nierównomiernie. Evelyn pochyliła się nad nią, uniosła powiekę dziewczyny,
sprawdziła puls, a potem spojrzała na stoliczek przy łóżku. Stała tam pusta szklanka i
opróżniona fiolka. Wzięła ją do ręki.
To jej tabletki nasenne powiedział Tim ale jeszcze wczoraj buteleczka była do
połowy wypełniona. Musiała chyba połknąć wszystkie.
Biegnij po doktora Grahama poleciła Evelyn. Po drodze wstąp do kuchni i każ im
zaparzyć mocną kawę. Jak najmocniejszą. Pospiesz się!
Tim wyskoczył pędem. Za drzwiami zderzył się z Edwardem Hillingdonem.
Przepraszam, Edwardzie.
Co się stało? zażądał odpowiedzi Edward. Co się tu dzieje?
To Molly& Evelyn jest u niej. Muszę sprowadzić lekarza. Powinienem chyba od razu
pobiec po niego, ale nie byłem pewien i pomyślałem, że Evelyn zdecyduje. Molly byłaby
bardzo niezadowolona, gdybym niepotrzebnie wezwał lekarza.
Wybiegł. Edward Hillingdon patrzył za nim przez chwilę, a następnie wszedł do sypialni.
Co się stało? Zapytał. Coś poważnego?
Och, jesteś, Edwardzie. Nie wiedziałam, czy cię budzić. Zobacz, co zrobiło to głupie
dziecko.
yle z niÄ…?
Trudno powiedzieć. Nie wiadomo, ile tego połknęła. Chyba przyszliśmy w samą porę.
Kazałam przynieść kawę& Może trzeba będzie zrobić jej płukanie żołądka.
Ale dlaczego zrobiła coś takiego? Nie sądzisz chyba że z powodu& nie dokończył.
Z jakiego powodu? zapytała.
Nie sądzisz, że z powodu tego śledztwa, policji i tak dalej&
To dosyć prawdopodobne. Takie sytuacje mogą zle wpłynąć na osoby nerwowe.
Molly nigdy nie wydawała się nerwowa.
Tego nigdy nie wiadomo zauważyła Evelyn. Zdarza się, że ludzie, po których
byśmy się tego nie spodziewali, tracą panowanie nad sobą.
Tak, pamiętam& po raz kolejny nie dokończył zdania.
83
Prawda jest taka powiedziała Evelyn że nic o innych nie wiemy i dodała:
Nawet o naszych najbliższych&
Czy ty trochÄ™ nie przesadzasz, Evelyn? Nie wyolbrzymiasz wszystkiego?
Nie sądzę. Myśląc o kimś, masz przed sobą tylko własne wyobrażenie o tej osobie.
Ale ciebie znam rzekł Edward Hillingdon cicho.
Tak ci siÄ™ wydaje.
Nie. Jestem tego pewien. A ty jesteś pewna mnie dodał.
Evelyn spojrzała na niego i odwróciła się w stronę łóżka. Chwyciła Molly za ramiona i
potrząsnęła nią.
Powinniśmy coś zrobić, ale może lepiej poczekajmy, aż przyjdzie doktor Graham. Och,
chyba ich słyszę.
*
Wyjdzie z tego stwierdził doktor Graham. Odszedł kilka kroków, otarł czoło
chusteczkÄ… i odetchnÄ…Å‚ z ulgÄ….
Myśli pan, że wszystko będzie w porządku? zapytał Tim niespokojnie. Tak, tak.
Przyszliśmy w samą porę. Zresztą ona prawdopodobnie nie wzięła dawki śmiertelnej. Za
kilka dni będzie zdrowa jak ryba, chociaż dziś i jutro może się czuć okropnie. Uniósł pustą
buteleczkę. Kto jej właściwie przepisał te tabletki?
Lekarz w Nowym Jorku. Miała problemy z zasypianiem.
No tak. Dzisiejsi lekarze przepisują takie środki lekką ręką. Nikt nie powie młodej
dziewczynie, która ma trudności z zasypaniem, aby liczyła barany albo wstała, zjadła
herbatnika i napisała kilka listów, a potem wróciła do łóżka. Teraz ludzie domagają się
środków działających natychmiast. Czasami żałuję, że im je przepisujemy. Trzeba się
nauczyć przezwyciężać problemy. To bardzo łatwe wcisnąć dziecku smoczek do buzi, żeby [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl ocenkijessi.opx.pl
tego, czy szukał czegoś konkretnego, czy jedynie zaspokajał swoją wrodzoną ciekawość,
wiedziała, co o nim myśleć. Potwierdziło się jej przekonanie, ze Arthur Jackson i Jonas Parry
byli do siebie podobni nie tylko z twarzy.
Musiała się teraz jakoś wycofać. Bardzo ostrożnie opadła z .powrotem na brzuch,
przeczołgała się wzdłuż rabatki, aż do miejsca, w którym zniknęła z pola widzenia Jacksona.
81
Wróciła do bungalowu, powoli zdjęła but i odłożyła oderwany obcas& Spojrzała na buty z
zadowoleniem. To dobry pomysł, który będzie mogła jeszcze w razie potrzeby wykorzystać.
Założyła znów sandały i ruszyła zamyślona na plażę.
Panna Marple wybrała moment, kiedy Esther Walters była w morzu. Przesiadła się na jej
miejsce. Greg i Lucky Å›miali siÄ™ bardzo haÅ‚aÅ›liwie, rozmawiajÄ…c z señorÄ… de Caspearo.
Staruszka cicho, prawie szeptem powiedziała, nie patrząc na Rafiela.
Czy wie pan, że Jackson szpera w pańskich rzeczach?
Wcale mnie to nie dziwi odparł. Przyłapała go pani na tym?
Udało mi się podejrzeć go przez okno. Otworzył jedną z pańskich walizek i przeglądał
dokumenty.
Musiał zdobyć do niej klucz. Zaradny facet. Ale będzie rozczarowany. Nie dowie się w
ten sposób niczego, co mogłoby go ucieszyć.
Właśnie tu idzie rzekła panna Marple, spoglądając w kierunku hotelu.
Czas na tę idiotyczną kąpiel powiedział i dodał bardzo cicho: A pani niech nie
będzie zbyt przedsiębiorcza. Nie chciałbym, aby jako następny odbył się pani pogrzeb. Niech
pani pamięta o swoim wieku i zachowa ostrożność. Na wyspie jest ktoś, kto nie ma
najmniejszych skrupułów. Proszę pamiętać!
82
ROZDZIAA DWUDZIESTY
NOCNY ALARM
Nadszedł wieczór. Zapalono lampy na tarasie. Goście jedli kolację, rozmawiali i śmiali się,
ale znacznie ciszej i mniej radośnie niż podczas poprzednich dni. Grała orkiestra.
Dansing zakończył się jednak wcześnie. Ziewający goście rozeszli się do łóżek. Pogasły
światła. Zapanowała ciemność i cisza. Wszyscy w Złotej Palmie zapadli w sen&
Evelyn. Evelyn! Szept brzmiał natarczywie. Evelyn Hillingdon poruszyła się na
poduszce.
Evelyn! ProszÄ™, obudz siÄ™.
Evelyn usiadła nagle. W drzwiach stał Tim Kendal. Patrzyła na niego zaskoczona.
Evelyn; proszę cię, czy możesz pójść ze mną? Chodzi o Molly. yle się czuje. Nie wiem,
co się z nią dzieje. Musiała chyba coś połknąć&
Evelyn zareagowała szybko i zdecydowanie.
Dobrze, Tim. Już idę. Wracaj do niej. Zaraz do ciebie dołączę.
Tim Kendal zniknął. Evelyn zsunęła się z łóżka, zarzuciła szlafrok i spojrzała na drugie
posłanie. Jej mąż nie obudził się. Leżał spokojnie, z odwróconą głową, oddychając miarowo.
Evelyn zawahała się przez moment, potem jednak postanowiła go nie budzić. Wyszła z
domku, minęła główny budynek i pobiegła dalej, do bungalowu, który zajmowali
Kendalowie. Dogoniła Tima w drzwiach. Molly leżała w łóżku. Miała zamknięte oczy i
oddychała nierównomiernie. Evelyn pochyliła się nad nią, uniosła powiekę dziewczyny,
sprawdziła puls, a potem spojrzała na stoliczek przy łóżku. Stała tam pusta szklanka i
opróżniona fiolka. Wzięła ją do ręki.
To jej tabletki nasenne powiedział Tim ale jeszcze wczoraj buteleczka była do
połowy wypełniona. Musiała chyba połknąć wszystkie.
Biegnij po doktora Grahama poleciła Evelyn. Po drodze wstąp do kuchni i każ im
zaparzyć mocną kawę. Jak najmocniejszą. Pospiesz się!
Tim wyskoczył pędem. Za drzwiami zderzył się z Edwardem Hillingdonem.
Przepraszam, Edwardzie.
Co się stało? zażądał odpowiedzi Edward. Co się tu dzieje?
To Molly& Evelyn jest u niej. Muszę sprowadzić lekarza. Powinienem chyba od razu
pobiec po niego, ale nie byłem pewien i pomyślałem, że Evelyn zdecyduje. Molly byłaby
bardzo niezadowolona, gdybym niepotrzebnie wezwał lekarza.
Wybiegł. Edward Hillingdon patrzył za nim przez chwilę, a następnie wszedł do sypialni.
Co się stało? Zapytał. Coś poważnego?
Och, jesteś, Edwardzie. Nie wiedziałam, czy cię budzić. Zobacz, co zrobiło to głupie
dziecko.
yle z niÄ…?
Trudno powiedzieć. Nie wiadomo, ile tego połknęła. Chyba przyszliśmy w samą porę.
Kazałam przynieść kawę& Może trzeba będzie zrobić jej płukanie żołądka.
Ale dlaczego zrobiła coś takiego? Nie sądzisz chyba że z powodu& nie dokończył.
Z jakiego powodu? zapytała.
Nie sądzisz, że z powodu tego śledztwa, policji i tak dalej&
To dosyć prawdopodobne. Takie sytuacje mogą zle wpłynąć na osoby nerwowe.
Molly nigdy nie wydawała się nerwowa.
Tego nigdy nie wiadomo zauważyła Evelyn. Zdarza się, że ludzie, po których
byśmy się tego nie spodziewali, tracą panowanie nad sobą.
Tak, pamiętam& po raz kolejny nie dokończył zdania.
83
Prawda jest taka powiedziała Evelyn że nic o innych nie wiemy i dodała:
Nawet o naszych najbliższych&
Czy ty trochÄ™ nie przesadzasz, Evelyn? Nie wyolbrzymiasz wszystkiego?
Nie sądzę. Myśląc o kimś, masz przed sobą tylko własne wyobrażenie o tej osobie.
Ale ciebie znam rzekł Edward Hillingdon cicho.
Tak ci siÄ™ wydaje.
Nie. Jestem tego pewien. A ty jesteś pewna mnie dodał.
Evelyn spojrzała na niego i odwróciła się w stronę łóżka. Chwyciła Molly za ramiona i
potrząsnęła nią.
Powinniśmy coś zrobić, ale może lepiej poczekajmy, aż przyjdzie doktor Graham. Och,
chyba ich słyszę.
*
Wyjdzie z tego stwierdził doktor Graham. Odszedł kilka kroków, otarł czoło
chusteczkÄ… i odetchnÄ…Å‚ z ulgÄ….
Myśli pan, że wszystko będzie w porządku? zapytał Tim niespokojnie. Tak, tak.
Przyszliśmy w samą porę. Zresztą ona prawdopodobnie nie wzięła dawki śmiertelnej. Za
kilka dni będzie zdrowa jak ryba, chociaż dziś i jutro może się czuć okropnie. Uniósł pustą
buteleczkę. Kto jej właściwie przepisał te tabletki?
Lekarz w Nowym Jorku. Miała problemy z zasypianiem.
No tak. Dzisiejsi lekarze przepisują takie środki lekką ręką. Nikt nie powie młodej
dziewczynie, która ma trudności z zasypaniem, aby liczyła barany albo wstała, zjadła
herbatnika i napisała kilka listów, a potem wróciła do łóżka. Teraz ludzie domagają się
środków działających natychmiast. Czasami żałuję, że im je przepisujemy. Trzeba się
nauczyć przezwyciężać problemy. To bardzo łatwe wcisnąć dziecku smoczek do buzi, żeby [ Pobierz całość w formacie PDF ]