[ Pobierz całość w formacie PDF ]

śmy pożądania i strachu?
Spojrzał jej prosto w oczy.
 Tak, to prawda.
Zaczerpnął głęboko powietrze i wyciągnął rękę ku kielichowi, który podała
mu Myshella.
 Czy to jakiś lek, który mnie zniewoli i sprawi, że będę działać tak, jak ty
będziesz tego chciała?
 Taki lek nie istnieje. Ten tylko przywróci ci siły. To wszystko.
Wypił srebrzystą ciecz i od razu rozjaśniły się jego myśli, a w członkach po-
czuł nową siłę.
 Czy nadal chcesz umrzeć?  spytała Myshella.
 Jeśli śmierć przyniesie mi spokój. . .
 Nie da ci go, jeśli teraz umrzesz. Wiem to.
 A jak mnie tutaj odnalazłaś?
 Za pomocą wielu środków i zaklęć. Ale to mój ptak przyniósł mnie tutaj.
Elryk odwrócił się i zobaczył srebrno-złotego ptaka, który swoimi inteligent-
nymi, szmaragdowymi oczyma wpatrywał się w Myshellę.
 Czy przybyłaś zabrać mnie z powrotem do Tanelorn?
 Jeszcze nie. Przyjechałam powiedzieć ci, gdzie możesz znalezć swojego
starego wroga, Theleb K aarna.
Uśmiechnął się.
 Czyżby znów ci zagrażał?
 Nie bezpośrednio.
Strzepnął piasek ze swojej peleryny.
 Dobrze cię znam, Myshello. Nigdy byś się ze mną nie spotkała, gdyby
nasze losy jakoś nie były połączone. . . Powiedziałaś, że boję się ciebie kochać.
Być może jest to prawda, ponieważ obawiam się miłości do jakiejkolwiek kobiety.
88
Ale ty posługujesz się miłością. Wszyscy mężczyzni, którzy ci ją zaoferowali,
służyli twojej sprawie.
 Nie zaprzeczam. Kochani tylko bohaterów, gdyż tylko bohaterowie zapew-
niają obecność Prawa na tym poziomie Ziemi.
 Mało mnie obchodzi, czy zwycięży Chaos czy Prawo. Kieruje mną wy-
łącznie osobista nienawiść do Theleb K aarna, a nie służba czyjejś sprawie.
 A gdybym ci powiedziała, że Theleb K aarn zagraża ludziom z Tanelorn?
 Niemożliwe. Tanelorn jest wieczne.
 Oczywiście. Ale nie jego mieszkańcy. Wiem o tym. Niejednokrotnie do-
tknęły ich różne katastrofy. Władcy Chaosu nienawidzą Tanelorn, ale nie mogą
go bezpośrednio zaatakować. Pomogą więc każdemu śmiertelnikowi, który uzna,
że wie, jak zniszczyć zdrajców Chaosu.
Elryk nie mógł nie przyznać jej racji.
 A czy wiesz, że Theleb K aarn chce zaatakować mieszkańców Tanelorn
przy pomocy Chaosu?
 Tak.
 Niszcząc jego plan zdobycia karawany Rackhira, jeszcze bardziej zwięk-
szyłeś jego nienawiść do mieszkańców Tanelorn. W Troos odkrył stare księgi ma-
giczne pochodzące z okresu Skazanego Ludu.
 To niemożliwe! Przecież oni żyli tysiące lat przed powstaniem Melnibon!
 To prawda, ale Troos pochodzi właśnie z okresu Skazanego Ludu. A ludzie
tamtych czasów opracowali wielkie wynalazki i sposoby na przechowywanie wie-
dzy.
 Dobrze. Gotów jestem uwierzyć, że Theleb K aarn znalazł te księgi. Czego
się z nich dowiedział?
 Odkryły przed nim sposób na złamanie bariery, która odgradza różne po-
ziomy Ziemi. Dla nas pozostałe poziomy są tajemnicą. Nawet nasi przodkowie
mogli zaledwie snuć przypuszczenia na ich temat. Wiem niewiele więcej od ciebie
o tej sprawie. Władcy Górnych Zwiatów mogą czasami przemieszczać się pomię-
dzy warstwami przestrzennymi i czasowymi, ale nie śmiertelnicy. Przynajmniej
w naszej epoce.
 Więc co takiego zrobił Theleb K aarn? Na pewno potrzebował ogromnej
mocy, aby zrobić wyrwę w barierze. . . Nie jest tak potężny. . .
 To prawda, ale ma silnych sojuszników pośród Władców Chaosu. Pomogli
mu władcy Entropii. Oni zawsze stawali przy każdym, kto dawał im możliwość
zniszczenia Tanelorn. W Lesie Troos znalazł nie tylko manuskrypt, ale i niektóre
wynalazki Skazanego Ludu, które spowodowały ich zgubę. Oczywiście były one
bezużyteczne w jego rękach, aż do czasu, gdy Władcy Chaosu pokazali mu, jak
można je uruchomić dzięki siłom stworzenia.
 I uruchomił je? Gdzie?
89
 Przewiózł aparaturę w ten rejon. Potrzebował bowiem przestrzeni i kryjów-
ki przed ciekawskimi. Wytropiłam go jednak.
 Czy jest na Pustyni Westchnień?
 Tak. Gdybyś jechał dalej prosto, wpadłbyś na niego. Myślę, że wiem, co
spowodowało twoją wyprawę na pustynię. To była chęć wyciągnięcia go z kry-
jówki.
 Chciałem tylko umrzeć!  jęknął Elryk starając się pohamować złość.
Myshella znowu się uśmiechnęła.
 Jak wolisz. . .
 Chcesz powiedzieć, iż los tak mną manipuluje, że nie mogę nawet umrzeć,
kiedy zechcę?
 Spytaj samego siebie, a uzyskasz odpowiedz.
Na twarzy księcia z Melnibon pojawiła się rozpacz.
 Więc kto mną kieruje? Ku jakiemu końcowi mnie prowadzi?
 Sam będziesz musiał to odkryć.
 Czy chcesz, abym walczył przeciw Chaosowi? Przecież Chaos mi pomaga, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ocenkijessi.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 - A co... - Ren zamyślił się na chwilę - a co jeśli lubię rzodkiewki? | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.