[ Pobierz całość w formacie PDF ]
z Jamiem zamieszkać z nią i Earlem. Oczywiście nie na długo. Po prostu na
tyle, by Trey przypomniał sobie, że najważniejszą osobą w jego życiu jest
matka.
Skrzywiła się. Caroline, ta uzurpatorka, mogła zajść w ciążę, zanim
Trey zorientuje się w jej gierkach. Tak więc Marilyn będzie musiała
wykonać jakiś ruch jeszcze przed ślubem. Skubała nerwowo wargę,
niewidzącymi oczyma patrząc na piękny ogród.
Co powinna zrobić?
I kiedy?
Caroline oglądała się w owalnym lustrze. Juliana przyszywała guziczki
do zapięcia ślubnej sukni. Zaraz po oświadczynach Treya, zdając sobie
sprawę z tego, że nie ma wiele czasu, Caroline wstąpiła w Hopetown do
sklepu z markowymi ubraniami, który prowadziła znajoma Juliany. Liczyła
na to, że znajdzie odpowiednią suknię pośród końcówek serii słynnych
projektantów, którym sklep zawdzięczał popularność.
Zlubna suknia Very Wang, bez ramiączek, z jedwabnej satyny,
przykuła wzrok Caroline, ledwie przekroczyła próg sklepu. Wymagała
drobnych przeróbek, jednak Juliana była świetną krawcową.
Wszystko układało się jak należy.
163
RS
Caroline przekornie miała nadzieję, że coś pójdzie nie tak. Czuła się
tak, jakby miała zdążyć na uciekający pociąg. Szósty lipca nadciągał
nieubłaganie. Nie wiedziała, jak zatrzymać czas i czy powinna to zrobić.
Może szansę mylnie brała za porażkę? Czasem miała ochotę wykrzyczeć ile
sił w płucach, że to wszystko jest oszustwem. Kiedy indziej myśl o
wycofaniu się napawała ją lękiem.
Idealnie szepnęła jej matka z nabożeństwem.
Naszyjnik, który Caroline dostała od Treya, ozdobił dekolt; Juliana
manipulowała przy staroświeckim zapięciu. Szmaragdy Aurory"
powiedział Trey. Dopilnowanie, by tradycji stało się zadość, było
cudownym gestem ze strony Danielle Westerly. Jednak Caroline czuła się
przez to jeszcze większą oszustką.
Te klejnoty powinny być podarunkiem miłości, a przecież Trey jej nie
kochał. Nigdy jej tego nie powiedział. Ich prozaiczna umowa zredukowała
symbol miłosnych dziejów rodu do pustej tradycji.
Niebywałe, jak wzór haftu z pereł na sukni pasuje do biżuterii
ślubnej odezwała się Juliana, doszywając tren. Nie mogę się oprzeć
wrażeniu, że to wszystko jest zrządzeniem opatrzności. Bóg działa właśnie
w taki zagadkowy sposób, Caroline. Kto by przypuścił, że wyjdziesz za
prawdziwego ojca Jamiego, przez te wszystkie lata, kiedy wierzyłyśmy, że
chłopiec jest synem Jamesa? Albo że młody mężczyzna, który wkroczył do
twojego gabinetu, żeby zaciągnąć cię do sądu, zdobędzie twoje serce i
będzie cię kochał.
No właśnie, kto? zadała sobie w duchu pytanie Caroline.
Przez trzy tygodnie żyła tak jak, podobno, Trey, póki w jego życiu nie
pojawił się Jamie. Poruszała się niczym automat, mechanicznie uczestnicząc
w przygotowaniach weselnych i udając, że jest szczęśliwa. %7łe denerwuje się
164
RS
z powodu przygotowań do zbliżającego się ślubu, a nie małżeństwem.
Udawała, że mężczyzna, którego kocha, odwzajemnia jej miłość. Ledwie
zapadła decyzja, już zaczęły ją dręczyć wątpliwości. Początkowo uciszała je,
jednak niełatwo jej było wyprzeć niespokojne myśli.
Co będzie, jeśli on jej nigdy nie pokocha?
A jeśli znajdzie sobie inną kobietę?
Jeśli pójdą do łóżka, czy jego utrata nie będzie dla niej dotkliwa?
Odpowiedz na te wszystkie pytania sprowadzała się do jednego: jeśli
nie wyjdzie za Treya, nie będzie żadnej szansy, że on ją pokocha. Nie
przestawała więc planować, marzyć i jednocześnie się zamartwiać.
Faktycznie teraz jest idealnie odparła, zmuszając się do uśmiechu.
Dzięki, mamo.
Zawsze chciałam ci uszyć suknię ślubną, ale nie znalazłabym na to
czasu, wątpię też, czy udałoby mi się stworzyć coś, co tak idealnie pasuje do
ciebie i biżuterii.
Caroline, wyglądasz fantastycznie! Abby wpadła do pokoju i
rozpromieniła się. Nie mogę doczekać się miny Treya, kiedy cię zobaczy.
Czym się tak martwisz? Nie jesteś zadowolona z przygotowań?
Jeszcze mam sporo do załatwienia.
Wydaje mi się, że niczego nie przeoczyłyśmy. Abby zle
zrozumiała Caroline. Czy Trey zdecydował już, jak się ubiorą z braćmi?
Rozmawialiśmy o tym wczoraj wieczorem. Zdecydowali się na
granatowe marynarki i piaskowe koszule, zamiast smokingów. Zlub w
ogrodzie może być mniej formalny,w dodatku nie będą musieli jechać do
przymierzami, żeby Griff z Robem mieli takie same smokingi, jak Trey.
Matka Griffa wyszukała już chłopcom krawaty w błękitno kremowe prążki,
tak że to mamy z głowy.
165
RS
Jak to miło, że Trey wybrał na drużbę najmłodszego brata
zauważyła Juliana, biorąc do ręki tiarę z białych liści z doczepionym
welonem z tiulu.
Mimo ponurego nastroju wspomnienie rozmowy z Treyem na temat
Roba, idącego w parze z Samanthą rozbawiło Caroline.
Trey uznał, że Sam łatwiej będzie być miłą dla jego
dwunastoletniego brata niż dla kogoś z jego przyjaciół wyjaśniła ze
śmiechem.
Wszystko słyszałam! krzyknęła Samantha z korytarza. Możesz
powiedzieć Treyowi ciągnęła, zaglądając przez uchylone drzwi żeby
wsadził sobie... O rany! Wyglądasz jak najprawdziwsza księżniczka! W
holu zadzwonił telefon. Zaraz wracam. Obróciła się na pięcie i wybiegła.
Nasza siostrzyczka, o ile się nie mylę, powiedziała coś niezwykle
romantycznego zadrwiła Abby.
Telefon do panny młodej! zawołała Sam, wracając z telefonem.
Dzwoni przyszła teściowa.
Caroline zmarszczyła brwi. Czego Marilyn może chcieć? Nie
kontaktowały się ze sobą, wyjąwszy grzecznościową odpowiedz na
zaproszenie ślubne. Caroline nie chciała, by napięte stosunki pomiędzy nią a
matką Treya utrudniły i tak już skomplikowaną sytuację.
Witaj, Marilyn. Tu Caroline. Czym mogę służyć? odebrała telefon
sztucznie ożywionym tonem.
Raczej czym ja mogę ci służyć. Trey wspomniał, że zostawił cię
samą z przygotowaniami ślubnymi i pomyślałam sobie, że to niezbyt ładnie
z jego strony.
Trey zaaprobował wszystkie moje plany odrzekła Caroline,
przechodząc do defensywy.
166
RS
Oczywiście, że tak. Prawdę mówiąc, ten mój syn taki właśnie jest.
Próbowałam go wychować na bardziej uczynnego człowieka, ale cóż, nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl ocenkijessi.opx.pl
z Jamiem zamieszkać z nią i Earlem. Oczywiście nie na długo. Po prostu na
tyle, by Trey przypomniał sobie, że najważniejszą osobą w jego życiu jest
matka.
Skrzywiła się. Caroline, ta uzurpatorka, mogła zajść w ciążę, zanim
Trey zorientuje się w jej gierkach. Tak więc Marilyn będzie musiała
wykonać jakiś ruch jeszcze przed ślubem. Skubała nerwowo wargę,
niewidzącymi oczyma patrząc na piękny ogród.
Co powinna zrobić?
I kiedy?
Caroline oglądała się w owalnym lustrze. Juliana przyszywała guziczki
do zapięcia ślubnej sukni. Zaraz po oświadczynach Treya, zdając sobie
sprawę z tego, że nie ma wiele czasu, Caroline wstąpiła w Hopetown do
sklepu z markowymi ubraniami, który prowadziła znajoma Juliany. Liczyła
na to, że znajdzie odpowiednią suknię pośród końcówek serii słynnych
projektantów, którym sklep zawdzięczał popularność.
Zlubna suknia Very Wang, bez ramiączek, z jedwabnej satyny,
przykuła wzrok Caroline, ledwie przekroczyła próg sklepu. Wymagała
drobnych przeróbek, jednak Juliana była świetną krawcową.
Wszystko układało się jak należy.
163
RS
Caroline przekornie miała nadzieję, że coś pójdzie nie tak. Czuła się
tak, jakby miała zdążyć na uciekający pociąg. Szósty lipca nadciągał
nieubłaganie. Nie wiedziała, jak zatrzymać czas i czy powinna to zrobić.
Może szansę mylnie brała za porażkę? Czasem miała ochotę wykrzyczeć ile
sił w płucach, że to wszystko jest oszustwem. Kiedy indziej myśl o
wycofaniu się napawała ją lękiem.
Idealnie szepnęła jej matka z nabożeństwem.
Naszyjnik, który Caroline dostała od Treya, ozdobił dekolt; Juliana
manipulowała przy staroświeckim zapięciu. Szmaragdy Aurory"
powiedział Trey. Dopilnowanie, by tradycji stało się zadość, było
cudownym gestem ze strony Danielle Westerly. Jednak Caroline czuła się
przez to jeszcze większą oszustką.
Te klejnoty powinny być podarunkiem miłości, a przecież Trey jej nie
kochał. Nigdy jej tego nie powiedział. Ich prozaiczna umowa zredukowała
symbol miłosnych dziejów rodu do pustej tradycji.
Niebywałe, jak wzór haftu z pereł na sukni pasuje do biżuterii
ślubnej odezwała się Juliana, doszywając tren. Nie mogę się oprzeć
wrażeniu, że to wszystko jest zrządzeniem opatrzności. Bóg działa właśnie
w taki zagadkowy sposób, Caroline. Kto by przypuścił, że wyjdziesz za
prawdziwego ojca Jamiego, przez te wszystkie lata, kiedy wierzyłyśmy, że
chłopiec jest synem Jamesa? Albo że młody mężczyzna, który wkroczył do
twojego gabinetu, żeby zaciągnąć cię do sądu, zdobędzie twoje serce i
będzie cię kochał.
No właśnie, kto? zadała sobie w duchu pytanie Caroline.
Przez trzy tygodnie żyła tak jak, podobno, Trey, póki w jego życiu nie
pojawił się Jamie. Poruszała się niczym automat, mechanicznie uczestnicząc
w przygotowaniach weselnych i udając, że jest szczęśliwa. %7łe denerwuje się
164
RS
z powodu przygotowań do zbliżającego się ślubu, a nie małżeństwem.
Udawała, że mężczyzna, którego kocha, odwzajemnia jej miłość. Ledwie
zapadła decyzja, już zaczęły ją dręczyć wątpliwości. Początkowo uciszała je,
jednak niełatwo jej było wyprzeć niespokojne myśli.
Co będzie, jeśli on jej nigdy nie pokocha?
A jeśli znajdzie sobie inną kobietę?
Jeśli pójdą do łóżka, czy jego utrata nie będzie dla niej dotkliwa?
Odpowiedz na te wszystkie pytania sprowadzała się do jednego: jeśli
nie wyjdzie za Treya, nie będzie żadnej szansy, że on ją pokocha. Nie
przestawała więc planować, marzyć i jednocześnie się zamartwiać.
Faktycznie teraz jest idealnie odparła, zmuszając się do uśmiechu.
Dzięki, mamo.
Zawsze chciałam ci uszyć suknię ślubną, ale nie znalazłabym na to
czasu, wątpię też, czy udałoby mi się stworzyć coś, co tak idealnie pasuje do
ciebie i biżuterii.
Caroline, wyglądasz fantastycznie! Abby wpadła do pokoju i
rozpromieniła się. Nie mogę doczekać się miny Treya, kiedy cię zobaczy.
Czym się tak martwisz? Nie jesteś zadowolona z przygotowań?
Jeszcze mam sporo do załatwienia.
Wydaje mi się, że niczego nie przeoczyłyśmy. Abby zle
zrozumiała Caroline. Czy Trey zdecydował już, jak się ubiorą z braćmi?
Rozmawialiśmy o tym wczoraj wieczorem. Zdecydowali się na
granatowe marynarki i piaskowe koszule, zamiast smokingów. Zlub w
ogrodzie może być mniej formalny,w dodatku nie będą musieli jechać do
przymierzami, żeby Griff z Robem mieli takie same smokingi, jak Trey.
Matka Griffa wyszukała już chłopcom krawaty w błękitno kremowe prążki,
tak że to mamy z głowy.
165
RS
Jak to miło, że Trey wybrał na drużbę najmłodszego brata
zauważyła Juliana, biorąc do ręki tiarę z białych liści z doczepionym
welonem z tiulu.
Mimo ponurego nastroju wspomnienie rozmowy z Treyem na temat
Roba, idącego w parze z Samanthą rozbawiło Caroline.
Trey uznał, że Sam łatwiej będzie być miłą dla jego
dwunastoletniego brata niż dla kogoś z jego przyjaciół wyjaśniła ze
śmiechem.
Wszystko słyszałam! krzyknęła Samantha z korytarza. Możesz
powiedzieć Treyowi ciągnęła, zaglądając przez uchylone drzwi żeby
wsadził sobie... O rany! Wyglądasz jak najprawdziwsza księżniczka! W
holu zadzwonił telefon. Zaraz wracam. Obróciła się na pięcie i wybiegła.
Nasza siostrzyczka, o ile się nie mylę, powiedziała coś niezwykle
romantycznego zadrwiła Abby.
Telefon do panny młodej! zawołała Sam, wracając z telefonem.
Dzwoni przyszła teściowa.
Caroline zmarszczyła brwi. Czego Marilyn może chcieć? Nie
kontaktowały się ze sobą, wyjąwszy grzecznościową odpowiedz na
zaproszenie ślubne. Caroline nie chciała, by napięte stosunki pomiędzy nią a
matką Treya utrudniły i tak już skomplikowaną sytuację.
Witaj, Marilyn. Tu Caroline. Czym mogę służyć? odebrała telefon
sztucznie ożywionym tonem.
Raczej czym ja mogę ci służyć. Trey wspomniał, że zostawił cię
samą z przygotowaniami ślubnymi i pomyślałam sobie, że to niezbyt ładnie
z jego strony.
Trey zaaprobował wszystkie moje plany odrzekła Caroline,
przechodząc do defensywy.
166
RS
Oczywiście, że tak. Prawdę mówiąc, ten mój syn taki właśnie jest.
Próbowałam go wychować na bardziej uczynnego człowieka, ale cóż, nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]